[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nadjechać.
Michael był w sali konferencyjnej, a przed apartamentem, w którym
siedziała Lea, ustawił ochroniarza, żeby nie dopuszczał do niej nikogo
niepożądanego.
Pozostała więc sam na sam ze swymi myślami. Nie miała pojęcia,
gdzie może być teraz Cindy, lecz cieszyła się, że fałszywa blondynka nie
kręci się nigdzie w pobliżu, bo jej obecność zdecydowanie działała jej na
nerwy. Miała zamiar porozmawiać o niej z Michaelem, lecz wolała zro-
bić to po konferencji, kiedy odzyska spokój ducha.
Ochroniarz zapukał i wsadziwszy głowę do środka, zaanonsował:
- Dwaj pani bracia chcieliby się z panią zobaczyć, panno Nguyen.
- Moi bracia? - Lea zerwała się na równe nogi. - Jest pan pewien?
- Tak, proszę pani. Sprawdziłem ich tożsamość. Adam i Marcus
Danforthowie.
- W takim razie proszę ich wpuścić.
Poprawiła na sobie sukienkę, drżąc z obawy, czy dobrze wypadnie w
oczach swych nowo odnalezionych braci.
Kiedy w chwilę potem pojawili się przed nią, zaparło jej dech w
piersiach. Byli o wiele przystojniejsi niż na zdjęciu. Wyżsi, silniejsi,
bardziej muskularni.
- Jestem Adam - przedstawił się pierwszy.
- Lea - odpowiedziała z uśmiechem.
Powitanie wypadło ciepło i sympatycznie. Adam uściskał ją
serdecznie, po bratersku, i ucałował w oba policzki.
- Mam straszną tremę przed konferencją - wyznała mu
spontanicznie.
- Doskonale cię rozumiem, ale na pewno wszystko pójdzie dobrze. -
Uśmiechnął się krzepiąco.
Potem podszedł do niej drugi brat, o którym wiedziała, że skończył
prawo na Harvardzie i w tym charakterze pracował w rodzinnym
imperium finansowym Danfor-thów.
- Ty na pewno jesteś Marcus - powiedziała.
- Mów do mnie Marc. - Wystarczyło, że spojrzeli na siebie, i
natychmiast wytworzyła się między nimi więź wzajemnego zaufania. -
Bardzo mi przykro z powodu śmierci twojej matki.
anula & polgara
Lea była wzruszona i zaskoczona. Była pewna, że dla dzieci
Abrahama jego wietnamska kochanka będzie tematem tabu, kimś, o kim
woleliby zapomnieć.
- Dziękuję, Marc. Mnie też jest przykro, że wasza matka umarła.
- To było tak dawno... Byłem jeszcze dzieckiem.
- Tak mi miło, że ty i Adam wstąpiliście, żeby się ze mną zobaczyć.
- Jesteś naszą nową siostrą. - Marc zerknął na brata. - A my zawsze
trzymamy się razem, Ian, Reid i Kim nie mogli przyjść tu dzisiaj, ale na
pewno skontaktują się z tobą niedługo.
- Będę na to czekać - odparła wzruszona.
Zaproponowała braciom coś do picia, lecz obaj odmówili i zaczęli
zbierać się do wyjścia. Marc twierdził, że lepiej będzie, jeśli na
konferencji będzie tylko ona i ojciec, a jako prawnik wiedział, co mówi.
Po ich wyjściu usiadła i czekała na Abrahama, wdzięczna mu za to, że
dał jej taką rodzinę.
Kiedy konferencja dobiegła końca, Michael zaprosił Leę do siebie na
kolację. Po dniu pełnym wytężonej pracy i napięcia marzył o spokojnym
wieczorze we dwoje w domowym zaciszu.
Jedzenie przygotowywali wspólnie. On zajął się ziemniakami, ona
smażyła kotlety i robiła sos, ale rozmawiali wyłącznie o tym, czy
kartofle już są dobre i ile dodać do nich mleka.
Michael spostrzegł, że Lea jest jakby nieobecna duchem, pogrążona
we własnych myślach.
- Dobrze dzisiaj poszło - zagadnął w końcu, obserwując ją uważnie.
- Tak, wziąwszy pod uwagę okoliczności. Ojcu wcale nie było łatwo
wyznać publicznie, że popełnił cudzołóstwo, nawet jeśli winna była
amnezja.
- Chciał to zrobić od chwili, kiedy cię poznał.
- Wiem, ale i tak uważam, że wymagało to od niego sporo odwagi.
- Dziennikarze będą sprawdzać jego świadectwa lekarskie, żeby
Upewnić się, czy to prawda.
- Nie szkodzi. - Lea zmniejszyła gaz i przykryła patelnię pokrywką.
Kolacja była już prawie gotowa. - W odróżnieniu ode mnie nie mą nic do
ukrycia.
- Prasa nie dowie się o Lady Savannah, Lea. O to możesz być
anula & polgara
spokojna.
- Nie, ale o naszym romansie pewnie się dowiedzą.
- Mnie to nie przeszkadza, jeśli napiszą, że z sobą sypiamy. A tobie?
Lea pochylała się teraz nad miską sałatki, którą posypywała tartym
serem. Wydawało mu się, że unika jego wzroku, odpowiedziała jednak:
- Nie, przecież nie mamy się czego wstydzić. Więc dlaczego
zachowywała się tak dziwnie?
- Wszystko w porządku? - zapytał. - Taka jesteś zamyślona.
- Coś mi chodzi po głowie. - Lea wreszcie spojrzała na niego.
- Co?
- Chciałabym wziąć kilka dni urlopu. Boję się, że inaczej nie
poradzę sobie z tym całym medialnym szumem. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl