[ Pobierz całość w formacie PDF ]
połowie I wieku po Chr. jako Toltekowie zajęli miejsce kultur ludów starszych od siebie. Językiem
nahuatl posługuje się do dziś większa część wiejskiej ludności Meksyku.
Prowadząc działalność misyjną w okolicach Santa Cruz, gdzie nauczał w colegio dla tubylców,
Sahagun potrafił skłonić Indian do opowiadzenia mu wszystkiego, co wiedzieli o przeszłości swoich
ludów. W ten sposób jego praca Historia generul de las cosas de Nueva Esparia
(Historia ogólna spraw Nowej Hiszpanii) stała, się jakby sprawozdaniem, w którym znalazły się
najróżniejsze fakty. Poczesne miejsce zajmuje tam astronomia. Indianie niezwykle obrazowo
opisywali swój lęk przed fenomenami nieba:
"Powiadano, że kiedy nadeszła noc, bardzo się bano, oczekiwano, że gdy świder ognisty nie spadnie
szczęśliwie, wówczas wszystko zginie, wszystko się skończy, nastanie zupełna noc. Słońce już nigdy
nie wzejdzie i będzie całkiem ciemno. Spadną potwory tzitzitzimi i pożrą ludzi... a nikt nie upadał na
ziemię, jak mówiono, lecz wspinano się na płaski dach. A wszyscy byli owładnięci wiarą w czary do
tego stopnia, że każdy starał się mieć na baczności przed niebem, przed gwiazdami, których imiona to
'wielu' i 'świder ognisty'." [26)
W Historii... jest mowa o "dymiących gwiazdach" zwiastujących nieszczęście. Chodziło pewnie o
meteoryty sunące po niebie i ciągnące za sobą rozżarzone smugi. Ale poza "dymiącymi gwiazdami"
Indianie opowiadają także o "gwiazdach strzelających":
"Mówi się, że wypuszczają strzałę nie bez powodu, nie bez powodu też spada... a nocą
szczególnie miano się na baczności, zawijano się, przykrywano, naciągano ubrania i
przepasywano się, tak właśnie obawiano się wypuszczenia gwiezdnej strzały."
Obserwacje astronomiczne przetwarzano na zrozumiałe wyjaśnienia astrologiczne, bo właśnie
astrologia zajmuje się dobrymi i złymi wpływami gwiazd. Nawet jeżeli akceptowano interpretację
astrologiczną, to trzeba było jednak przedtem mieć do tego podstawy. Gwiazd migocących na niebie
nie można ot tak sobie uznać za "złe" albo za "dobre". Cokolwiek działo się nad głowami Indian, nie
wyrządzało nikomu najmniejszej krzywdy! Dlatego uważam, że dana jest nam jakby prapamięć,
tradycyjna kronika, wywołująca określone skojarzenia z pewnymi gwiazdami. Przecież Majowie nie
bez powodu - podobnie jak starożytni Grecy i Rzymianie - obawiali się Marsa, uważając tę planetę
za boga wojny. [24]
W Historii... znalazło się również miejsce na opis wzejścia pierwszego słońca, co było jakby
uwerturą stworzenia świata: bogowie rozpalili wielki ogień, do którego musieli się rzucić dwaj z
nich, doprowadzając dzięki tej ofierze do wzejścia słońca, tymczasem pozostali z uwagą prowadzili
obserwację nieba, żeby przypadkiem nie przeoczyć momentu, kiedy się pojawi:
"Powiadają, że tymi, którzy patrzyli, byli Quetzalcoatl, którego przydomkiem jest Ecatl, oraz
Totec, czyli Pan Pierścienia"oraz czerwony Tezcaltlipoca, oraz ci, co zowią się Wężami Chmur
[26] Zebrała się tam grupka dziwnych istot o uciesznych imionach!
A więc znów pojawia się on, bóg Quetzalcoatl, nasz "pierzasty wąż",
którego Majowie-Quiche nazywali Gucumatz, a mieszkańcy Jukatanu Kukulcan - wedle legend była
to postać uniwersalna: Aztekowie mieli władcę o imieniu Quetzalcoatl, ale początkowo nazywano
tak kapłanów. Ponieważ zdarzenia związane z Quetzalcoatlem/Kukulcanem miały miejsce na
przestrzeni ponad pół tysiąclecia, nie może tu chodzić o jedną i tę samą osobę.
Pradawne latajÄ…ce smoki
Pierwotny, prawdziwy Kukulcan był "niebiańskim wężem", "niebiańskim potworem", który "co
pewien czas przybywa na Ziemię" [27]. Ta dziwna postać była od samego początku bardzo mocno
związana z Itzamna, najpotężniejszym bogiem Majów, twórcą pisma i kalendarza. Itzamna był panem
nieba, "który mieszka w chmurach". Przedstawiano go w postaci starego człowieka o ciele
zdobionym symbolami planet i znakami astronomicznymi - boga tego uważano zarazem za rodzaj
dwugłowego smoka.
Smoki szybujące w przestworzach były motywem wielu mitów starożytnych ludów -
pojawiały się u Egipcjan, Babilończyków, Germanów, Tybetańczyków, Hindusów i
Chińczyków, dla tych ostat nich stanowiły za dynastii Sung (420-479 r. po Chr.) symbol
cesarstwa. Smok był znany już w okresie dynastu Szang około 1400 r. prz. Chr.
Pamięć o boskich smokach zachowała się nawet do dziś w rewolucyjnych Chinach - z okazji
najważniejszych uroczystości organizuje się pokazy latawców mających kształt smoka. W pyski tych
potworów" sporządzone z ognioodpornego materiału, wkłada się pojemniki z łatwo palną żywicą
albo pastą do butów: po jej zapaleniu powstają kominy cieplejszego powietrza, które unoszą
latawce-smoki na dużą wysokość. Często ich "cielska" są naszpikowane ogniami sztucznymi - po
niebie suną "monstra" plujące ogniem. To, co dziś uważa się za zabawę, było dawniej niezwykle
skuteczną strategią wojny psychologicznej: płonące i plujące ogniem latawce wypuszczano nad
wojska nieprzyjaciela, aby wywoływały wśród nich zamęt i popłoch.
Na temat motywu smoków, obecnego na całym świecie, powstał wiele spekulacji. Czyżby
wszędzie istniała wspólna wszystkim ludom; prapamięć o dinozaurach, olbrzymich gadach
kopalnych? Mało praw= dopodobne! Dinozaury wymarły około 64 mln lat temu - w czasach, kiedy
ludzie jeszcze nie istnieli [28]. Czy i jak te monstrualne gady latały, a do tego pluły ogniem? Pani
profesor Sanger-Bredt zadała pytanie, czy motywu smoka obawiano się, bo wiązał się on z
"widocznÄ… na niebie
Drogą Mleczną. Czy to ów 'niebiański wąż' był powodem powstania mitów o stworzeniu świata,
które opowiadały o smoku?" [29]
W żadnym razie! Astronomowie ludów otaczających czcią smoka znali migocącą spokojnie Drogę
Mleczną pod zupełnie inną nazwą. Prawdziwy Kukulcan nie był jakimś tam pierzastym wężem,
zrodzonym z fantazji pobudzonej piórami ptaka quetzala i łuskowatą skórą węża - nie, przekazy
odwołują się do "latającego węża", który przybył z nieba, przekazywał ludziom nauki w wielu
dziedzinach wiedzy, a odfrunął tam, skąd niegdyś przyleciał. Istnieją na to niezaprzeczalne
dowody.
Chichen-Itza, kamienna opowieść Majów
Chichen-Itza było jednym z najważniejszych ośrodków kultury
Majów na Jukatanie - wrażenie takie odnosi się nadal patrząc na wspaniałe, wyniosłe ruiny. W
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zdrowieiuroda.opx.pl
139. Roberts Alison Dzień matki
Daniken Erich Von Z Powrotem Do Gwiazd
fryderyk_nietzsche_z_genealogii_moralnośÂ›ci
Demo Ebook Como orientar a empregada da casa
1047. Roe Paula Grzeszne zauroczenie
Bush, George The Unauthorized Biography (English)
A tokeletes ferfi Doris Parmett
Delinsky Barbara ZmysśÂ‚owy burgund
17. Bennet Rebecca Namić™tnośÂ›ci 17 CieśÂ„ podejrzenia