[ Pobierz całość w formacie PDF ]
– To znaczy ,,życie’’. Więc jak możesz się bać życia?
Zaczerwieniła się.
– Głupio powiedziane i w dodatku nieprawda.
– Więc dlaczego odrzucasz przyjaźń, którą ci propo-
nuję?
– Przyjaźń? – spytała gorzko. – To mieli na myśli
twoi koledzy?
– Chyba nie myślisz, że jestem taki jak oni? – spytał
z niedowierzaniem.
– A skąd mogę wiedzieć? Poznaliśmy się wczoraj,
ledwie się znamy.
– To właśnie chcę zmienić. Siadaj, a opowiem ci
wszystko, co będziesz chciała wiedzieć. Poza tym Kos-
tasowi byłoby przykro, gdyby się homar zmarnował.
Zoe usiadła z powrotem.
– Nie wiem, dlaczego to robię – mruknęła.
– Bo jesteś głodna – podał jej kieliszek – i sprag-
niona. Za twoje oczy!
50
SARA CRAVEN
Zaskoczyłoją to, ale stuknęłasię z Andreasem kielisz-
kiem.
– Za zdrowie! – mruknęła zarumieniona.
Na szczęście kelner przyniósł humus, czarne oliwki,
sałatę i tzatziki.
– Lubisz greckie jedzenie? – Andreas podał jej
chleb.
– Wszystko, co dotąd jadłam, było pyszne.
– To dobrze, bo tu, na Thanii nie ma innego. Wyspa
należy do mieszkańców. Łowią ryby, hodują oliwki,
robią wino i są zadowoleni.
– A czasami uprawiają ogród bogaczom – dodała.
– Czy to ci wystarczy do szczęścia na resztę życia?
– Pewnie nie, ale jak ci już mówiłem, to tylko część
moich zajęć. Lubię różnorodność. A czy ty masz zamiar
uczyć angielskiego do końca życia?
– Pewnie tak.
– Co za strata! Nie masz ochoty wyjść za mąż, mieć
dzieci?
– Nie, mam bardzo satysfakcjonujące życie. A poza
tym myślałam, że podczas tego obiadu mam się czegoś
dowiedzieć o tobie.
– Pytaj, o co chcesz – powiedział. – Jestem gotów
odpowiadać.
– No, to na początek nazwisko – starała się mówić
od niechcenia, chociaż jej nerwy napięte były do osta-
teczności.
,,Co się ze mną dzieje? Dlaczego nie mogę tego
przyjąć tak po prostu?’’.
WILLA NA GRECKIEJ WYSPIE
51
– Nazywam się Stephanos. Andreas Stephanos – od-
powiedział. – Co jeszcze? Wiek, wzrost, waga?
Przygryzła wargi.
– To chyba nie będzie konieczne.
Poza tym to potrafiła sama ocenić.
Miał niewiele ponad trzydziestkę, około 185 cm
wzrostu i mogła się założyć, że nie ważył ani grama za
dużo.
– Więc co jeszcze? – Odchylił się na krześle i patrzył
z rozbawieniem. – Znak zodiaku, dochody?
– Jeśli idzie o pierwsze, to powiedziałabym, że Skor-
pion, a drugie mnie nie interesuje.
– To musisz być nietypową kobietą.
– Pewnie tak. Miałam rację co do urodzin?
– Owszem. – Dolał jej wina. – Dlaczego nie zadasz
następnego pytania?
– Bo nie mogę nic wymyślić.
– Naprawdę? Nie chcesz wiedzieć, czy jestem żo-
naty?
Zastanawiała się, jak odpowiedzieć.
– Nie jestem pewna, czy dostałabym prawdziwą
odpowiedź.
– Jaki sens miałoby kłamstwo? – spytał. – Na takiej
małej wyspie ktoś by ci szybko powiedział, gdybym
miał żonę. A najszybciej sama żona, przy użyciu paznok-
ci. – Milczał przez chwilę. – A co z tobą? Nie nosisz
obrączki, ale to w dzisiejszych czasach nic nie oznacza.
Czy jakiś mężczyzna czeka na twój powrót? Nie może
spać, bo nie ma cię w ramionach?
52
SARA CRAVEN
– Och, cały sznureczek – odpowiedziała nonszalanc-
ko. – Jestem imprezową dziewczyną. Nie można się ze
mną nudzić.
– W to ostatnie uwierzę, w resztę nie.
Zoe zaczęła rysować paznokciem wzorek na obrusie.
– Nie miałam specjalnie czasu na związki. Moja
mama poważnie zachorowała i z nią zamieszkałam.
– Przykro mi. – Andreas zawahał się. – Mam na-
dzieję, że lepiej się czuje?
W milczeniu pokręciła głową.
– Och, więc to nas łączy – powiedział łagodnie.
Zoe spojrzała na niego szybko.
– Przykro mi. Czy to było niedawno?
– Nie, dziesięć lat temu, a przedtem długo chorowa-
ła. Ale i tak, gdy tak się zdarzy, nie jest łatwo, prawda?
– Wcale nie – westchnęła. – Ale masz jeszcze ojca?
– O, tak! – skrzywił się lekko. – A ty pewnie nie?
– Nie. Więc teraz muszę zacząć nowe życie, a te
wakacje to początek.
– Więc dlatego chcesz być sama? – Położył rękę na
jej dłoni. – Myślisz, że jak się odgrodzisz od ludzi w tym
nowym życiu, to nie będziesz cierpiała? Tak się nie da.
– To, co mówisz, mnie przeraża, a miałam dzisiaj
dosyć strachu.
– Gwarantuję, że więcej nic takiego cię na Thanii nie
spotka.
– No, to miałam szczęście, że poznałam ciebie.
– To nie szczęście, to przeznaczenie. O, jest nasz
obiad – dodał.
WILLA NA GRECKIEJ WYSPIE
53
Musiała się rozchmurzyć przy takim miłym i zabaw-
nym posiłku, kiedy Andreas wskazywał Zoe, skąd moż-
na jeszcze wydobyć pyszne mięso homara. Kiedy na
deser zjedli czereśnie i wypili gęstą grecką kawę i bran-
dy, Zoe wyznała:
– Nie mogę się ruszyć.
– To się nie ruszaj – poradził. – Nie ma pośpiechu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tlonastrone.pev.pl
Shepard Sara Pretty Little Liars 11 Olśniewające (oficj.)
Sara York Not That Type of Guy
Robert Anson Heinlein Drzwi do lata
Lawrence Kim Córki Oscara Balfoura 04 Rezydencja na Sycylii
Bracia St Claire 03 Mortimer Carole LondyśÂ„scy prawnicy
opowiadania, publicystyka zerowski