[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dniami w biurze, w towarzystwie komputera i faxu.
Przygryzł wargi, spojrzał na Raya i pokiwał głową.
- No cóż, skoro jestem bezrobotny, to może spró­
buję zarobić trochę, udzielając lekcji początkującym
narciarkom? Kiedy jedziemy?
122 " NA PEWNO WRÓC
- Musimy się w to wmieszać.
- Ale w co? - spytała Janet, paradując po kuchni
w różowym szlafroku, choć jeszcze do niedawna ją to
krępowało.
- W co?! W sprawy Sarah i Nicka, oczywiście. Oni
zachowują się zupełnie bez sensu.
- Czy ja wiem? - Janet nalała sobie drugą filiżankę
kawy i z powątpiewaniem popatrzyła na Raya.
- Na szczęście udało mi się zmusić Nicka, żeby
pojechał z nami na narty.
- To może wybierzecie się we trójkę? Mówiłam ci
już: jestem za stara na takie wycieczki.
Ray nie zwrócił uwagi na jej słowa, jakby ich
w ogóle nie słyszał.
- Zamówiłem pokoje w hotelu w Copper Mountain.
To niewielka osada na zachód od Denver. Tam bÄ™dzie­
my mieli trochÄ™ spokoju - mrugnÄ…Å‚ do niej porozumie­
wawczo. - Ja na pewno nie będę cię zmuszał, żebyś
jezdziła na nartach.
- Ray, przestań.
- Nie przestanÄ™. Zamierzam uwieść ciÄ™ w Kolo­
rado.
Janet z dezaprobatą pokręciła głową i na wszelki
wypadek postanowiła zmienić temat.
- Co masz zamiar zrobić w sprawie Sarah i Nicka?
- Musimy coÅ› wymyÅ›lić. Jeżeli nam dobrze pój­
dzie, to może nawet bÄ™dziemy spokrewnieni? - za­
chichotał.
Ale ona wcale nie chciała być spokrewniona z Ra-
yem. Chciała cofnąć czas, zatrzymać tamten pociąg.
ChciaÅ‚a być mÅ‚oda, jak kiedyÅ›. Ale to byÅ‚o niemo­
żliwe.
NA PEWNO WRÓC " 123
SpojrzaÅ‚a na Raya. WydawaÅ‚ siÄ™ taki zadowo­
lony z siebie. A tu wszystko siÄ™ komplikuje. I jeszcze
Sarah i Nick w tym wszystkim... Jak sobie z tym po­
radzić?
- Daj mi tÄ™ Å‚opatÄ™.
- Nie, zostaw, ja sama. - Sarah odrzuciła włosy do
tyłu i zamachnęła się szeroko. Skutek był taki, że
poślizgnęła się i zawartość łopaty wylądowała na jej
głowie i ramionach.
- Coż to za piÄ™kny okaz czÅ‚owieka Å›niegu! - zawo­
łał Nick. - No daj, proszę.
- Nie.
- Widzę, że postanowiłaś złamać sobie nogę.
Mężczyzni sÄ… chyba bardziej uparci niż osÅ‚y, po­
myÅ›laÅ‚a Sarah, spoglÄ…dajÄ…c, jak Nick w swoim kom­
binezonie narciarskim i w rękawicach pożyczonych
od Fina odgarnia Å›nieg z tafli lodowej. Jezioro za­
marzło i Betty postanowiła urządzić imieniny w swoim
domku nad jeziorem. Głównym punktem programu
miała być ślizgawka.
- Przyda mi siÄ™ trochÄ™ ruchu na Å›wieżym powiet­
rzu, traktujÄ™ to jako zaprawÄ™ narciarskÄ….
- Chili jest już gorące! - zawołała Betty. - Kto
chce, niech przychodzi!
- Chili? - Nick podniósł głowę.
- To jej specjalność - powiedziała Sarah. Cały czas
zastanawiała się, dlaczego wybrał się z nią na imieniny
koleżanki. Może to sprawka Raya i Janet? W samo­
chodzie prawie nie rozmawiali, choć jechali dobry
kwadrans. Gdyby nie to, że po drodze dosiadł się Fin,
cała podróż upłynęłaby w milczeniu.
124 " NA PEWNO WRÓC
- CzÄ™sto robicie takie przyjÄ™cia? - zapytaÅ‚, zrów­
nując się z nią, co wcale nie było takie łatwe, bo na
łyżwach radziła sobie całkiem niezle.
- Betty przy rozwodzie umówiła się z mężem, to
znaczy z byłym mężem - poprawiła się - że z domku
będą korzystali na przemian. Spotykamy się więc tu
dosyć często.
Ci, którzy wracali zmarznięci z łyżew, siadali przed
kominkiem ze szklankÄ… gorÄ…cej herbaty z rumem albo
szklaneczkÄ… czegoÅ› mocniejszego. Inni grali w gry
towarzyskie lub gawÄ™dzili. PomiÄ™dzy dorosÅ‚ymi biega­
ły dzieci. Czas mijał w przyjemnej atmosferze. Ale
urobiło się pózno i w pewnej chwili Sarah spostrzegła,
że prawie wszyscy już wyszli. Zostali tylko oni, Fin, no
i oczywiście Betty.
- Sarah, mogę cię prosić o małą przysługę?
- Jasne, Betty. - Sarah była w świetnym humorze.
Od kominka biło miłe ciepło. Sączyła trzeci kieliszek
wina i czuła przyjemne ożywienie. Przez okno widziała
kolorowe lampiony, które wieczorem zapalili Å‚yżwia­
rze.
- Zamkniesz dom, dobrze? ZaproponowaÅ‚am Fi­
nowi, że odwiozę go do domu, a on, wyobraz sobie,
zaprosił mnie do kina.
- O! - Sarah uniosła brwi.
- Ja też jestem tym zaskoczona. Nie sądziłam, że
mam u niego jakieÅ› szanse.
- Brawo! Fin to przystojny facet.
- Nick też! - uÅ›miechnęła siÄ™ Betty porozumiewa­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl