[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sveg pokiwał głową.
- Wtedy, ostatnim razem, był z nami Livor.
- Tak - potwierdziła Benedikte. - Nie chcę oskarżać Livora o to, że cuchnie, to były własne
perfumy pogańskiego kapłana, aromat starego, przegniłego zmywaka.
173
Teraz, kiedy czuła się bezpiecznie, bo był z nimi Marco, mogła sobie żartować. Zapadła
krótka chwila ciszy, podczas której Benedikte zastanawiała się, jak wytłumaczyć im, w jaki
sposób wpadła na rozwiązanie potwornej zagadki.
- Potem wstałam i wyjrzałam przez okno. Na dworze nadal było tak ciemno, że cała izba
odbijała się w szybie. I wtedy właśnie to zobaczyłam: w odbiciu nie było Livora. Krzesło, na
którym siedział, było puste.
- Uf! - westchnął Sander. - A my z nim rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic.
- Owszem, ale zapomniał o tym, by pilnować swojego odbicia.
- Nie pleć głupstw! - wybuchnęła Adele. - Przecież on mnie dotykał!
- Potrafił doskonale stwarzać iluzję - powiedział Marco. - Ale naprawdę był upiorem.
Adele pozieleniała na twarzy. Przypomniała sobie straszliwego, ryczącego z wściekłości
stwora, który biegł za nimi drogą od brzegu jeziora.
Marco wstał, dając tym samym znak do zakończenia rozmowy. Był już zresztą najwyższy
czas ku temu. Słońce skryło się za grozną ciemną chmurą i wszystko w jednej chwili stało
siÄ™ mroczne i ponure.
- Odejdzmy już stąd nareszcie - burknął Sveg.
W istocie było tak, jak Marco podejrzewał:
Tengel Zły wpadł w gniew. Wściekał się tak, że wyczuwał to całym swym uśpionym ciałem.
Przez chwilę zastanawiał się, czy nie skierować swego ducha bezpośrednio do Fergeoset,
by definitywnie skończyć z tą Benedikte, która okazała się o wiele silniejsza niż
przypuszczał. Przecież była dopiero niepewną młodą panną, ale już posiadała zbyt wiele
wstrętnych, dobrych sił.
Odrzucił jednak tę myśl. Czuł się ogromnie zmęczony po tak długotrwałej koncentracji, a
poza tym w pobliżu dziewczyny krążyło coś, co go naprawdę przerażało. Gdyby tylko mógł
tego dopaść, zorientować się, co to jest! Jego wola mogłaby wtedy rozprawić się z owym
nieznanym, ale to coś starannie się przed nim ukrywało.
Napawało go to wielkim strachem. Nie może pozwolić sobie, by coś jeszcze nie ułożyło się
po jego myśli! Utracił możnego sojusznika, bóstwo Nerthus-Tyra, a Benedikte w pojedynkę
na pewno nie zdołałaby sobie z tym poradzić, nie mogłaby się oprzeć jemu, Tengelowi
Złemu. Nie mógł stracić nikogo więcej. Musi poczekać, co przyniesie czas. Prędzej czy
pózniej zdoła ją zgnębić.
Tengel Zły znów pogrążył się w sen, by zbierać nowe siły. Jego rozczarowanie i złość nie
miały sobie równych.
174
Jeszcze tego samego dnia wszyscy wrócili do wioski. Tutejszy lensman z niedowierzaniem
kręcił głową, słuchając sprawozdania swego kolegi. Sam jednak kiedyś, jeszcze jako
dziecko, widział przewoznika i jego łódz, i w końcu musiał im uwierzyć. Obiecał załatwić
wszystko, co niezbędne, jeżeli Sveg zostanie na kilka dni i dopomoże mu.
Sander został także i dlatego, że nie miał ochoty wracać razem z Adele, a Benedikte wciąż
nie chciała z nim rozmawiać.
Jakby sobie na przekór nawet ją rozumiał. Zmiertelnie zranił tę nieśmiałą, wrażliwą
dziewczynę. Nie wiedział, czy kiedykolwiek zdoła ona odzyskać zaufanie do mężczyzn.
Wszystkie jego tłumaczenia spływały po niej jak woda. Nie była wcale urażona, tylko
bezdennie zasmucona. Prawie się nie odzywała, jakby nagle odebrano jej mowę. Wyjaśniał,
że ta głupia noc, kiedy znalazł się w łóżku Adele, była jedną z pierwszych nocy w ich
podróży, że był wtedy pijany i że bardzo, bardzo tego potem żałował.  Tej nocy ze mną także
byłeś pijany - odparła Benedikte zdrętwiałymi wargami, odwracając twarz.  Nie aż tak
pijany, Benedikte - starał się ją przekonać. - Między tobą a mną to zupełnie co innego :
Popatrzyła wtedy na niego swymi przenikliwymi oczami i powiedziała:  Sądziłam, że ma to
dla ciebie naprawdę jakieś znaczenie.  Ależ oczywiście - pospieszył z zapewnieniem.  A
potem, Sanderze? Gdybyś rzeczywiście został ze mną, jak cały czas obiecujesz, co by się
stało, gdybyś nagle spotkał jakąś bardzo piękną albo pociągającą dziewczynę, albo piękną i
pociągającą zarazem, to co by się wtedy stało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl