[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niego czuła, pomogło jej zrozumieć, jaka chce być. Oraz to, co nigdy nie
przypadnie jej w udziale, więc nie może zostać w Caridad.
 No cóż, jeśli nie jestem ci potrzebna, wyjadę jutro.
 Możesz zostać, Shanna. Caridad cię potrzebuje.
 Ale ty nie. Przepraszam, jeśli sprawiłam ci przykrość. Wszystko, co o
tobie myślałam, było niesprawiedliwe. Jesteś wspaniałym człowiekiem i
mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy. Aha, informuję cię, że nie wrócę do
Brooks, bo zgadzam siÄ™ z twojÄ… diagnozÄ…. Jestem dobrym lekarzem. Tego
mnie nauczyłeś i za to jestem ci wdzięczna.
Uwielbiała Toskanię w zimie i malownicze zbocza Garfagnany, mimo
że od przyjazdu dwa tygodnie wcześniej ani razu nie poszła na narty,
uwielbiała toskańskie wina, mimo że tym razem nie wypiła nawet jednego
kieliszka, uwielbiała bajkowe wioski, wiekowe kościółki, pustelnie, zamki i
fortece, mimo że na razie nie miała ochoty ich zwiedzać. Kochała Toskanię
tak samo jak Argentynę. Ale Argentyna to już przeszłość, a wspomnienie o
niej sprawiało jej ból.
Tego poranka po prostu nie miała ochoty wstawać od stolika. Ich stolika
przy oknie. W dalszym ciągu czuła obecność Bena i chciała się nią napawać.
W aurze ciągle żywego uczucia, umierającego uczucia...
Jeszcze nie wiedziała, co będzie dalej. Może nie chciała wiedzieć, a
może nie pozwalała jej na to kotwica, jaką było rozstanie z życiem, które
kochała. Tak czy owak, każdego poranka z tego miejsca podziwiała góry.
125
R
L
T
Czasami wpatrywała się w nie przez kilka minut, kiedy indziej przez kilka
godzin. Reszta dnia upływała jej na spacerach, niedojedzonych posiłkach i
wymuszonych uśmiechach.
Chciałaby odzyskać cel w życiu, czyli Bena oraz Caridad, ale tam jej nie
chciano, mimo że przez chwilę wydawało się jej, że Ben ją kocha i że z
czasem to uczucie zburzy mur, którym się otoczył. Ale okazało się to iluzją.
Jak cała reszta. Dwa tygodnie wcześniej, kiedy opuszczała Caridad, miała
nadzieję, że Ben za nią podąży. Nie zrobił tego. Nawet nie próbował jej
zrozumieć. To nie iluzja, a rzeczywistość, do której chciał ją przekonać, ale
ona tego nie widziała. Tak, serce na dłoni na całej linii. Szkoda, że nie można
tego zamienić na klapki na oczach, ale co się stało, to się nie odstanie.
Teraz musi się uporać z emocjonalnym zamętem i zrobić to przy tym
stoliku z widokiem na. góry. Westchnęła i zamknęła oczy, by odciąć się od
wspomnień.
 Czy to miejsce jest wolne?
Azy wezbrały jej pod powiekami.
 Tak  wyszeptała, żałując, że to wspomnienie jest aż tak żywe.
Powinno już zblaknąć.
 To jedyny stolik z widokiem na góry. Lubię na nie patrzeć. Mam
wtedy wrażenie, że udziela mi się ich potęga.
Jak rzeczywiste było wspomnienie tamtego dnia, jej odpowiedz, jego
głos... Otwierając oczy, miała nadzieję go ujrzeć, ale go nie zobaczyła, więc
znowu opuściła powieki. Zniknij, pomyślała.
 Prawdę mówiąc, nigdy nie patrzyłem na góry z tego miejsca. Dopiero
ty mi je pokazałaś.
 Ben...  wykrztusiła, gwałtownie się odwracając, bo stał za jej
plecami.  To ty... Jak to? Co tu robisz?
126
R
L
T
 Lekarz zalecił mi odpoczynek, więc przyjechałem.
 %7ładnemu lekarzowi nie spodobałaby się taka podróż przez pół świata.
Jeszcze nie teraz.
 To bardzo dobry lekarz. Zwietny kardiolog. Nie doszukał się żadnych
trwałych uszkodzeń, ale zalecił mi odpoczynek. Pomyślałem, że dobrze mi
zrobi pobyt w Toskanii.
 Zrobiłeś wszystkie badania?
 Do Buenos Aires zabrałem się z twoim dziadkiem. Wyjechałaś przed
nim, więc miał dla mnie miejsce. Muszę przyznać, że dysponowanie
prywatnym odrzutowcem ma pewne zalety. Po drodze do Chicago wysadził
mnie w Buenos Aires. Mogę się przysiąść?
Niczego więcej nie pragnęła mimo strachu, bo miała już dosyć
cierpienia.
 Zbierałam się do wyjścia, więc cały stolik będzie twój. To lepsze niż
siedzieć w głębi i wpatrywać się w ścianę.
 A jeżeli chcę tu siedzieć i wpatrywać się w ciebie?
 Ben, nie chcesz.  Otarła łzy, odetchnęła głębiej i wyprostowała się,
przygotowując na najtrudniejsze: zerwania z nim. Nie dla siebie, dla niego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl