[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Vance?  zdziwiła się Katie.  Mówisz mu po imieniu?
 Głupio by było zwracać się do niego: panie Waverly.
59
R
L
T
 Nie wierzÄ™. Randka z szefem.
 Możemy zmienić temat?
 Nie sądzę. Powiedz, pocałował cię?
Był taki moment, gdy Vance nachylił się do niej, ona podniosła głowę,
ale wtedy dziecko się obudziło, a zniecierpliwiony kierowca taksówki
przycisnął klakson i nastrój diabli wzięli. Tak jest lepiej. Nie spodziewała się,
że Vance umówi się z nią drugi raz.
 Szkoda.  Przyjaciółka potrząsnęła rudymi kędziorami.  Randka z
szefem jest bardzo seksowna. Oczywiście pod warunkiem, że wygląda jak
Waverly, a nie jak mój kierownik.
 Jest po prostu uprzejmy.
 Akurat. Już w to wierzę. %7ładen facet nie odwiezie kobiety na Queens z
czystej uprzejmości.
Charlie podniosła do ust kubek z mrożoną herbatą Często w porze
lunchu siadywały z Katie na kamiennej ławeczce na skwerze i obserwowały
twarze przechodniów. Nawet w taki upalny dzień jak dzisiejszy miło było
wyrwać się na chwilę z firmy i posiedzieć na świeżym powietrzu.
Dzisiaj rano Charlie znalazła w poczcie kolejne groz by. Każde słowo
wryło jej się w mózg. Przestań grać na zwłokę. Jeśli ci zależy na dziecku,
przyślij te pliki.
Nie ma już czasu, a nadal nie wie, co robić. Każde działanie skończy się
katastrofą. Nie może wykraść plików i zdradzić Waverly's. Nie może
zignorować zagrożenia. Praca czy dziecko. Nie da się wybrać, to ślepa
uliczkÄ…;
 Katie  spytała przyjaciółkę pod wpływem niewyjaśnionego
przeczucia.  Słyszałaś ostatnio coś o Rothschildach i ich domu aukcyjnym?
 Ale co?
60
R
L
T
 Cokolwiek.
 Wciąż się mówi o artykule w gazecie. Wiesz, o pani Richardson i
Daltonie Rothschildzie. SÄ… czy nie sÄ… kochankami. ZresztÄ…, jakie to ma
znaczenie? Nawet jeśli się przespali, nie wręczyłaby mu kluczy do Waverly s.
 Ale byłaby w dwuznacznej sytuacji. Ewidentny konflikt interesów.
 Ann Richardson jest bardzo oddana firmie. Nie naraziłaby domu
aukcyjnego na ryzyko. Chyba nie masz wątpliwości?
Problem w tym, że Charlie nie wiedziała, co myśleć. Vance też musi
żywić jakieś podejrzenia, inaczej nie kazałby jej słuchać firmowych plotek.
Martwiła się. To nie może być przypadek, że tego samego dnia, kiedy gazeta
publikuje paszkwil, ona dostaje pierwszy list od szantażysty. Ktokolwiek stoi
za szantażem, dał również cynk gazecie.
Kim jest anonimowy wróg? Bo jednak nie chciało jej się wierzyć, że to
może być jej pierwszy chłopak.
 Nie przejmuj się  powiedziała Katie.  Wielkie firmy zawsze ostro
konkurują. Jakoś się to rozwiąże.
 A ty siÄ™ nie martwisz?
 Nie mam czasu. Mam na głowie audyt ostatniego kwartału. Jeśli nie
oddam go na czas, kierownika szlag trafi.
Charlie uśmiechnęła się blado. Wiele by dała, żeby móc tak
zbagatelizować sprawę jak Katie.
 Muszę wracać do pracy.  Przyjaciółka wymownie spojrzała na
zegarek.  Spotkamy się pózniej, chyba że Otrzymasz lepszą propozycję.
Charlie miała jeszcze dwadzieścia minut przerwy na lunch. Nie chciało
jej się wracać do komputera, który coraz bardziej przypominał bestię
szczerzącą kły. Wolała zajrzeć po drodze do synka.
 Czekasz na kogoś?  rozległo się za jej plecami.
61
R
L
T
 Zledzisz mnie?  spytała Vance'a, który zmaterializował się nie
wiadomo skÄ…d.
 Dlaczego miałbym cię śledzić? Nie jestem psychopatą.  Przysiadł
obok niej na Å‚awce.  Raczej wielbicielem.
Widziała tyle różnych twarzy Vance a w ciągu ostatnich dni, że trudno
jej było się w tym połapać. Potrafił być bezwzględny, w pracy nie tolerował
głupoty, ale wobec jej synka był uważny i łagodny. Zmiał się z jej żartów i
rzucał płomienne spojrzenia. Teraz wystawiał twarz do słońca, jakby mu się
nigdzie nie spieszyło, a przecież jest znanym pracoholikiem.
 Aadny dzień  skomentował leniwie.  Widziałem, jak twoja
koleżanka odchodzi i pomyślałem, że ci dotrzymam towarzystwa.
 Straszny upał.
 Wydaje mi siÄ™ czy jesteÅ› jakaÅ› nieswoja?
 Raczej zamyślona.
 A o czym tak rozmyślasz?  dopytywał Vance.
 O wielu sprawach. Nic szczególnego.  Przecież nie może się
przyznać, że jest szantażowana. Tym bardziej nie mogła powiedzieć, że to on
jest przedmiotem jej obsesyjnych rozważań. %7łycie bardzo się skomplikowało.
 Twoja koleżanka pracuje u nas?
 Tak, w księgowości.
 Co sÄ…dzi o konflikcie z Rothschildami?
 Po pierwsze nic nie wie, a po drugie uważa, że sprawy same się ułożą
 westchnęła Charlie.
 Gdyby to było takie łatwe.  Vance spoważniał.  Na razie nie mamy
pojęcia, co knuje Dalton.
 Pani Richardson nie powiedziała nic użytecznego?
 Nie.  Oboje w milczeniu gapili się na barwny hałaśliwy tłum, na
62
R
L
T
kolorowe kwietniki w kamiennych misach, na człowieka, który wyprowadził [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl