[ Pobierz całość w formacie PDF ]
l
a
d
an
sc
speszona, bo Amy nazwała ją mamą? Nie, to chyba coś innego. Coś
poważniejszego i o wiele głębszego.
- Już mogę ją kłaść?
- Tak. Chyba na dobre zasnęła.
Melanie ostrożnie położyła Amy, która zwinęła się w kłębek i
spokojnie spała dalej.
Zack położył pluszowego osiołka na stałym miejscu koło
poduszki, pocałował córeczkę i zgasił światło. Melanie wyszła, lecz
dogonił ją przy drzwiach jej pokoju.
- Dziękuję, że ją uspokoiłaś.
- Zapomniałam, że wiesz, gdy ona się budzi.
- Czasem mam wrażenie, że słyszę jej oddech.
- A ja...
- Co ty?
- Nic... już nic.
- Co ci jest? - spytał zaniepokojony. - Byłaś bardzo blada. Może
zaraziłaś się ode mnie?
- Na pewno nie. Kręciło mi się w głowie, bo za szybko
wyskoczyłam z łóżka.
To ostatnie słowo podsunęło Zackowi niebezpieczne myśli. Byli
w domu sami, gospodyni miała wrócić dopiero nazajutrz.
- Idz już - rzucił ochryple.
Melanie nie ruszyła się z miejsca, jakby nie słyszała.
- Co zjesz na śniadanie? - zapytała. Stali tak blisko, że prawie się
dotykali.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Nie zawracaj sobie głowy śniadaniem. Ja się tym zajmę.
- Obiecałam pani Ho , że przypilnuję, żebyście nie byli głodni.
- Nikt nie musi nas pilnować - burknął szorstko.
- Wiem, że dałbyś sobie radę, ale... Jeśli chcesz jutro pracować,
zajmę się Amy. Nie będzie mi przeszkadzać. Może się bawić, gdy będę
wypisywać zamówienia.
- Nie poświęcaj się. To moja córka i ja mam wobec niej
obowiązki. Pilnuj swoich i tego, żebyśmy nie mieli kłopotów z
terminami.
Melanie zrobiło się przykro, że jej dobre chęci wywołały taką
reakcjÄ™.
- Dobrze. Dobranoc.
Odwróciła się, weszła do sypialni i zamknęła drzwi. Zack był zly
na siebie, a jednocześnie zadowolony, że już nie będzie pokus, którym
coraz trudniej się oprzeć.
W sobotę po południu pracował w gabinecie, a Melanie i pani
Briggs siedziały z dzieckiem w bawialni. Nagle w pokoju pociemniało i
Melanie spojrzała w okno. Zobaczyła wirujące płatki śniegu, szybko
wzięła Amy na ręce i podeszła do okna.
Gdy dziewczynka nazwała ją matką, poczuła się jeszcze bardziej
z nią związana. Zastanawiała się, czy Amy jakoś wyczuwa w niej
cząstkę Sherry. Czy wie, że ona ma z jej matką coś wspólnego?
Zdawało się jej, że dziecko to wyczuwa i właśnie ten fakt tak mocno ją
poruszył. Bała się, że Zack dostrzeże wzburzenie, jak zauważył, że
pobladła. Teraz, gdy trzymała dziecko na ręku i pokazywała śnieg,
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
znowu zalała ją fala macierzyńskich uczuć. Nie wiedziała, czy to
wyłącznie jej własne uczucia.
Amy wyciągnęła rączkę, aby złapać śnieżynki.
- Dobrze byłoby iść z nią na spacer.
- Ja teraz nie mogę się ruszyć - powiedziała pani Ho . - Muszę
pilnować placka. Ale pani mogłaby z nią wyjść. Powiem Zackowi, że
idziecie.
- Wrócimy za pół godziny.
- Po Bożym Narodzeniu Amy będzie dużo na świeżym
powietrzu, bo Zack wybiera się na narty. Mam mu towarzyszyć, żeby
jej pilnować, gdy on będzie jezdzić.
- O, to przyjemna perspektywa.
- A pani ma jakieś plany na poświąteczne dni?
- Jeszcze nie.
Wolała nie myśleć o Bożym Narodzeniu. Pamiętała tragicznie
smutne poprzednie święta. Miała nadzieję, że tegoroczne będą inne,
lecz nie robiła żadnych planów. Wspomnienia nadal były zbyt bolesne.
- Nic nie zaplanowałam, bo najpierw muszę zakończyć
przygotowania do wielkiego otwarcia.
- Aha. - Gospodyni podeszła do okna. - Radzę się nie namyślać,
bo zaraz przestanie padać.
Kwadrans pózniej Melanie i Amy stały na trawniku przed
garażem i zlizywały płatki śniegu z ust. Wielkie śnieżynki wolno
wirowały w powietrzu. Amy śmiała się uradowana, gdy osiadały na
nosku i policzkach.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Wytknij język. O, tak - poradziła Melanie. - Spróbuj złapać parę
płatków.
Amy z ochotą spełniła polecenie. Gdy poczuła chłód na języku,
roześmiała się i klasnęła w rączki.
- Jesce, jesce - zawołała uradowana.
Melanie patrzyła na nią z nie skrywanym wzruszeniem. W
pewnej chwili zorientowała się, że nie są same. Szóstym zmysłem
wyczuła, że Zack je obserwuje. A ona, nieświadoma jego obecności,
zachowywała się jak małe dziecko. Zawstydziła się, jakby przyłapał ją
na jakimś zdrożnym uczynku. Zack żałował, że nie zabrał aparatu
fotograficznego i nie może uwiecznić radości Melanie i Amy.
- Ale jej się podoba nowa zabawa - rzekł uśmiechnięty.
Dziewczynka usiłowała złapać śnieżynki. Nie rozumiała,
dlaczego nie ma nic w rączkach, a ziemia robi się biała. Zaczęła się
wiercić.
Melanie pytająco spojrzała na Zacka.
- Mogę ją postawić?
- Oczywiście. Niech się pobawi.
Amy przykucnęła, zgarnęła odrobinę śniegu i przejęta patrzyła,
jak biały puch znika. Zauważyła więcej śniegu kilka kroków dalej,
więc tam pobiegła.
- Chciałbyś na zawsze zapamiętać tę scenę, prawda?
- Tak. I uwiecznić was obie na zdjęciu. Popatrzyli sobie w oczy
tak, że Melanie spąsowiała.
- To dziecinne pragnienie.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Wcale nie. Raczej bardzo zmysłowe.
Zdziwił się, że głośno wyraża takie osobiste myśli. Melanie
oblizała spierzchnięte wargi, a jemu zrobiło się gorąco. Miał wrażenie,
że stoi w olbrzymiej śnieżnej kuli, która zaraz się stopi. Cały świat
zdawał się nierealny, natomiast rosnące pożądanie coraz bardziej
rzeczywiste. Nie mogąc się opanować, położył rękę na karku Melanie i
wsunął palce w jej gęste włosy. Melanie stała jak zahipnotyzowana i
wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami. Pocałował ją. Le-
dwo dotknął jej ust, rozpalił się tak mocno, że wysoka temperatura
powinna była stopić śnieg wokół nich. Nagle, tak jak poprzednio,
opamiętał się i odsunął.
- Musiałem sprawdzić, jak smakuje śnieg na twoich ustach -
szepnÄ…Å‚.
- No i?
- Nie wiem, bo poczułem twoje podniecenie i przestałem
cokolwiek sprawdzać. Zazdroszczę ci, że umiesz cieszyć się z czegoś
tak zwykłego jak śnieg. Gdy jestem przy tobie, inaczej widzę świat.
- To dobrze czy zle?
- Nie wiem, ale trochę mnie niepokoi, że tak na mnie działasz.
Amy podbiegła do drzewa, na którego pniu leżało trochę więcej
śniegu. Zebrała garstkę i odwróciła się do ojca. Buzię miała
rozpromienioną, jakby uważała, że znalazła wspaniały skarb.
- Nie chcę, żebyś przeze mnie tracił głowę - cicho powiedziała
Melanie.
- A ty przeze mnie tracisz?
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Tak.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- okiemkrytyka.xlx.pl
Glen Cook Black Company 01 Black Company
Beverley Jo Malżeństwo z rozsądku 01 Malżeństwo z rozsądku
Becky Wilde [Eagle River 01] Eagle River Alpha (pdf)
John Dalmas The Regiment 01 The Regiment
James Axler Earthblood 01 Earthblood
Królowie Kalifornii 01. Child Maureen Włoszka z temperamentem (2008) Adam&Gina
Bennett Sondrae Alpine Woods Shifters 01 Arctic Winds [nieofic.]
Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 Złodzieje marzeń (Harlequin Romans 1074)
Dalton Reed [All Things Impossible 01] Crown of the Realm 2e (pdf)
Andre Norton and Mercedes Lackey Halfblood Chronicles 01 The Elvenbane