[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bo to jest niegrzeczne, dlatego.
- A tobie co się nagle stało? Poznałeś panienkę pięć minut temu i co,
teraz jest już twoją dziewczyną? Podarowałeś jej już swoją pamiątkową
marynarkę ze studiów?
- Caleb, ona nie jest mojÄ… dziewczynÄ…. Po prostu w tej chwili potrzebuje
mojej pomocy. Nic więcej.
- Jasne. Pozwól, że coś ci poradzę, jestem w końcu ekspertem w
sprawach sercowych.
- Co takiego?
- Lepiej uważaj.
To były jego własne słowa z poprzedniego wieczoru.
- Na co mam uważać?
- Na tÄ™ dziewczynÄ™. Wiesz, kim jesteÅ›. Wiesz, kim sÄ… twoi rodzice i
czego od ciebie oczekują. I wiesz, co masz do zaoferowania. Bądz ostrożny.
Ciekawe, w jaki sposób udało jej się owinąć cię wokół palca w tak krótkim
czasie? Upewnij siÄ™, o co jej chodzi.
S
R
- Caleb - ostrzegł.
- Jestem twoim najlepszym kumplem. Mówię to z miłości do ciebie.
Znam cię przecież od lat. Nasi rodzice grają razem w tenisa zakrapianego
dżinem i zamierzam kontynuować tę tradycję. Kiedy nadejdzie czas mojego
pierwszego liftingu, chcę przejąć od nich pałeczkę. I chcę, żebyś przy mnie
był. No, może obok trzech czy czterech blondynek, ale w każdym razie na
widoku.
Damien popatrzył na swoje odbicie w lustrze. Po chwili drzwi windy
rozsunęły się, ukazując korytarz prowadzący do mieszkania Chelsea. Przed
oczami stanął mu obraz potarganych przez sen włosów, szeroko otwartych
oczu i szczupłych, jasnych ramion umie uniesionych w górę, gdy zakładał jej
nocnÄ… koszulÄ™.
- Muszę lecieć - powiedział i rozłączył się.
Chelsea usłyszała hałas. Odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła, że
klamka się porusza. Serce zabiło jej mocniej, ale nie mogła się ruszyć. Czekała,
aż intruz wejdzie do środka.
To był Damien. Miał na sobie ciemnoszary garnitur, białą koszulę i
granatowy krawat, który doskonale podkreślał kolor jego oczu. Trzymał w
dłoniach torebkę z piekarni i tackę z kawą, której zapach czuła z drugiego
końca pokoju.
- Niezle mnie wystraszyłeś. Jakim cudem dostałeś się do środka?
- Ukradłem ci klucze. Pomyślałem, że może będziesz chciała coś zjeść.
Chelsea mocno objęła się rękoma.
- Jesteś głodna? - zapytał.
Zaburczało jej w brzuchu.
- A co tam masz?
- Po trochu wszystkiego z piekarni na dole.
S
R
Skierował się prosto do kuchni, gdzie bez problemu znalazł talerze.
Nigdy wcześniej nie widziała w swojej kuchni żadnego faceta. Nie licząc
Grega, który zazwyczaj stał na środku, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, aż w
końcu wyganiały go z Kensey do pokoju.
Ale Damien czuł się jak u siebie w domu. Poczuła, jak ciepłe uczucia
rozlewajÄ… siÄ™ po jej ciele.
- Co ci się właściwie stało wczoraj wieczorem? - zapytał Damien.
Skupiła całą uwagę na niewielkiej plamce na koronkowym obrusie.
- Nie jestem pewna. Mogłam złapać coś w pracy. A może to był ten
odgrzewany kurczak teriyaki, którego zjadłam na śniadanie.
Damien przyglądał jej się znad kubka z kawą. W jego oczach dostrzegła
rosnące pożądanie. Odwróciła wzrok.
- Słuchaj, nie wiem, jak mam ci dziękować za wczorajszą noc -
powiedziała. - To zdecydowanie przekroczyło obowiązki związane z drugą
randkÄ….
Uśmiechnął się, a ona poczuła, że spada w przepaść.
- Cała przyjemność po mojej stronie - powiedział. - A teraz jedz.
Wzięła rogalika.
- A dzisiaj nie masz żadnego zebrania?
Sięgnął po bułkę i posmarował ją masłem. Na twarzy błąkał mu się
chytry uśmieszek.
- Mam - powiedział. - Ale tym razem mnie na nim nie będzie.
- Aha. Możesz tak zrobić?
- Okaże się. Jeśli jesteś szefem, możesz robić, co ci się podoba. A ty?
Zadzwonisz do pracy, że jesteś chora?
Nawet nie zdążyła o tym pomyśleć. Nadal czuła się słabo, ale zdarzyło jej
się pracować w gorszym stanie.
S
R
- Nie mam pojęcia, co mnie dzisiaj czeka. Ale Phyllis na pewno przesłała
bluetoothem listę klientów.
Damien spojrzał na nią, jakby mówiła w języku Suahili.
- Przez telefon - wyjaśniła. - Widziałeś gdzieś mój aparat?
- Chyba leży na ławie - odparł.
Wstali w tym samym momencie, a ich spojrzenia się spotkały. Damien
pochylił się, by ją pocałować. Odsunęła się.
- Uprzedzam, że mam okropny oddech.
Zmrużył oczy i przywarł do jej ust. Zobaczyła w jego oczach rosnące
pożądanie.
- Chciałem to zrobić od chwili, gdy cię wczoraj ujrzałem.
- Opłacało się czekać? - zapytała.
- Ty mi powiedz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl