[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Samantha poczuła wzruszenie. Kiedy wyszła za Morgana, Timmy
nagle zyskał rodzinę. A przecież zawsze marzyła, żeby jej synek miał
prawdziwÄ… rodzinÄ™.
- Eee, jeszcze nie ma ząbków - myślałem, że mnie ugryzie - zażartował
Colt. Lubił przekomarzać się z braćmi.
- Chodz no tu - polecił Morgan. - Pomożesz mi, zanim wyjedziesz do
Mitcha i znowu cię nie będzie.
- Jak długą listę rzeczy, w których mam ci pomóc, napisałeś? - spytał
Colt. - Znowu nie zmieściła się na kartce?
Morgan delikatnie popchnÄ…Å‚ Colta w stronÄ™ korytarza.
- Jak cię długo nie będzie, następnym razem sporządzę listę na trzech
kartkach! - powiedział ze śmiechem. Odwrócił się do Samanthy. - Gdzie
położyć pudła z twojego samochodu?
- Muszę je przejrzeć. - Zastanowiła się, co właściwie spakowała w te
pudła. Wszystkie ubrania zostały dawno przyniesione... - Zdaje się, że w
pudłach są talerze i przybory kuchenne. Czy moglibyście na razie je
postawić w spiżarni?
90
RS
- Dobrze - zgodził się.
- Chodzmy - ponaglił Colt.
Samantha uśmiechnęła się pod nosem, słuchając, jak Morgan
przekomarza siÄ™ z Coltem. Wakefieldowie byli naprawdÄ™ sympatycznÄ…
rodzinÄ….
Opróżniała kolejną szufladę. Po chwili do pokoju wrócił sam Colt.
- Samantho... - odezwał się.
- Słucham? Czy coś się stało?
- Nie.
- Gdzie jest Morgan?
- Poszedł do warsztatu. Chciałem... chciałem ci podziękować.
- Za co? - Samantha była zdziwiona. Za cóż mógłby dziękować jej
Colt, którego prawie nie znała?
- Widzisz, Morgan to świetny facet, chociaż nieraz sobie z niego z
Brantem żartujemy, a on nam dokucza. W każdym razie Morgan jest
naprawdę dobrym człowiekiem. Sam nie zdaje sobie z tego sprawy.
Chciałbym ci podziękować za to, że znowu jest szczęśliwy.
Słowa Colta ogromnie zaskoczyły Samanthę. Chciała go spytać,
dlaczego według niego uszczęśliwiła Morgana, ale Colt szybko wyszedł,
zawstydzony.
- Czy to już wszystkie ubrania? - spytał Morgan.
- Chyba tak. - Samantha rozejrzała się po pokoju. Na szafce leżało
małe pudełko z prezentem od Annie.
- A co to jest? - Morgana zainteresowało logo producenta
ekskluzywnej bielizny damskiej.
91
RS
- To prezent od Annie. - Zaczerwieniła się i szybko zmieniła temat: -
Czy mógłbyś zanieść do swojego pokoju te pieluszki, a ja sprawdzę, czy w
szafie nic nie zostało?
Morgan podszedł, objął ją i pocałował czule w usta.
- Teraz to już nasza sypialnia, kochanie. - Uśmiechnął się znacząco.
Samantha zadrżała i skinęła głową.
- Masz rację - odpowiedziała.
- Położę pieluszki koło innych rzeczy Timmy'ego. Pójdę jeszcze na
chwilę do gabinetu, mam trochę papierów do przejrzenia.
- To mi przypomniało - odpowiedziała Samantha - że chcę jeszcze
dzisiaj napisać listę miejsc, w które zadzwonię jutro, żeby oszacować koszty
remontu mojego domu i zbadać możliwości znalezienia sponsorów ośrodka
dla dzieci.
- Jak ci to idzie?
- Powoli. - Samantha westchnęła. - Wszystkie firmy budowlane są
zajęte pracą w innych miejscach albo pracownicy porozjeżdżali się na
urlopy. Nikt nie chce tu przyjechać, żeby na miejscu ocenić koszty. Muszę
odnowić dom i stajnię, chcę też postawić ze dwa domki, gdzie będą noclegi.
- Uda ci się, kochanie - pocieszył ją Morgan. -Wszystko po kolei.
- Obyś miał rację.
- Mam. Muszę nadgonić prace na ranczu, ale zaraz potem chcę ci
pomóc.
- Dziękuję! - Samantha uśmiechnęła się, uradowana. - Byłoby
cudownie pracować we dwoje nad powstaniem ośrodka!
Kiedy Morgan wyszedł, Samantha zadumała się. Był naprawdę
wyjątkowym człowiekiem. Zupełnie niepodobnym do jej ojca czy Chada.
92
RS
Każdy z tamtych dwóch był egoistą i egocentrykiem. Nigdy nie zapro-
ponowaliby nikomu pomocy w żadnej sprawie - chyba żeby sami mieli
odnieść z tego korzyść.
Za to Morgan był czułym, troskliwym mężczyzną, skorym do pomocy
innym i nie szukającym we wszystkim zysku. Podarował jej suknię ślubną
swojej matki. Zapłacił za obie obrączki, jeżdżąc po nie specjalnie aż do
Laramie - po to, aby ludzie nie plotkowali, gdyby zorientowali się, że
świeżo poślubiona para nie nosi obrączek.
Samantha usiadła na krawędzi łóżka. Musiała w jakiś sposób dać
Morganowi do zrozumienia, jak blisko jest z nim związana, pokazać mu, że
jej na nim zależy. I ona powinna zrobić coś specjalnie dla niego. Był dla niej
taki dobry!
Zerknęła na pudełko, które dostała poprzedniego dnia od Annie. A
może tak włoży tę koszulkę i natrze Morgana olejkiem, zgodnie z załączoną
instrukcją masażu?
Samantha podeszła do szafki, otworzyła pudełko i wyjęła koszulkę.
Nie, nie włożę przecież czegoś takiego - pomyślała. To tylko kawałek
przezroczystej koronki i satynowe wstążeczki. Jak ja bym w tym wyglądała!
Jednak Annie powiedziała, że Brantowi taki prezent bardzo się
spodobał. Morganowi także na pewno się spodoba. Hm...
Samantha schowała koszulkę do pudełka i zamknęła wieczko. Nigdy w
życiu nie przyszłoby jej do głowy, żeby zrobić mężczyznie masaż erotyczny
przy użyciu olejku zapachowego!
Zachichotała nerwowo, pokręciła głową i z pudełkiem pod pachą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl