[ Pobierz całość w formacie PDF ]
było to uczucie miłe, czy nie.
Kiedy był już blisko ganku, drzwi od kuchni otworzyły się gwałtownie i
wybiegła z nich Fiona.
- Gdzie byłeś? - zażądała wyjaśnień. Clay cofnął się zdumiony.
- Uprzedzałem, że będę o szóstej. Jest dopiero pięć po. O co ci chodzi?
Odwróciła się na pięcie i wpadła do domu, a kiedy wszedł za nią, znowu
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
się odwróciła. Twarz miała czerwoną ze złości.
- Zaraz ci powiem, o co mi chodzi! Nie mogłam zapłacić rachunku w
klubie! Ojciec odciął mi dostęp do swojego konta i zablokował moje karty kre-
dytowe.
Clay uniósł brwi, starając się zrozumieć, na czym polega dramatyzm
sytuacji.
- No i co?
Fiona zacisnęła pięści.
- Jak to, i co?! - wrzasnęła tak, że omal mu bębenki w uszach nie
popękały. - Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Zostałam upokorzona!
Najadłam się wstydu! Gdybyś zobaczył to współczujące spojrzenie, z jakim
Ginger mi zakomunikowała, że czytnik nie przyjmuje mojej karty... - Zakryła
twarz dłońmi, jak gdyby obraz, jaki wywołała z pamięci, był nie do zniesienia.
- Już nigdy nie będę mogła pokazać się klubie! - załkała. - Nigdy!
Nie bardzo rozumiejÄ…c, o co w tym wszystkim chodzi, Clay ujÄ…Å‚ FionÄ™ za
łokieć i podprowadził do krzesła. Potem przysunął drugie dla siebie i siadając
na wprost niej, poprosił:
- Opowiedz mi po kolei, co się stało, dobrze? Od samego początku.
Fiona opuściła ręce, zaciśnięte pięści oparła na kolanach. Rzuciła na
Claya oskarżycielskie spojrzenie i wybuchnęła:
- To twoja wina! Gdybyś dał mi rano pieniądze, kiedy o nie prosiłam, nie
doszłoby do czegoś takiego.
Odchylił się do tyłu, jak gdyby chciał odsunąć od siebie oskarżenia.
- Zaraz, zaraz. Przecież ci dałem pieniądze.
- Dwadzieścia dolarów! Nawet nie starczyło na napiwki!
- Może trzeba było o tym pomyśleć, zanim urosła duża suma na
rachunku?
- Pomyślałam, ale mi do głowy nie przyszło, że ojciec zdąży wprowadzić
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
swoje grozby w czyn.
- Grozby? - powtórzył Clay. - Jakie grozby? Fiona znowu ukryła twarz w
dłoniach i jęknęła.
- Fiono? - ponaglał Clay. - Jakie grozby? Podniosła głowę i spojrzała na
niego oczami pełnymi łez.
- Zagroził, że zamknie mój rachunek i zablokuje karty.
- I mimo to próbowałaś nimi płacić?
- Oczywiście! Nie mogłam tak sobie wyjść bez zapłacenia!
- Więc ostatecznie jak zapłaciłaś?Fiona zerwała się z miejsca tak
gwałtownie, że aż uderzyła kolanami o kolana Claya. Jej oczy rzucały gromy.
- Otóż to! Nie mogłam zapłacić! Musiałam obiecać Ginger, że przyjdę
jutro rano i ureguluję należność, co oznacza, że jeszcze raz będę musiała
narażać się na upokorzenie.
- Skąd zamierzasz zdobyć pieniądze do rana?
- Moja pensja. Ojciec powiedział, że przeleje ją na twoje konto.
Ford Carson nie wspomniał nic o tym drobiazgu Clayowi. Najwidoczniej
zapomniał.
- Ile zazwyczaj dostajesz?
- Dwa tysiÄ…ce.
- Miesięcznie? - Clay był zszokowany taką sumą.
- Tak. Miesięcznie.
- Płacisz jakieś rachunki z tych pieniędzy? Fiona potrząsnęła głową.
- Nie. Ojciec płaci za moje wydatki. Płacił - poprawiła się i łzy znowu
napłynęły jej do oczu.
Clay wydął policzki i głośno wypuścił powietrze z płuc. Nie ma co,
szykuje się orka na ugorze. I wygląda na to, że pierwsza lekcja
odpowiedzialności, jaką podjął się udzielić Fionie, odbędzie się szybciej, niż
się spodziewał. Wziął ją za rękę, pociągnął i zmusił, by z powrotem usiadła.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Ojciec już nie będzie płacił twoich rachunków - poinformował ją.
- Wiem - wymamrotała. Podbródek zaczął jej drgać, jak gdyby miała się
zaraz znowu rozpłakać. Clay założył nogę na nogę, sięgnął po leżący na stole
blok do pisania i położył go na kolanie.
- Po pierwsze ustalimy budżet - zakomunikował.
- Budżet?
Z ciężkim westchnieniem wyciągnął długopis z kieszeni na piersi.
- Tak. Budżet. - Z długopisem zawieszonym nad kartką, spytał: - Jakie są
twoje miesięczne wydatki stałe? - Fiona popatrzyła na niego nieprzytomnym
wzrokiem. - No wiesz, czynsz, komunikacja, utrzymanie samochodu,
żywność... takie rzeczy.
- Mieszkam z rodzicami, czy raczej, dotąd mieszkałam. .. - poprawiła się.
- Czynszu nie płacę. Za wóz zapłaciłam gotówką...
- To twój ojciec zapłacił - przypomniał jej Clay. Fiona wydęła wargi.
- Zgoda. Ojciec zapłacił za samochód. To zresztą nie ma znaczenia,
najważniejsze, że nie mam do spłacenia żadnych rat. Jadałam zawsze w domu,
więc życie też mnie nie kosztowało.
Clay wyprostował się i spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Chcesz powiedzieć, że ojciec daje ci dwa tysiące miesięcznie, ot tak, na
rozkurz?
Fiona dumnie uniosła głowę.
- Nie powiedziałabym, że na rozkurz... ale właśnie tyle dostaję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- katek.htw.pl
Jacqueline Lichtenberg [Sime_Gen_07]_ _Mahogany_Trinrose_(v1.0)_[rtf]
Dynastia z Bostonu 07 Królewicz na jednš noc Garbera Katherine
Dynastia DanforthĂłw 07 WhiteFeather Sheri Parne noce w Savannah
James Alan Gardner [League Of Peoples 07] Radiant
095. Hutchinson Bobby Miłość jak z bajki... 07 Przebudzenie
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 07 Zdrada
Christine Feehan 07 Mroczny sen
Hitchcock_Alfred_ _PTD_07_ _Tajemnica_śpiewającego_węża
Cartland Barbara GśÂ‚os serca
Gogol, Nicolai La Perspectiva Nevsky