[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszyscy przystanęli. Wyciągnęła szyję, usiłując zajrzeć
do środka. Samuel ją przepuścił. Zrównała się z Heather,
wsunęła głowę za drzwi i zamarła z przerażenia.
Szafy były otwarte, szuflady powyciągane, zawartość
kuchennych szafek leżała porozrzucana po podłodze.
Samuel ruszył przez kuchnię w głąb mieszkania.
Szkło chrzęściło mu pod nogami. Widać było, że należy
do ludzi, którzy przykładają wagę do swojego otoczenia.
Zciany w salonie miaÅ‚y piÄ™kny beżowy kolor; gdzienie­
gdzie sufit przecinaÅ‚y grube belki z drzewa sekwoj owe­
go. Na wyÅ‚ożonej terakotÄ… podÅ‚odze leżaÅ‚ gruby, wzorzy­
sty dywan.
Na szczęście meble, duża, wygodna kanapa i fotele,
pozostały nietknięte. W nienaruszonym stanie zachował
się również wiszący nad kominkiem portret państwa Ka-
ne'ów.
- Większość rzeczy jest nieuszkodzona - powiedział
Anthony, patrząc na książki, papiery i naczynia, które
zaÅ›cielaÅ‚y podÅ‚ogÄ™ w pomieszczeniach na parterze. Do­
szedÅ‚szy do schodów, podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, po czym przy­
trzymując się ręką poręczy, ruszył na górę.
Heather podążyła za nim.
- I co? Widać rozprutÄ… boazeriÄ™? Albo dziurÄ™ w Å›cia­
nie... - Jej głos cichł w oddali.
Wzdychając ciężko, Samuel spojrzał na Joan.
- Zanim napisałaś tę książkę, moje życie upływało
znacznie spokojniej.
Anula & Irena
scandalous
- Przepraszam - szepnęła. Sprawia ludziom zawód,
przysparza kÅ‚opotów. Aatwo jej to przychodzi. Najwyraz­
niej ma do tego talent. - Chętnie zatrudnię kogoś, kto tu
posprząta - zaoferowała. Przynajmniej tyle może zrobić.
Potrząsnął głową.
- Nie, muszę wszystko sam przejrzeć.
- Rozumiem. Chcesz sprawdzić, czy nic nie zginęło.
Schylił się po ciśnięty w kąt album fotograficzny.
- Nie sądzę, żeby cokolwiek zabrano.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Nie przypominam sobie, żeby ten facet coś niósł.
- Przynajmniej wiemy, że forsy w Å›cianie nie zna­
lazÅ‚. - %7Å‚aÅ‚owaÅ‚a, że piszÄ…c książkÄ™, wpadÅ‚a na tak dur­
ny pomysł.
Samuel podniósÅ‚ zdjÄ™cie w pÄ™kniÄ™tej ramce, zdmuch­
nął z niego kurz i ustawił na stoliku.
- Korci mnie, żeby samemu coś zamurować. Może
jak znajdą pieniądze, dadzą mi spokój.
- Sto tysięcy dolarów? Masz tyle?
- %7Å‚yjÄ™ skromnie.
Tyle oszczędził, pracując jako stolarz? - zdumiała się
Joan. JeÅ›li tak, powinien forsÄ™ zainwestować albo ot­
worzyć własny biznes!
Podniósł z podłogi następny oprawny w skórę album.
- OczywiÅ›cie, wolaÅ‚bym nie dzielić siÄ™ oszczÄ™dnoÅ›­
ciami ze złodziejem - dodał.
- Wiesz, Charlie Long uważa, że moja książka i wy­
stęp w jego programie mogą doprowadzić do wznowienia
procesu. - Powiedziała to, bo chciała Samuela pocieszyć,
a nie dlatego, że wierzyła w niewinność jego ojca.
- Lepiej ogłoś wszem wobec, że żadnej forsy nie ma.
Skinęła głową. Racja.
Anula & Irena
scandalous
Samuel wyprostował klosz na lampie.
- %7Å‚artujÄ™. Nikt ci nie uwierzy. Niektórzy nawet potrak­
tują twoje zaprzeczenie jako dowód na istnienie forsy.
- Dlaczego?
- Uznają, że sama chcesz ją odnalezć.
- Gdyby tak było, tobym się wstrzymała z drukiem
książki.
- Może. - Zawahał się. - Tyle że pisałaś Zdradę pod
pseudonimem. Nie sądziłaś, że prawda wyjdzie na jaw;
że ludzie dowiedzą się, gdzie mieszkasz.
- Psiakrew. - Położyła rękę na jego ramieniu. - Tak
mi przykro...
- To nie twoja wina.
- A czyja? To ja napisałam tę książkę.
Zmrużył oczy, a po chwili się uśmiechnął.
- Nie miej wyrzutów sumienia. Kto mógÅ‚ przypusz­
czać, że tak się stanie?
Azy napłynęły jej do oczu. Samuel jest niezwykły.
Swoim pisaniem zburzyła mu spokój, a on ją pociesza.
- Czasem mi się wydaje, że wszystko, czego się tknę,
obraca siÄ™ w proch.
- Różnicie się z Heather, prawda? Ty katujesz się
poczuciem winy, a ona grzeszy nadmierną pewnością
siebie.
- To dlatego, że wszystko jej zawsze wychodzi.
- E tam.
- Gdybyś słyszał, jak pięknie gra na skrzypcach...
- Udaje.
Joan spojrzała w sufit.
- Nie można udawać gry na skrzypach.
- Ale można udawać, że się to lubi. Heather się okła-
Anula & Irena
scandalous
- Co ty mówisz! - oburzyła się Joan.
- Ona nienawidzi swojego życia.
- Nie bądz śmieszny! Jak można nienawidzić podróży
prywatnymi odrzutowcami, noclegów w piÄ™ciogwiazd­
kowych hotelach i premier na Broadwayu? - CzÄ™sto za­
zdrościła siostrze tego, że jest pogodna, beztroska i pełna
życia.
- W takim razie co ona tu jeszcze robi? - spytał
z namysłem Samuel. - Dlaczego tkwi w Indigo, zamiast
szaleć w Nowym Jorku?
- Czeka na mnie. %7łeby mnie zabrać do Paryża. Bo
jestem zakałą rodziny.
- Tak sÄ…dzisz?
- A ty jak sÄ…dzisz?
- Zciany nietknięte! - zawołała z góry Heather.
- Moim zdaniem jest o ciebie zazdrosna - odparł.
- Chyba zwariowałeś!
- Polowania na pamiątki nie można wykluczyć
- rzekł Anthony, schodząc z góry.
Na jego widok Joan poczuła bolesne ukłucie. Sprawiał
wrażenie zrelaksowanego, jakby w ogóle nieprzejęty
tym, że rozstają się na zawsze.
- Powiem jutro w programie, że w domu Samuela nie
ma żadnej ukrytej forsy - oznajmiÅ‚a lekkim tonem. - Po­
wiem wszystkim, co jest prawdÄ…, a co fikcjÄ….
- Mówiłem, że to nic nie da - mruknął Samuel.
- Takie oÅ›wiadczenie tylko nasili spekulacje - stwier­
dził Anthony. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl