[ Pobierz całość w formacie PDF ]
więcej niż zdolne do tego, żeby samodzielnie poprowadzić tę sprawę.
Jeden z nastolatków, którzy przeżyli wczorajszą noc, właśnie popełnił
samobójstwo.
Nie była pewna, dlaczego jej się to wyrwało. Trudno zmienić stare
przyzwyczajenia. Byłoby całkiem naturalne, gdyby podzieliła się tym z
Cunninghamem, który natychmiast rzuciłby jakąś głęboką, wnikliwą uwagę.
Zapewniłby ją, że zrobiła wszystko, co w jej mocy. Był ich szefem, ich liderem.
Potrafił agentom zrobić piekło, kiedy na to zasługiwali, ale poza tym okazywał im
troskę. Maggie zdała sobie sprawę, jak bardzo zawsze na niego liczyła. Ale cóż, nie
żył.
Zadumała się, czekając na słowa krytyki Kunzego, na kolejny wykład, kolejne
upokorzenie. Tymczasem Kunze kompletnie ją zaskoczył, gdy powiedział:
Jak mam panią chronić, skoro pani bez przerwy pakuje się w kłopoty?
Słucham? A przed czym właściwie mnie pan chroni?
Przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze. W jaskrawym fluorescencyjnym
świetle blizna na brzuchu i druga na boku jakby się pomarszczyły, zdradzając ją.
Ziemia spod domu Boshów zostawiła czarne smugi na twarzy. Włosy wciąż oblepiały
pajęczyny. Od czołgania się w tunelu rękawy bluzki miała podarte, a łokcie brudne i
zakrwawione. Okej, może w tej chwili wyglądała na wykończoną, ale na pewno nie
wymagała jakiejś szczególnej ochrony.
Uświadomiła sobie, że Kunze milczy. Kiedy zastanawiała się, czy połączenie
zostało przerwane, usłyszała jego westchnienie.
Ma pani trzy sesje na konferencji sił ochrony porządku publicznego w
Denver, która zaczyna się jutro.
Każdy doświadczony policyjny detektyw, który przeszedł przez Quantico,
może mnie tam zastąpić.
Ale ja nie wysłałem tam policyjnego detektywa. Wysłałem panią. Proszę,
żeby pani zrobiła wszystko, aby uczestnicy konferencji nie siedzieli bez żadnego
wykładowcy. Do zobaczenia w poniedziałek, agentko O Dell.
W poniedziałek dopiero wylatuję.
Do zobaczenia we wtorek rano, agentko O Dell.
Usłyszała kliknięcie, a po chwili sygnał. Kunze kończył rozmowy tak samo
niespodziewanie, jak je zaczynał.
Ledwie parę minut temu podjęła decyzję o wyjezdzie do Denver, dlaczego
więc spierała się z Kunzem? Czy z powodu jego stwierdzenia, że musi ją chronić?
Co miał na myśli, do diabła? Odkąd Kunze zastąpił Cunninghama, wciąż ją strofował
i poganiał, stale kwestionował wszystko, co robiła. Wysłał ją do magazynu, gdzie
ukrywał się morderca, i w samo centrum huraganu. Powiedział jej otwarcie, że
według niego jej zaniedbania przyczyniły się do śmierci Cunninghama i że musi mu
udowodnić swoją wartość. Ale ile razy ma to robić?
W minionym roku rozwiązała trudną zagadkę eksplozji w centrum handlowym
Mail of America. Znalezli się wtedy z Kunzem po dwóch stronach politycznej
barykady. Potem, mniej więcej przed miesiącem, Maggie przeżyła huragan kategorii
czwartej, żeby odkryć pewien fortel, który pokazał Marynarkę Stanów
Zjednoczonych w niekorzystnym świetle. I znowu podstawiła nogę politycznie
poprawnemu szefowi o szerokich politycznych koneksjach. Czy nie należy
postępować uczciwie niezależnie od konsekwencji? Cunningham zawsze to
rozumiał. Okej, czasami się na nią wściekał, ale rozumiał. Nawet jeśli podawał w
wątpliwość jej metody, nigdy nie kwestionował intencji.
Umyła się w małej umywalce i wytarła sztywnymi brązowymi papierowymi
ręcznikami, które bardziej drapały, niż osuszały. Potem włożyła czyste ubranie i
uczesała się. Od razu poczuła się lepiej.
Zwinęła brudne rzeczy, a kiedy upychała je do bocznej kieszeni walizki, coś
potoczyło się po podłodze.
Telefon komórkowy Johnny ego.
Całkiem o nim zapomniała. Opuściła klapę muszli klozetowej i usiadła na niej.
Przypomniała sobie oczy Dawsona, kiedy na nią patrzył minionej nocy. Oczy
Johnny ego, które widziała kilka chwil temu.
Wtedy podjęła decyzję.
Kunze oznajmił, że nie życzy sobie, by zlekceważyła uczestników konferencji.
Postara się spełnić jego wolę.
Wzięła swoją komórkę i wybrała książkę adresową. W zeszłym miesiącu
podczas pobytu na Florydzie poznała detektywa z Departamentu Policji w Denver.
Był doświadczonym detektywem z wydziału zabójstw, który odbył szkolenie z
psychologii kryminalnej na kursie w Quantico. Znalazła jego numer. Miała nadzieję,
że w ten weekend Glen Karst był wolny.
ROZDZIAA 31
Czy pańscy technicy znalezli w lesie coś więcej? spytała Maggie
Donny ego, gdy tylko znowu wyruszyli w drogÄ™.
Znalezliśmy drut pod napięciem, na który wpadł Dawson Hayes. Ktoś musiał
go odciągnąć od słupka ogrodzenia i zamocować między drzewami.
Zrobił pułapkę.
No właśnie. Ogrodzenie z drutu kolczastego, z którego wzięli ten drut,
oddziela pastwiska od lasu. Dzieciak musiał wpaść w tę pułapkę, a poraziło go tak
silnie, że aż rzuciło na ogrodzenie. Widzieliśmy miejsca, gdzie drut kolczasty
oderwał się od słupków.
Wpadł na ogrodzenie z takim impetem, że toczył się, owijając się
kolczastym drutem.
Tak nam się zdaje. Muszę tam kogoś wysłać, żeby zajął się tym drutem pod
napięciem. Zwinęliśmy go i zostawiliśmy na boku, ale trzeba porozmawiać z
farmerem, żeby odciął dopływ prądu.
Skoro też go dotykaliście, jakim cudem was nie poraziło?
Ten, kto odciągnął drut, zostawił plastikowe zabezpieczenia, które pozwalały
go dotykać. Dlatego stwierdziliśmy, że ktoś zrobił to celowo. Farmerzy nie używają
takich bajerów.
Czy jest możliwe, że ci dwaj chłopcy też wpadli w pułapkę z tego drutu?
Musimy poczekać, co powie Lucy. Moim zdaniem nie. To za słaby prąd, żeby
śmiertelnie poraził. Co najwyżej kopnie i odstraszy. Proszę pamiętać, że farmerzy
chcą bydło zniechęcić, a nie usmażyć. Przepraszam. Zaczerwienił się. Nie
chciałem być grubiański.
Pewnie dlatego Dawson przeżył.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- okiemkrytyka.xlx.pl
James Patterson Alex Cross 11 Mary Mary (V3.0)
Erikson Steven Opowieść O Bauchelanie I Korbalu Broachu 3 Męty Końca Śmiechu
Alex Beecroft False Colors (pdf)
Agatha Christie Śmierć w chmurach
Dć™bski Eugeniusz Yeates 03 Flashback
Clifford D. Simak Over the River & Other Stories.
Blayne Cooper (as Advocate) The Last Train Home (pdf)
Krasicki Ignacy [XBW] MikośÂ‚aja DośÂ›wiadczyśÂ„skiego przypadki