[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Właściwy mężczyzna.
Cleo obróciła się gwałtownie w ramionach Maxa i położyła mu ręce na piersi. Bez wahania
podniosła głowę i ofiarowała mu usta.
Max jęknął i zgniótł jej wargi swoimi wargami. Odczuła nagle całą siłę jego głodu. Cleo miała
wrażenie, iż sama jest małym, giętkim drzewkiem w porywach wiatru.
Pocałunek był inny od tego z solarium. Mocniejszy, bardziej nalegający, daleko bardziej
erotyczny.
Zadrżała, ale nie miała zamiaru się odsuwać. Pożądała głodu Maxa, który z kolei sprawiał, iż
stawała się nienasycona.
Max objął dłońmi jej pośladki i przycisnął Cleo do swego podnieconego ciała. Dotknęła jego
warg językiem i teraz on zadrżał.
- Chyba tego nie przeżyję - szepnął Max, pociągając ją do łóżka. - I nic mnie to nie obchodzi,
pod warunkiem, że będę cię miał.
Cleo przycisnęła się mocniej do niego. Poczuła, że lekko się zachwiał, starając się zachować
równowagę bez pomocy laski. Usłyszała, jak głęboko wciągnął powietrze, i wiedziała, że chora noga
zaprotestowała pod dodatkowym ciężarem. Spróbowała się odsunąć.
- Nie. - Złapał ją za ręce i zacisnął je sobie na szyi. Oczy płonęły mu namiętnością. - Do diabła
z nogÄ…. Trzymaj siÄ™ mnie. Mocno.
Przytuliła się i poczuła emanujące z niego ciepło. Max spalał się z pożądania. Ciekawa była,
czy jej ciało było dla niego tak samo gorące.
Upadł na łóżko, pociągając ją na siebie. Nie przestawała go całować. Miała ochotę dotknąć go
wszędzie. Całowała jego szyję, piersi, brzuch, smakowała każdy kawałek jego ciała. Był tak
przepięknie, szaleńczo, niewyrażalnie męski. Potencjał ich wspólnych możliwości niemal ją
przeraził. Max był tym podniecającym innym, tym, który miał ją wreszcie wyzwolić i którego, z
kolei, ona wyzwoli.
Znów wciągnął powietrze, ale Cleo wiedziała, że tym razem nie było to spowodowane bólem
nogi. Wziął ją za głowę i delikatnie przycisnął jej usta do swego płaskiego brzucha.
- Tak - mruknÄ…Å‚. - Tak dobrze.
Złapał Cleo za rękę i przykrył nią swą podnieconą męskość, wypychającą mu spodnie.
Ostrożnie zbadała wielkość jego pożądania. Uniosła głowę.
- Max?
Drżącymi palcami dotknął jej piersi. Spoglądał na nią zamglonymi oczami.
- ChcÄ™ ciÄ™.
- Ja też ciebie chcę. - Uśmiechnęła się lekko.
- Więc nie ma żadnego powodu, aby teraz przerwać, prawda? - Wzrokiem badał jej twarz.
Cleo głęboko odetchnęła.
- Nie, nie ma żadnego powodu.
Przewrócił się na bok i położył Cleo na plecach. Nakrył jej ciało własnym i pocałował.
Cleo wsunęła mu palce we włosy i przylgnęła do niego całym ciałem. Rzeczywistość tego, co
przeżywała, przekraczała wszystko, co sobie wyobrażała pisząc Lustro .
Max oderwał usta od jej ust i niechętnie usiadł. Rozpiął spodnie i zsunął je z siebie. Potem
pochylił się i otworzył małą szufladkę w nocym stoliku. Usłyszała szelest foliowego opakowania.
Kiedy skończył, zgasił lampkę i wrócił do niej.
- Jesteś piękniejszy, niż myślałam - szepnęła. - I większy. - Gwałtownie się zaczerwieniła. -
To znaczy wszędzie. Chciałam powiedzieć&
Uśmiechnął się lekko, wsuwając się między jej nogi.
- Tak? Co chciałaś powiedzieć?
Spostrzegła rozbawienie w jego oczach i niecierpliwie potrząsnęła głową. Wzięła jego twarz w
dłonie.
- Max, chcę powiedzieć, że chociaż pod niektórymi względami jesteś inny, niż sobie
wyobrażałam, pod innymi znam cię tak, że nie umiem tego wytłumaczyć. O tobie marzyłam, kiedy
pisałam Lustro . Sama tego nie rozumiem. Skąd mogłam cię znać?
