[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tyle że owa agentka w głębi ducha bała się panicznie, iż udawane
uczucie między nią a Markiem może się okazać prawdą.
- Już świta - powiedziała z ciepłą nutą w głosie. - Lepiej chodźmy
stąd, zanim obudzą się sąsiedzi i nas zauważą.
- Nikt się nie pojawił.
- Nikt. Pociesz się, że inwigilacja na ogół kończy się niczym.
Godziny i dni piekielnej nudy i parę minut strachu.
- Wieczorem znowu próbujemy?
- Raczej nie. Zastąpią nas inni. - Obserwowała go w bladym świcie
anula & polgara
rodzącego się dnia.
- Dano, muszę coś robić - powiedział z tłumioną pasją. - Nie mogę
biernie czekać, aż ktoś inny uratuje moje dobre imię.
- Zapewniam cię, że roboty ci nie zabraknie. - Szybko wyszła z
budynku, a on za nią. - Jesteś głodny? Chce ci się spać? Marzysz o
prysznicu?
Marc miał już serdecznie dość tego sfrustrowanego faceta, w jakiego
się przemienił.
Podeszła do służbowego auta FBI i otworzyła drzwiczki od strony
kierowcy.
- Serdeczne dzięki, droga opiekunko - rzucił z ironią. Dlaczego jego
życie tak się poplątało? Tak samo słaby i bezradny czuł się po śmierci
matki. Jak to się stało, że zdołał otrząsnąć się, odzyskać siły? Był małym
dzieckiem, ale pamiętał, że coś przyniosło mu spokój. Co to było?
Pomyślał o starszych braciach, którzy agresywnym, buńczucznym
zachowaniem maskowali ból i rozpacz. A jak on to przeżył? Jak sobie
poradził?
Nagle pewna myśl przyszła mu do głowy.
- Dano, czy widziałaś kiedyś wschód słońca nad Atlantykiem?
- Co takiego?
- Na pewno widziałaś. - Uśmiechnął się. - Ale nie widziałaś, jak
wschód słońca wygląda w Crofthaven. Musisz to zobaczyć.
- Ale pomysł! - sarknęła.
- Po prostu chcę obejrzeć wschód słońca nad zatoką w Crofthaven.
Co ty na to?
- Dobrze, czemu nie - zgodziła się nagle. - Nie będziemy nikomu
przeszkadzać?
- W domu jest tylko służba. Ojciec wyjechał z miasta na spotkanie
przedwyborcze. Zatoka to jedyne miejsce, gdzie mogłem się ukryć przed
ludźmi, przemyśleć to i owo.
- Świetnie. - Uśmiechnęła się. - Myślałam jednak, że potrzebujesz
odpoczynku. Ostatnio byłeś dość zajęty.
Spanie było ostatnią rzeczą, o jakiej marzył, gdy skręcali w drogę
prowadzącą nad ocean. Marc czuł się dziwnie szczęśliwy, cofając się w
dziecinne lata.
anula & polgara
Horyzont barwił się lekkim różem i złotem, po niebie płynęło kilka
kłębiastych chmur. Doda to uroku wschodzącemu słońcu, pomyślał
Marc.
Poszli przez park, potem wzdłuż rzędu sosen i w dół skalistą ścieżką,
wśród przymorskich winorośli, przez wydmy. Od lat nie był na tej
plaży...
Ożywczy powiew morskiego powietrza przywołał wspomnienia, gdy
wraz z braćmi i kuzynami leżeli na gorącym piasku i wałczyli z falami.
Były to dobre czasy, z niczym złym się nie kojarzyły, dobre echa tych
dni, które szumiały w uszach niczym muszla morska.
- Tu jest uroczo - powiedziała Dana, stając na samym brzegu morza.
- Czy teraz jest odpływ?
- Nie wiem, ale na wszelki wypadek usiądźmy trochę dalej.
- Przydałby się koc. Skoczę do wozu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tlonastrone.pev.pl
22. Hooper Kay Namiętności 22 Miłość pod specjalnym nadzorem
104. Rolofson Kristine Miłość jak z bajki... 10 Na pewno wrócę
095. Hutchinson Bobby Miłość jak z bajki... 07 Przebudzenie
0281. Jordan Penny Stara miłość nie rdzewieje
Diana Palmer Kyle Susan Skazani na miłość
Clay Rita Dać szansę miłości(1)
Arnold Judith Miłosc na całe życie
Ben Sherwood Niewiarygodna historia miłosna
GR621. McCauley Barbara Podróż ku miłości
Harrison Harry Stalowy Szczur 8 ZśÂ‚ote lata Stalowego Szczura