[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Powinien.  Zmarszczyła brwi.  Przynajmniej mam nadzieję, że
przyjedzie.
 Zadzwoń do niego natychmiast i powiedz, że musi przyjechać. %7łe jest
jakiś kruczek prawny, którego nie rozumiesz i że to bardzo ważne.
 Wpadłaś na jakiś pomysł, tak?  rozjaśniła się Edwina.
 Oczywiście, że tak. Teraz muszę jeszcze tylko wymyślić, co zrobić z
Raine.
Edwina poklepała przyjaciółkę po ramieniu.
 Już ty coś wykombinujesz. Jesteś naprawdę najmądrzejszą osobą, jaką
znam.
 Nie możesz tak siedzieć i się zamartwiać.
Raine zignorowała słowa macochy i wetknęła odkurzacz do kontaktu.
 Muszę coś zrobić z bałaganem, panującym w tym domu.
 Podobnie jak w twoim życiu, kochanie.
 Claire, proszę cię. Nie chcę o tym mówić. Jimmy znów choruje, panna
Minter zaraz przyprowadzi dzieci z przedszkola, opiekunka społeczna właśnie
wyszła i mam mnóstwo rzeczy na głowie.
 Na przykład co?  Claire schyliła się i wzięła Charliego na kolana. 
Skąd mogę wiedzieć, o czym myślisz, jeśli z nikim nie rozmawiasz.
 Co stanowi przyjemną odmianę, możesz mi wierzyć.
 Nie wierzę ci. Chodz tu, siadaj koło mnie na kanapie. Wyglądasz jak
śmierć. Podobno nic nie jesz?
 Jest za gorąco  skłamała Raine. Jedzenie rosło jej w ustach. Zostawiła
odkurzacz i usiadła obok macochy. Wiedziała, że ta nie da jej spokoju, dopóki
nie powie, co ma do powiedzenia.
 No widzisz, tak lepiej. Czy ta opiekunka społeczna przyszła omówić z
tobą kwestię adopcji Julie i chłopców?
 Tak.
 I co zamierzasz zrobić?
 Jeszcze nie wiem.  Raine podciągnęła kolana pod brodę.  Kocham te
dzieci i chciałabym je zatrzymać, ale czy to będzie dla nich dobre?
 Najważniejsze, że wasza czwórka czuje się razem szczęśliwa.
 To nie takie proste.
 Nie powinnaś była odprawiać Alana. Raine nie wiedziała: śmiać się czy
płakać.
 Sam się odprawił.
 Przez dzieci?
 Nie. Powiedział, że tak boję się go kochać, że szukam każdego
pretekstu, żeby z tym skończyć. Był na mnie bardzo zły i miał rację. Myślałam,
że zależy mu na spadku, nie na mnie.
 Nigdy mu nie ufałaś, prawda? Uważałaś, że jest zbyt podobny do
twojego ojca.
 A nie jest?
 Nie. Twój ojciec był bardzo zamknięty w sobie. Nie demonstrował
swoich uczuć, ale to nie znaczy, że ich nie miał. Powinien był spędzać więcej
czasu z tobą i Quentinem, dać wam więcej z siebie, ale robił wszystko, co mógł.
Może żyłby dłużej, gdyby tak ciężko nie pracował.
 Kochał swoją pracę. A nas nie.
 Jesteś niesprawiedliwa. On po prostu nie umiał być inny.
 A Alan umie?
 Na twoim miejscu nie wrzucałabym Alana do jednego worka z ojcem.
 To już nie ma znaczenia. Nie będziemy żyć razem długo i szczęśliwie,
jak zaplanowałyście to sobie z Edwiną. I Alan nie jest księciem z bajki.
 Moja droga, nie umiałabyś poznać księcia z bajki, nawet gdyby
zatańczył z tobą nago na środku sypialni.
Raine zamknęła oczy, chcąc wymazać spod powiek nasuwający się
natrętnie obraz ich tańca po powrocie z balu.
 Przestań, Claire.
 Zejdz wreszcie na ziemię, kochanie. Dar życia razem długo i
szczęśliwie nie spada ot tak, z nieba. Dwoje ludzi, którzy się kochają, muszą na
to zapracować.
 Nie mówimy tu o miłości.
 Nie?  Claire otworzyła torebkę i wyjęła plik zdjęć.  Dałam je do
wywołania na prośbę Donetty. Obejrzyj je i powiedz, o czym wobec tego
mówimy.
Raine wzięła kopertę i na kolana wysypały się jej zdjęcia, które Donetta
zrobiła im przed wyjściem na bal. Alan i ona patrzyli na siebie rozpromienieni
szczęściem, jednakowo zakochanymi oczami. Takiego wewnętrznego blasku i
takiego wyrazu oczu nie da się podrobić.
 Jeśli kochasz te dzieci, zatrzymaj je przy sobie. Jeśli kochasz Alana, też
go zatrzymaj.
 Już za pózno, Claire. Był na mnie wściekły.
 Przejdzie mu.
 Nie mogę jechać do Nowego Jorku.
 Wcale nie musisz. Przyjechał do Newport na posiedzenie sądu. Zaraz
potem jedzie do Bostonu i wsiada w samolot do Londynu.
Raine poczuła, jak serce skacze jej do gardła.
 Jest tutaj?
 Do czwartej. Masz jeszcze dwadzieścia minut.
 Ale nie mogę zostawić...
 Oczywiście, że możesz. Wez moją limuzynę. Zostanę tu popilnować
Jimmy ego.
 Naprawdę zrobisz to dla mnie?
 Kochanie, zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa. Raine spojrzała na
swoje wytarte dżinsowe szorty i pomiętą, niebieską koszulę.
 Czy myślisz, że zdążę się przebrać?
 Naturalnie.  Claire skryła westchnienie ulgi.  Podmaluj się trochę i
włóż coś białego.
 Myślałam, że jedziemy do sądu  powiedziała Raine, widząc, że szofer
zatrzymuje limuzynę przed wejściem do hotelu.
 Tak, proszę pani. Ale muszę najpierw odebrać coś dla pani Claypoole.
 Czy to długo potrwa?
 Nie, tylko chwilę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl