[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej uwagę ciągle coś rozpraszało. Nie mogła przestać myśleć o wyrazie twarzy Bastiena, gdy
odwróciła się tyłem do niego w progu sypialni, o nagim, głodnym pożądaniu, płonącym w jego
szarych oczach, i o mało nie uściskała stewardesy, która przyszła ich poinformować, że za piętnaście
minut lÄ…dujÄ….
Samolot ledwo zdążył zatrzymać się na pasie, gdy Bastien wydał stewardesie krótkie polecenie po
francusku. Młoda kobieta zniknęła w tylnej kabinie i po chwili zjawiła się znowu, niosąc długi,
podbity sztucznym futrem płaszcz, który z uśmiechem podała Anie.
Dziewczyna z wdzięcznością się nim otuliła i dopiero wtedy w głowie zaświtała jej nieprzyjemna
myśl.
Do kogo należy ten płaszcz? zapytała niespokojnie.
Mathilda zawsze trzyma tu trochę ubrań na rozmaite pory roku. Proponuję, żebyś pozbyła się tego
kwaśnego wyrazu twarzy i okazała odrobinę wdzięczności.
Ana oblała się gorącym rumieńcem.
Przepraszam&
Lekceważąco machnął ręką.
Dajmy spokój, panno Duval. Jesteś, jaka jesteś, i tyle.
Nie czekając na pilota, otworzył drzwi, wpuszczając do środka strumień zimnego powietrza.
Pospieszyła za nim.
Co to miało znaczyć? spytała.
Odwrócił się i uczucie chłodu momentalnie zniknęło.
Otacza cię aura seksualności. Zaproponowałem, żebyś wzięła prysznic, a ty od razu pomyślałaś
o nas, nagich i mokrych, w tej ciasnej kabinie. Stanąłem w drzwiach sypialni, a ty wyobraziłaś sobie
nas w moim łóżku. Nawet wspólny posiłek okazał się dla ciebie tak wielkim problemem, że nie byłaś
w stanie prowadzić ze mną normalnej rozmowy. Popraw mnie, jeśli się mylę.
Gwałtownie wciągnęła powietrze.
Tak! Nie! To kompletnie bez sensu! Spróbuj mi powiedzieć, że sam o tym nie myślałeś!
Zaczerwienił się lekko, lecz zaraz obojętnie wzruszył ramionami.
Może i tak, ale lepiej wychodzi mi panowanie nad emocjami, to pewne. I nie zakładam z góry, że
ktoś coś zrobił lub zrobi.
Naprawdę? Z góry założyłeś przecież, że jestem winna!
To dlatego, że nie mogę ignorować faktów. Byłoby to niesłychanie naiwne, a naiwność nie należy
do moich cech.
Zciągnęła klapy płaszcza pod szyją tak mocno, jakby miała nadzieję osłonić się nim przed jego
ostrymi słowami.
Oczywiście rzuciła. Ty jesteś bez zarzutu, nigdy nie ulegasz pokusom, w przeciwieństwie do
nas, zwykłych śmiertelników. I wiesz, co robi z tobą to bezustanne tłumienie emocji? Zabija cię od
środka.
Uważasz, że jestem martwy w środku? zapytał kpiąco.
Chwycił jej rękę i położył ją sobie na piersi. Jego serce biło mocno i regularnie pod jej otwartą
dłonią. Chwilę liczyła uderzenia, zanim Bastien powoli pociągnął jej rękę w dół, na podbrzusze,
gdzie bez trudu wyczuła naprężony dowód jego męskości.
Nie sądzę, żebym potrzebował ci przypominać, jak szybko mogę zaprzeczyć twoim zarzutom,
cherie.
Usłyszała jakiś ruch za plecami i wyrwała rękę w momencie, gdy pilot i Mathilda wyszli z kabiny.
Bastien pociągnął ją z sobą w dół krótkich schodów. Ana szła powoli do czekającego na nich
czarnego bentleya, porażona jego słowami.
Nasze ostatnie spotkanie pokazało mi, że jesteś głęboko seksualną istotą, o impulsach, które
określają twoją osobowość szepnął jej do ucha. Nie powinnaś jednak myśleć, że jesteśmy tacy
sami.
Nagły przypływ gniewu rozwiązał w końcu jej język.
Zwietnie, bo za żadne skarby nie chciałabym być taka jak ty.
Wyszarpnęła ramię z jego palców, podeszła do samochodu i wsiadła. Po paru sekundach drugi raz
w ciągu tego samego dnia znalazła się tuż obok Bastiena Heideckera w luksusowym wozie. Tym
razem jego udo prawie dotykało jej uda i bijąca od niego fala ciepła otoczyła ją całą niczym pole
siłowe.
Sięgnął po pas bezpieczeństwa i wtedy jej oczy spoczęły na jego szerokiej piersi, okrytej
dopasowaną koszulą. Gdy szybko podniosła wzrok, napotkała jego kpiące spojrzenie. Zdradziecki
rumieniec wypełzł jej na policzki.
Nie musisz udawać rzekł. Widzę przecież, że pożerasz mnie wzrokiem, więc daruj sobie te
teatralne występy.
Jesteś monstrualnie zarozumiały, wiesz? Nigdy w życiu nie spotkałam nikogo tak irytującego,
nawet w przybliżeniu. I nie ma w tym nic seksualnego!
Była tak zadowolona ze swojej riposty, że minęła dłuższa chwila, zanim poczuła jego dłoń na
swoim ramieniu.
W takim razie to nie powinno zrobić na tobie żadnego wrażenia powiedział.
SÅ‚ucham?
Jego usta dotknęły jej warg, tłumiąc pełne oburzenia słowa. Zwiat Any pogrążył się w całkowitym
chaosie. Pocałunek Bastiena miał być bezlitosną lekcją, jednak bardzo szybko przeistoczył się w coś
zupełnie innego. Nikt nigdy nie całował jej w taki sposób, nigdy nie czuła tak obezwładniającego
pragnienia. Zaciśnięta pięść, którą zamierzała uderzyć go w pierś, rozluzniła się i bezwładnie opadła
na jego ramię. Zanurzyła palce w jego gęstych włosach. Nigdy nie przypuszczała, że włosy mogą być
tak zmysłowe w dotyku.
Z trudem stłumiła jęk, gdy jego wargi przemknęły po jej szyi i musnęły osłoniętą kaszmirową
dzianiną pierś. Brak biustonosza sprawił, że efekt jego dotyku stał się natychmiast widoczny. Gorąca
fala przetoczyła się przez jej ciało, budząc lęk i wstyd.
Przestań!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]