[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poczekać. Pamiętasz przecież - zwróciła się do siostry z wyrazną
pretensją - co obiecałyśmy tacie: że nie będziemy Christy zawracać
27
RS
głowy. Przyrzekałaś, że będziesz grzeczna.
- Nie mogę być grzeczna, kiedy jestem głodna! Christy roześmiała
się i wzięła Karę za rękę.
- Słuszna uwaga. Chodzcie. Zdaje się, że z dzisiejszego przyjęcia w
herbaciarni zostały mi jakieś kanapki.
- Z serem? A czy możesz zrobić z nich tosty?
- Oczywiście, żaden problem.
- Kara! - fuknęła Dani - Nie przesadzaj, dobrze?
- W porządku, Dani, to naprawdę nie jest kłopot - Christy uspokoiła
starszÄ… dziewczynkÄ™. - Mam nawet ciasto i babeczki z owocami. Powiedz
mi lepiej, czy sama nie jesteś głodna?
- Nie ... - zaczęła Dani, widać było jednak, że honor, silna wola i
dobre maniery walczÄ… w niej z pokusÄ… schrupania kilku babeczek.
Christy postanowiła pomóc jej w podjęciu decyzji. Powiedziała, że
sama też jest głodna i że i ona chętnie zje coś smacznego, a następnie
poprowadziła obie siostry do kuchni i poprosiła, by pomogły jej zanieść
tace z jedzeniem do jadalni.
- Tata też nie jadł obiadu - przypomniała sobie Kara między jednym
a drugim kęsem.
- A skąd o tym wiesz? - zapytała Christy.
- Teraz wszyscy chcą rozliczać swoje podatki - wyjaśniła Dani,
sięgając po kolejną babeczkę. - Tata umawia się z klientami w porze
lunchu, żeby nie musieli zwalniać się z pracy.
- To znaczy, że tata ma dużo pracy - zauważyła Christy.
- Mhm, naprawdę ciężko haruje. - Pokiwała głową Kara. - Musi się o
nas troszczyć, sam, bo nasza mama wyjechała do Kalifornii. To bardzo
daleko stÄ…d, wiesz?
- Wiem, to rzeczywiście bardzo daleko - zgodziła się Christy.
Dani z początku nie skomentowała wypowiedzi siostry. Rozsiadła się
wygodnie na krześle z wysokim oparciem i udawała, że przygląda się
obrazom na ścianach. Wreszcie jednak nie wytrzymała i oznajmiła
tonem, jakim w jej mniemaniu powinny rozmawiać dorosłe kobiety:
- Powiedziała, że musi się odnalezć.
28
RS
- Mhm, a nam się zdaje, że to odnajdywanie może potrwać bardzo
długo - dodała smętnym głosem Kara i w jej oczach zgasła nagle radość i
beztroska.
Christy wcale nie poczuła w swoim sercu żalu. Ogarnęła ją raczej złość
na kobietę, która zostawia swoje dzieci i wyjeżdża na koniec świata, by
 się odnalezć". Z nadmiernym impetem postawiła na stole dzbanek z
herbatą. Od czasu rozstania z Delem nie myślała o Ashley, jednak teraz,
widząc zasmucone buzie jej córek, miała na to szczerą ochotę. Może
wbiłaby dawnej koleżance trochę rozumu do głowy?
- A co tu się dzieje? - zapytał Del, który niespodziewanie pojawił się
w jadalni. Wytarł zabrudzone dłonie w poplamioną chustkę i spojrzał
surowo na córki. - Przecież mówiłem wam, żebyście nie zawracały
Christy głowy!
- Nie zawracają! - Christy stanęła w ich obronie. - Po prostu byłyśmy
głodne i zrobiłyśmy sobie kolację. - Nie wiedziała, czy usłyszał, co
dziewczynki mówiły przed chwilą na temat swojej matki, odgadła
jednak, że nie jest zadowolony z powodu tej nieplanowanej uczty przy
wspólnym stole.
- Moja matka je nakarmi - powiedział krótko.
- Ale my jesteśmy głodne teraz! - oznajmiła Kara płaczliwym
głosem.
- No właśnie. Siadaj, Del, zjedz razem z nami - zaproponowała
Christy, ignorując jego obrażoną minę. Starała się być spokojna, chociaż
wyraznie czuła, że jej serce gwałtownie przyspieszyło.
- W naszej umowie nie było ani słowa o tym, że masz karmić moje
dzieci, podczas gdy ... - nie dokończył, bowiem niespodziewany hałas za
oknem przerwał mu wpół słowa. Bury kocur ciotki Sary wskoczył właśnie
na parapet i głośnym miauczeniem dopraszał się wpuszczenia do
środka.
- Dziewczynki, czy mogłybyście otworzyć drzwi Hannibalowi? -
poprosiła Christy. - Jeśli nie zrobicie tego szybko, będzie drapał, aż z
futryny zostanÄ… same drzazgi.
- Pewnie, że go wpuścimy - zaniepokojona Dani spoglądała to na
29
RS
zagniewaną twarz ojca, to na zaróżowione policzki Christy. - Chodz, Kara
- pociągnęła siostrę za rękę - ciekawe, czy nas posłucha.
Kiedy tylko zniknęły z pola widzenia, Christy odwróciła się do Dela i
powiedziała urażonym tonem:
- Doskonale wiem, że potrafisz sam zadbać o swoje córki. Wszyscy
o tym wiedzą. Ale powiedz mi, co jest złego w tym, że poczęstowałam je
kanapkami? Musisz odgrywać się na tych dzieciakach za to, co stało się
dziesięć lat temu?
- Nie odgrywam się ani na nich, ani na tobie! - odparował szybko,
lecz nie spojrzał jej w oczy.
Ona natomiast szybko pożałowała swoich słów. Po co w ogóle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl