[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ty i Clark spiskujecie przeciwko mnie od chwili wypuszczenia akcji!
 Zaiste?  spytał Victor, nie ukrywając sarkazmu.
Słysząc tak absurdalne i paranoiczne stwierdzenie, zaczął podejrzewać, że jego kolega
załamuje się pod nawałem obowiązków administracyjnych.
Z pewnością miał ich tyle samo co Victor, jeśli nie więcej, a żaden z nich nie posiadał
przygotowania do tego rodzaju pracy.
 Tylko bez  zaiste !  warknÄ…Å‚ Ronald, unoszÄ…c swe cielsko.
Przechylił się przez biurko.
 Ostrzegam ciÄ™, Frank.
Odpłacę ci pięknym za nadobne.
 O czym ty, na Boga, mówisz?
 W głosie Victora pobrzmiewało zdumienie.
 Co masz zamiar mi zrobić?
Spuścisz mi powietrze z kół?
Ronald, to ja, Victor.
Poznajesz mnie?
 Przesunął dłonią przed twarzą Ronalda.
 Mogę ci tak zatruć życie, jak ty zatruwasz moje  wychrypiał Ronald.
 Obiecuję ci, że jeśli będziesz mnie zmuszał do dalszej sprzedaży akcji, odegram się.
 Proszę cię, Ronald!  rzekł Victor, cofając się.
 Zadzwoń do mnie, gdy się ockniesz.
Nie mam zamiaru wysłuchiwać twoich pogróżek.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł.
Ronald zaczął coś mówić, lecz Victor tego nie słyszał.
Czuł obrzydzenie.
Przemknęło mu przez myśl, że może lepiej byłoby się poddać, wycofać pieniądze i wrócić do
pracy naukowej.
Gdy jednak znalazł się u siebie w gabinecie, złość minęła.
Nie dopuści do tego, by problemy psychiczne Ronalda odebrały mu radość
z wykorzystywania osiągnięć biotechnologii.
Zresztą praca naukowa też ma swoje minusy, tyle że te ograniczenia na czym innym
polegajÄ….
Na środku biurka leżała kartka z numerem telefonu do Jonathana Marronettiego, adwokata
Gephardta.
Zrezygnowany, Victor wykręcił numer i połączono go z prawnikiem.
Facet miał wyrazny akcent nowojorski, co działało Victorowi na nerwy.
 Mamy dla was dobre wiadomości  powiedział Jonathan.
 To świetnie  odrzekł Victor.
 Mój klient, pan Gephardt, wyraża chęć zwrócenia wszystkich pieniędzy, które
w tajemniczy sposób znalazły się na jego koncie, wraz z odsetkami.
Co wcale nie oznacza, że poczuwa się do winy.
Chce po prostu zakończyć tę sprawę.
 Omówię to z naszymi prawnikami  rzekł Victor.
 Chwileczkę, to nie wszystko  dodał Jonathan.
 W zamian za zwrot pieniędzy mój klient żąda przywrócenia do pracy, zaprzestania
dalszych szykan, Å‚Ä…cznie z przerwaniem dochodzenia w jego sprawie.
 Wykluczone  odparł Victor.
 Pan Gephardt nie może się spodziewać przywrócenia do pracy, dopóki nie zakończymy
dochodzenia.
 No cóż  odpowiedział Jonathan i przez chwilę zastanawiał się.
 Przypuszczam, że mógłbym namówić mojego klienta do rezygnacji z warunku powrotu do
pracy.
 Obawiam się, że niewiele to zmieni  powiedział Victor.
 Proszę posłuchać, chcemy zakończyć to w rozsądny sposób.
 Dochodzenie będzie się toczyć zgodnie z planem  wyjaśnił Victor.
 Ale na pewno można by jakoś...  zaczął Jonathan, lecz Victor mu przerwał:  Przykro mi.
Możemy porozmawiać, gdy ustalimy wszystkie szczegóły.
 Jeśli nie chce pan zachowywać się rozsądnie  kontynuował Jonathan  będę zmuszony do
podjęcia działań, których może pan żałować.
Kto jak kto, ale pan nie powinien odgrywać świętoszka.
 %7łegnam pana, panie Marronetti  zakończył Victor i trzasnął słuchawką.
Opadł na oparcie fotela, nacisnął przycisk do Colleen i kazał jej wpuścić tę Carver.
Mimo że znał sprawę, przejrzał akta.
Praktycznie od pierwszego dnia były z tą kobietą problemy.
Nie można było na niej polegać, często nie pojawiała się w firmie.
Akta zawierały pięć listów od różnych osób skarżących się na jej pracę.
Podniósł wzrok.
Sharon Garver weszła do gabinetu ubrana w obcisłą minispódniczkę z jedwabną górą.
Spłynęła w fotel naprzeciwko Victora, ukazując nogi niemal w całości.
 Dziękuję, że znalazł pan dla mnie czas  szepnęła.
Victor spojrzał na wpięte w akta zdjęcie z polaroidu.
Miała wtedy na sobie szerokie dżinsy i flanelową koszulę.
 Czym mogę pani służyć?  spytał, patrząc jej prosto w oczy.
 Jestem pewna, że może pan zrobić bardzo wiele  odrzekła nieśmiało.
 W tej chwili jednak najbardziej interesuje mnie powrót do pracy.
Chcę zostać zatrudniona ponownie.
 To nie jest możliwe  powiedział Victor.
 Uważam, że jest  nalegała Sharon.
 Panno Carver  zaczął Victor  muszę pani przypomnieć, że została pani zwolniona za
niewykonywanie swej pracy.
 To dlaczego ten facet, z którym przyłapano mnie w magazynie, nie wyleciał?  spytała
Sharon, zdjÄ…wszy jednÄ… nogÄ™ z drugiej i pochyliwszy siÄ™ do przodu.
 No, słucham!
 Pani amory podczas ostatniego dnia pracy nie stanowiły jedynego powodu zwolnienia 
wyjaśnił Victor.
 Gdyby tylko o to chodziło, nie zwalnialibyśmy pani.
A ten człowiek, o którym pani wspomniała, nigdy nie zaniedbuje swych obowiązków.
Nawet wtedy miał właśnie przerwę.
A pani nie.
Tak czy siak, co się stało, to się nie odstanie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl