[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozgrzanej skórze, a on ledwo mógł oddychać. Kola-
na się pod nim ugięły i wiedział już, że nigdy takiego
uczucia nie doznał. Nigdy, przenigdy.
Wdychał ją, jakby była delikatnymi perfumami.
Wydychał, jak gorący oddech. Chłonął ją, jak chłonie
się słońce, które sieje złoty blask. Zagłębiał się w niej,
jakby wchodził do wrzątku.
Błyszczała i świeciła przed nim jak płomień,
oślepiający i parzący. Wyciągnął dłoń, zanurzając się
w pięknie, tajemnicy. Dotknął jej twarzy palcami.
Drżąc z podniecenia, dotknął złotych rzęs, mięk-
kich, przestraszonych ust. Jego kciuk lekko przesu-
nÄ…Å‚ siÄ™ po jej dolnej wardze.
Chłonąc ją wzrokiem, oderwał dłoń od jej ust
i dotknął nią czubka wystającego, różowego sutka.
Delikatnie pogładził gorący koniuszek. Stwardniał
W pogoni za szczęściem 99
od dotyku jego palców, rozszerzając się, podczas gdy
obwódka wokół niego zmniejszała się coraz bardziej,
aż w końcu zupełnie zniknęła.
Niski pomruk podniecenia wydobył się z ust
Austina. Nie pamiętał nawet, czy kiedykolwiek czuł
takie gorąco, taką potrzebę, taką tęsknotę, taki...
strach?
Zadrżał i przesunął dłońmi w dół, żeby objąć ją
w talii. Koniuszki jego palców prawie się stykały.
Opuścił wzrok do wgłębienia jej pępka, słodkiego
wybrzuszenia bioder i jeszcze niżej do ocienionej
delty ponad jędrnymi udami.
Na jedną nieskończoną chwilę czas znowu stanął
w miejscu. Wszystko spowolniało, kiedy pożądanie
zawisło w powietrzu między nimi. Cisza dzwoniła
w uszach Austina, potem w oddali usłyszał lejącą się
wodę i szum wiatru na dworze. Te ciche dzwięki nie
zmniejszyły napięcia w ciasnym pomieszczeniu.
Pomyślał, że nawet huragan by tego nie zmienił.
Zrobiło się tylko jeszcze goręcej.
ZaklÄ…Å‚ pod nosem i wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona, a potem
westchnął, czując dotyk jej piersi. Odchylił jej głowę
do tyłu i wpatrzył się w jej oczy. Zaszkliły się, a ich
barwa przeszła w niebieski gorący płomień, którego
widok odebrał mu dech w piersiach.
Zadrżała, kiedy ich gorące usta się spotkały.
Zanurzyła rękę w jego włosach, a on zamknął oczy,
rozkoszując się jej dotykiem. Już bardzo dawno,
zbyt dawno, nikt go tak nie dotykał. Jego obowiązki
100 Karen Anders
zawsze były ważniejsze od potrzeb. Dotąd powścią-
gał swój głód kontaktu z kobietami, ale tym razem
był na krawędzi, tracił władzę nad sobą.
Kiedy podniósł głowę, Maxie powiedziała:
 Nie puszczaj mnie, bo upadnÄ™.
 Ja już upadłem  odparł ochrypłym głosem.
Popatrzyła na niego uważnie. Była niesamowicie
piękna. Miała delikatne rysy, złotą skórę, niebywałe
kości policzkowe i ciemnozłote rzęsy. Była blaskiem,
światłem słonecznym i trudno jej się było oprzeć,
tak jak to przewidywał.
Pożądanie niemal go rozsadzało, ale wiedział, że
musi odsunąć od siebie Maxie, żeby utrzymać dys-
tans i ocalić zdrowie psychiczne.
 Nie  poprosiła, ale on już odsunął ją na bok,
ignorując palące pożądanie w jej oczach.
Wiedział, że jeśli złapie Maxie, nie będzie chciał
jej puścić. Nie raz i nie dwa doświadczył bólu zdrady
 niezamierzonej, a jednak bolesnej  kiedy jego
ojciec umarł i zostawił go na pastwę ojczyma, kiedy
matka, za słaba, żeby go bronić, opowiedziała się po
stronie męża, kiedy kobieta, o której myślał, że z nim
zostanie, okazała się  jak Maxie  uciekinierką
gotową na wszystko, żeby go oszuka.
Musiał zrobić wszystko, co możliwe, żeby za-
trzymać Maxie, przekazać ją władzom w Sedonie
i odebrać nagrodę. Już nie chodziło tylko o siostrę
i pieniądze na wyjazd do Francji. Chodziło o do-
trzymanie złożonemu samemu sobie przyrzeczenia,
W pogoni za szczęściem 101
że najważniejsza w jego życiu będzie opieka nad
matką, siostrą i babką. Tak zrobiłby prawdziwy
gliniarz. Tak zrobiłby jego ojciec. Nigdy nie lek-
ceważył swoich obowiązków. Austin nie mógł być
od niego gorszy. Mimo że ojciec już nie żył, dalej był
dla niego wzorem. To w pewnym sensie utrzymy-
wało go przy życiu.
Schylił się i wziął ręcznik.
 Podnieś ręce  powiedział.
Posłuchała, a on owinął ją nim szczelnie. Ręce mu
się trzęsły, kiedy wychodził z łazienki, a serce kłuło
go przy każdym ruchu.
Kiedy drzwi się zamknęły, Maxie poczuła się,
jakby ktoś ją oblał zimną wodą. Zatrzymał się?
Przecież najwyrazniej jej pragnął. Co mogło spra-
wić, że facet odwraca się od kobiety, której pożą-
da  kobiety, która tak wyraznie pragnie jego
dotyku? Czyżby myślał, że będzie go chciała
oszukać? %7łe w ten sposób chciała uciec? Albo się
wykręcić?
Kiedy zrzuciła ręcznik, żeby udowodnić swoją
niewinność, czuła się bardzo pewna siebie i sprytna.
Ale plan zawiódł, kiedy zobaczyła wyraz twarzy
Austina. Kiedy jęknął głucho i jej dotknął, straciła
całą pewność siebie.
Stała na środku łazienki obolała z podniecenia,
a on tak łatwo ją zostawił. Pragnęła go. Przecież
powinni w tej chwili leżeć gdziekolwiek splątani
102 Karen Anders
miłosnym uściskiem, rozgorączkowani i spoceni.
Otworzyła drzwi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl