[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tu z Peterem.
W poniedziałek mieli kolejną próbę orkiestry.
Kiedy weszła do sali, Peter uśmiechnął się do niej.
Jednak nie podszedł, aby z nią porozmawiać.
Tego samego wieczoru Peter czekał na nią w sali
prób. Stał i spoglądał przez okno. Kiedy usłyszał
odgłos otwieranych drzwi, odwrócił
S
R
się i uśmiechnął. Radosny uśmiech pojawił się rów-
nież na twarzy Kirsten. Rzuciła wesoło:
Wcześnie przyszedłeś.
Już mnie znudziło siedzenie w pokoju. Terry
wyszedł ze swoimi kumplami. Prosił, abym na niego
zaczekał, ale powiedziałem, że umówiłem się z tobą.
Czy przypadkiem nie wolałbyś iść z nim?
Zawsze przecież możemy przełożyć próbę.
Nie odparł dziwnym tonem.
Serce Kirsten zaczęło bić mocniej. Szybko pode-
szła do fortepianu.
Terry widział cię wczoraj w mieście i na kon-
cercie.
Tak, bawiliśmy się świetnie. A ty byłeś na
koncercie?
Przyszedłem dość pózno. Nie wiedziałem, że
wcześniej wybrałaś się do miasta. Jeszcze w piątek o
niczym takim nie mówiłaś.
Pomysł zrodził się w ostatniej chwili.
Aha. Jak ci się podobało Stoneham?
Aadne miasteczko. Co sÄ…dzisz o koncer-cie?
Zwietnie zagrali Mozarta, prawda?
Peter uśmiechnął się lekko. Wyjął smyczek z fu-
terału.
S
R
Gdy następnym razem wybierzecie się na
wycieczkę, może pójdę z wami. Chciałbym zo-
baczyć okolicę.
"A więc naprawdę chciał wtedy z nami pójść"
pomyślała Kirsten z szybko bijącym sercem.
Wspaniale. Chyba nie miałeś okazji wiele
podróżować?
Nie. Chyba że jazdę z Nowego Jorku do Tril-
ling nazwiesz podróżowaniem. Dla moich rodziców
świat zaczyna się i kończy w New Jersey. Przygody
przeżywają jedynie, oglądając telewizję. Tylko kie-
dy byłem mały, chodziliśmy do wesołego miastecz-
ka. Ciągle albo nie mieli pieniędzy, albo czuli się
zbyt zmęczeni pracą. Pracowali oboje, tak zresztą
jak my wszyscy, kiedy podrośliśmy. Ja dostałem
pracÄ™ w sklepie muzycznym. Niezbyt im siÄ™ to jed-
nak podobało, szczególnie mojemu ojcu. Uważał, że
zarobiłbym o wiele więcej, pracując z nim w fabry-
ce. Tylko pewnie bardzo szybko zwariowałbym.
"Moje życie było zupełnie inne" pomyślała
Kirsten. Chociaż jej rodzina nie była bogata, jezdzili
raz w roku na wakacje, w góry lub
S
R
nad morze. KiedyÅ› wybrali siÄ™ do Waszyngtonu i
Williamsburga. Zawsze cieszyła ją myśl o waka-
cjach.
Kiedy rozpoczÄ…Å‚em studia ciÄ…gnÄ…Å‚ Peter
pojezdziłem trochę dzięki Terry'emu. On nie znosi,
kiedy się bez przerwy uczę lub gram. Uważa, że za-
mienię się wkrótce w kłodę drzewa lub w coś po-
dobnego. Roześmiał się. Ale chyba nie jest aż
tak zle powiedział poważniejszym tonem. W
wielu sprawach przyznaję mu rację. Rzecz w tym, że
musiałem bardzo ciężko pracować, aby osiągnąć to,
co mam. Jeśli nie będę ćwiczyć, mogę wszystko
stracić. Przez chwilę spoglądał na swe dłonie.
Nie zniósłbym powrotu do domu i porażki. Już sły-
szę to ich: "A nie mówiliśmy ci?"
Kirsten spontanicznie położyła dłoń na ręce Pe-
tera. Rozumiała go. Zareagował jakby go dotknięto
rozżarzonymi węglami, lecz po chwili, kiedy chciała
cofnąć dłoń, uśmiechnął się i delikatnie uścisnął jej
palce.
Myślisz pewnie, że potrafię tylko narzekać. Z
pewnością nie jestem jedyny, który miał trudne
dzieciństwo.
Czasem dobrze jest o tym porozmawiać.
S
R
Musiałeś przejść więcej niż ja, to pewne. Ja
przynajmniej miałam zawsze oparcie w rodzicach.
Delikatnie wysunęła dłoń z jego ręki. Uśmiechał
się ciepło i serdecznie. Ich przyjazń wkroczyła w
nowy etap.
Kirsten coraz częściej myślała o Peterze. Pod-
czas prób traciła poczucie rzeczywistości. Za-
stanawiała się, czy była to tylko jej imaginacja, czy
też Peter naprawdę często spogląda w jej kierunku?
Kiedy byli sami, stawał się o wiele bardziej miły
i otwarty. Czyżby się w nim zakochiwała? Czy tak
właśnie miała rozumieć to ogarniające ją dziwne,
szalone uczucie?
Popołudnie było wyjątkowo parne, toteż Kirsten,
René i Sharlie postanowiÅ‚y wybrać siÄ™ po zajÄ™ciach
nad jezioro. Kiedy wyszły z lasu i znalazły się na
plaży poroÅ›niÄ™tej trawÄ…, René zawoÅ‚aÅ‚a:
O, rety! Tłoczno tu dzisiaj. Spójrzcie, Terry i
Peter. Znacie tych chłopaków, którzy są z nimi?
S
R
Na dzwięk imienia "Terry", twarz Sharlie rozja-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- okiemkrytyka.xlx.pl
Karminowy szal Chmielewska Joanna M
Chmielewska, Joanna Trudny Trup
Bujold, Lois McMaster Vorkosigan 09 Brothers in Arms
Alan Dean Foster The Hour Of The Gate
Zelazny Roger Amber 02 Karabiny Avalonu
The Witch Cult in Western Europe
Graham Heather Zabójczy wdzić™k