- Nie musisz rozumieć. - Przesunął ustami po jej wargach. - Uwiodłaś mnie za pierwszym
razem, kiedy cię zobaczyłem. Otwórz się dla mnie, Cleo. Bóg świadkiem, jak bardzo cię potrzebuję.
Czuła, jak się delikatnie porusza w wilgoci między jej nogami. Mocno złapała go za ramiona.
Nie bardzo wiedziała, czego ma oczekiwać, lecz to, co przeczuwała, ogarniało ją nieodwracalnie.
Max uniósł brwi, kiedy wbiła mu paznokcie w plecy.
- Nie bój się, nigdzie się dziś nie wybieram.
- Wiem. - Cleo spróbowała rozluznić palce. - Przepraszam, ale to silniejsze ode mnie.
W jego cichym śmiechu zabrzmiała męska satysfakcja. A także czułość, dzięki której Cleo
poczuła się bezpieczniej niż kiedykolwiek od śmierci rodziców. Pomyślała, że jest w dobrych rękach.
- W porządku. Ja nie narzekam. Po prostu nikt mnie nigdy tak nie trzymał.
- Jak ciÄ™ trzymam?
- Tak jakbyś nie miała zamiaru pozwolić mi odejść. - Max znów ją pocałował. W tej samej
chwili wszedł w nią szybko, całkowicie ją wypełniając, jednym, długim, mocnym pchnięciem.
Cleo zamknęła oczy i jęknęła zaskoczona.
Max całkowicie znieruchomiał, z ciałem z nagła usztywnionym.
Cleo otworzyła oczy i zobaczyła, że wpatruje się w nią z absolutnym zaskoczeniem. %7ładne się
nie poruszyło.
Max pierwszy doszedł do siebie.
- Nie powiesz mi, że to& - urwał, poszukując właściwych słów. - %7łe to twój pierwszy raz?
- Aha. - Uśmiechnęła się do niego, zdając sobie sprawę, że jej ciało bardzo szybko
przystosowuje się do jego obecności. - Przypomnij mi rano, żebym posłała karteczkę mojej
terapeutce. Chcę, żeby wiedziała, że warto było poczekać. Myślała, że wybrzydzam.
- Do diabła. - Max oparł się o nią wilgotnym czołem. - Nie przypuszczałem.
- Wiem. - Cleo jeszcze mocniej chwyciła go za ramiona. Odczuwała w sobie nalegającą
pełność. - Czy Moglibyśmy kontynuować?
- Teraz nie mógłbym już się zatrzymać.
- To dobrze.
Zaczął się w niej poruszać. Robił to powoli, ostrożne i bardzo, bardzo dokładnie. Plecy miał
mokre od potu, a mięśnie drżały mu pod skórą. Cleo czuła, jak z każdym jego ruchem jej ciało
zaciska się wokół niego. Wciąż było jej mało tej potężnej, gorącej rzeczy w środku. Uniosła biodra w
górę.
- Cleo! - Sięgnął w dół i dotknął jej doświadczonymi palcami.
- Max! - Poddała się orgazmowi z cichym zdumionym okrzykiem.
- Nie bój się, wszystko w porządku. Tak właśnie powinno być. - Max wszedł w nią jeszcze
głębiej, ostatni raz, z okrzykiem, który oddawał głębię jego przeżycia.
Milczał przez długi czas. Leżał wyciągnięty na łóżku, obejmując Cleo ramieniem.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś? - spytał wreszcie.
- Co miałam powiedzieć? - Przysunęła się bliżej. Była bardzo zadowolona i trochę śpiąca.
Chciała zamknąć oczy i wtulić się w ciepłą siłę Maxa. Niestety za parę minut musiała wstać, ubrać
się i wrócić do swego pokoju.
- Na przykład coś takiego: Słuchaj, Max, nigdy dotąd tego nie robiłam i byłabym ci
wdzięczna, gdybyś się nie śpieszył i zrobił to tak jak należy - mruknął.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fopke.keep.pl
17. Bennet Rebecca Namiętności 17 Cień podejrzenia
22. Hooper Kay Namiętności 22 Miłość pod specjalnym nadzorem
1074. DUO Carson Aimee Historia pewnej namiętności
Malpas Jodi Ellen Ten mężczyzna 03 Jego namięt ność
Dixie Browning Kolory namiętności
BAIRD JACOUELINE Grzeszna Namiętność
Barbara Delinsky Namiętność i złudzenia
Amanda Steiger Eloria's Tear (pdf)
Amanda Steiger Unclaimed (pdf)
Krentz Jayne Ann (Quick Amanda) PrĂłba Czasu