[ Pobierz całość w formacie PDF ]

co na to Rupert?
 Wychodzimy!  wrzasnęła Jinty.  Modlę się od lat,
żebyś się nauczyła trzymać język za zębami, ale chyba już
nic ci nie pomoże.
 Sama mowiłaś&  zaczęła Tonya, jednak mocny kuksaniec
rozjuszonej siostry skłonił ją wreszcie do zamilknięcia.
 Niewiarygodne!  mruknÄ…Å‚ Boyd, gdy obie kobiety
zniknęły za drzwiami.
Lecz to był dopiero początek, bo jak spod ziemi wyrosł
zirytowany Rupert, ściągnięty odgłosami kłotni.
 Co tu się do diabła dzieje?  zapytał.  Czy to głosik
mojej żony, czy skrzeczenie pawia?  Istotnie w ogrodach
można się było natknąć na te piękne ptaki.
 To była Jinty. Tonya działa jej na nerwy.  Ponieważ
ojciec nie odpowiedział, Boyd zapytał wprost:  To ty ją
ściągnąłeś?
 Nie będziesz mi mowił, co mam robić. To moj dom
 arogancko odburknÄ…Å‚ ojciec.
 Jesteśmy w naszej rodowej siedzibie, a dom przejdzie
kiedyś w moje ręce.  Boyd nie pozostał mu dłużny. 
Ostrzegałem cię, że Tonya jest urodzoną intrygantką.
 Jest nieszkodliwa. Poza tym Jinty lubi jej towarzystwo
 dodał nieszczerze Rupert.
 Jeśli masz trochę czasu, Leona i ja mamy ci coś do powiedzenia.
 Ależ oczywiście.  Teraz był samą słodyczą.  Chodzcie
do mojego gabinetu. O co chodzi? Leo niedawno została
awansowana, prawda? Nie trzeba się tak śpieszyć, moja
droga.  Pogroził jej żartobliwie palcem.  Przecież masz
dopiero dwadzieścia trzy lata.
 Dwadzieścia cztery  odparła i sama się zdziwiła, że
głos jej nie drży.
 Chyba nie chcesz powiedzieć, że się zaręczyłaś? Młody
Peter, co?  spytał konspiracyjnym tonem.
 Młody Boyd  oznajmił dobitnie jego syn.
Rupert stanÄ…Å‚ jak wryty w drzwiach gabinetu.
 To jakiś dowcip?  Odwrocił się do nich z miną, o ktorej
Geraldine mawiała, że czyni go podobnym do atakującego
tyranozaura.
 Lepiej wejdzmy do środka  zasugerował Boyd, na
ktorym przemiana ojca nie wywarła żadnego wrażenia.
Jednak Leona dygotała. Rupert był znany z bezwzględności.
Multimilioner z nieograniczonymi wpływami może
zniszczyć zawodową reputację jej ojca.
W ciszy zajęli miejsca w fotelach stojących wokoł biurka.
Twarz Ruperta była tak czerwona, jakby lada chwila
miała go trafić apopleksja.
 Nie wierzę, że to dla ciebie taki szok, tato  zaczął
Boyd.  Jesteś spostrzegawczy. Wiem, że ty z Comptonami
snuliście plany połączenia obu fortun przez małżeństwo
moje i Chloe, ale zawsze stawiałem sprawę jasno. Lubię
Chloe. Jest miłą dziewczyną i z pewnością uszczęśliwi
jakiegoś mężczyznę, ale nie będę to ja.
 Do czego zmierzasz?  Rupert spojrzał na syna spode
Å‚ba.
 Musisz zaakceptować fakt, że sam o sobie decyduję.
Kobietą mojego życia jest Leona.
 Nie jest kobietą, tylko młodą dziewczyną. Jest twoją
kuzynką. Rodziną. Nigdy tego nie zaakceptuję  wyrzucił
z siebie starszy Blanchard.
 Rupercie, proszę&  Leona nie znosiła kłotni.
 Nie wtrÄ…caj siÄ™, Leo  warknÄ…Å‚ na niÄ… groznie.
 Nie irytuj się tak, bo ci to zaszkodzi. Jesteś cały czerwony
 ciągnęła odważnie.
 Cud, że nie jestem fioletowy! Myślałem, że jesteś inna,
a okazałaś się taka sama jak wszystkie baby!
 Wystarczy, tato.  Boyd poderwał się z miejsca.  Jestem
zaszczycony, że Leona zgodziła się przyjąć moje
oświadczyny. I zapewniam cię, uległa mi po wielu naciskach.
Rupert zaczął kwieciście kląć pod nosem.
 Koniec! Ani słowa więcej!  Boyd podał rękę narzeczonej.
 Idziemy, kochanie.
 Co właściwie masz przeciwko mnie?  spytała łagodnie
Leona.  Możesz być rozczarowany, że twoj plan nie
wyszedł, ale tu chodzi o coś więcej, prawda? Sam pomysł
jest dla ciebie nie do przyjęcia. Jaki jest prawdziwy powod
twojej złości?
 Nie waż się za niego wychodzić.  Wpatrywał się
w Leonę z natężeniem.  To rozkaz. Jeśli wiesz, co jest dobre
dla twojego ojca i tego bachora Robbiego, nie ośmielisz
się mi sprzeciwić.  Teraz pobladł tak bardzo, że aż się
przeraziła.
 Co ty wyprawiasz!  Oczy Boyda zwęziły się w szpareczki.
 DÅ‚ugo poczekasz, synu, zanim zajmiesz moje miejsce!
 Rupert zaśmiał się histerycznie.
Ale spotkał rownego sobie przeciwnika. Mężczyznę,
ktorego pewność siebie płynęła z pasma odniesionych sukcesow. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl