[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Spokojnie, wszystko po kolei, przykazała sobie w duchu.
 Naprawdę chcę  powiedziała, chwilowo kapitulując.
 No to zawołaj ich tutaj, wyjaśnię im podstawowe zasady.
 Będziesz musiał wziąć sobie kilku ojców na sędziów pomocniczych
 przypomniała mu.
45
R
L
T
Shaw spochmurniał i pokręcił przecząco głową. Wiedział z
doświadczenia, że na boisku nie powinno być wiele osób, to tylko
przeszkadza.
 Będzie dobrze  wymamrotał.
 Jasne  powtórzyła, ściskając go za rękę.  Na pewno.  Podeszła
bliżej do dzieci.
 Chodzcie. Trener chce z wami porozmawiać. Kilkoro rodziców nie
odjechało, tylko zostało ze swymi pociechami. Wysoki tyczkowaty męż-
czyzna w dżinsach i sportowym swetrze podszedł do Mirandy.
 Cześć, jestem Jake Marshall, ojciec Billa.
 Wskazał na dzieci.  Czy to naprawdę jest...  zniżył głos.  Czy to
Steven Shaw? SOS?  dodał wyjaśniająco.
 Tak  potwierdziła, starając się ocenić jego intencje. Ku jej uldze
mężczyzna rozpromienił się jak mały chłopiec.
 Niesamowite! W życiu nie myślałem, że mojego syna będzie
trenować wielki SOS!
Miranda uśmiechnęła się do niego. Reakcja mężczyzny umocniła jej
postanowienie. Jak tylko wróci do domu, zaraz zadzwoni do Marlowe a. Dla
jej ojca ten wywiad jest po prostu konieczny.
46
R
L
T
ROZDZIAA PITY
Po treningu Miranda pojechała na chwilę do taty, by wspólnie uczcić
jego pierwszy dzień w nowej roli. I choć Steven jak zwykle był milczący i
powściągliwy, po jego minie widziała, że jest zadowolony. A to już było
coÅ›.
Zaraz po powrocie do domu zadzwoniła do Marlowe a. Włączyła się
poczta głosowa, więc zostawiła wiadomość, że chce z nim porozmawiać na
temat wywiadu.
Spodziewała się, że Mike oddzwoni natychmiast, lecz tak się nie stało.
Minęły dwadzieścia cztery godziny, a on nadal milczał. Zaczęła się dener-
wować. Może Mike zrezygnował ze swego pomysłu? Może już nie chce
tego wywiadu? Wprawdzie to była jego koncepcja, im dłużej jednak sama o
tym myślała, tym bardziej widziała w niej sens.
Oczywiście domyślała się, że ojciec nie da się namówić do
jakiejkolwiek współpracy, przynajmniej nie od razu. Wymyśliła inny
sposób. Mike mógłby przyjść na kilka treningów, poobserwować, jak ojciec
odnosi się do zawodników, jak podchodzi do gry. Jeśli do niego zagada,
ojciec podejmie rozmowę. Nie musi wiedzieć, że ma do czynienia z
dziennikarzem. Wielu ojców przyglądało się grze, wielu było
zafascynowanych dawną gwiazdą baseballu i chciało z bliska zobaczyć
legendarnego Stevena Shawa. Jeśli Mike dobrze to rozegra, bez trudu
wmiesza się w grupę rodziców.
Ojciec był małomówny, lecz zawsze uprzejmie odnosił się do swych
rozmówców. Mike będzie miał okazję przekonać się, jakim człowiekiem jest
tata. Sam zobaczy, że Steven nie zasłużył sobie na to, co go spotkało.
47
R
L
T
Jeszcze raz zadzwoniła do Mike a.
I jeszcze raz.
I jeszcze.
 Cholera!  wymamrotała ze złością, rozłączając się. Było już
piątkowe popołudnie, a Mike nadal się nie odezwał. Dzwoniła pod
wszystkie numery, które jej podał. Nagrała się na komórkę, na telefon w
redakcji i na domowy. Nic dziwnego, że była coraz bardziej zirytowana.
Tilda popatrzyła na nią z ukosa. Bynajmniej nie kryła rozbawienia.
 Jak na nadzwyczaj opanowanÄ… osobÄ™, to przez te ostatnie parÄ™ dni
zachowujesz się naprawdę dziwnie. Czy to pełnia księżyca tak na ciebie
działa czy coś innego?
 Chodzi o tego dziennikarza sportowego, Mike a Marlowe a, który
chciał zrobić wywiad z moim ojcem  zaczęła wyjaśniać, w razie gdyby
Tilda zapomniała o tamtej sprawie.  Doszłam do wniosku, że to może by
wyszło tacie na dobre.  Złym wzrokiem popatrzyła na komórkę i upchnęła
ją do kieszeni.  A teraz nie mogę się do niego dodzwonić.
Tilda nie okazała szczególnego zainteresowania.
 Na pewno masz dobry numer?
 No jasne.  Co do tego nie miała wątpliwości.
 Za każdym razem zgłasza się jego poczta.
 Chyba zapomniałaś, co to za weekend.  Tilda roześmiała się,
widząc stropioną minę przyjaciółki.
 W niedzielę jest Super Bowl. Największe święto dla kibiców,
zapewne też dla dziennikarzy sportowych. Twój dziennikarz wcale cię nie
olewa, tylko pewnie jest w pracy.
 To żaden mój dziennikarz  sprostowała Miranda.
 Jak zwał, tak zwał, nie ma znaczenia.  Tilda zabrała się do pracy. 
48
R
L
T
Istotne jest tylko to, że do poniedziałku musisz się powstrzymać.
Miranda westchnęła, przyznając w duchu rację przyjaciółce. Tylko że
teraz, kiedy już powzięła decyzję, trudno jej będzie aż tak długo czekać.
Jeszcze nie całkiem rozbudzona szykowała się do pracy, gdy usłyszała
ciche dzwonienie. Wprawdzie nie było aż tak bardzo wcześnie, jednak o
takiej porze raczej nikt nie dzwoni. Automatycznie sięgnęła po telefon na
nocnej szafce, ale dzwonienie nie ustawało. To nie telefon. Ktoś dzwonił do
drzwi.
Natychmiast pomyślała o ojcu. Ktoś przyjechał, bo coś się stało. To na
pewno Walter. Sama uparła się, by był przy ojcu i pomagał mu w
codziennych sprawach. Prostych dla osób zdrowych, lecz dla ludzi mniej
sprawnych nieskończenie trudnych, wręcz niemożliwych.
Poczuła ucisk w piersi. Przygotowała się psychicznie na najgorsze.
Ruszyła do drzwi, po drodze włączając wszystkie światła, by w ten sposób
dodać sobie otuchy.
Wyjrzała przez wizjer i zamiast postawnego byłego piłkarza ujrzała
dziennikarza sportowego, którego tak bezskutecznie próbowała złapać.
Przyjechał do niej?  zapytała sama siebie z niedowierzaniem.
Co mu się stało? Czy nie wie, że o tej porze normalni ludzie szykują
siÄ™ do pracy? Poza tym skÄ…d wziÄ…Å‚ jej adres?
Może ma halucynacje? Może wzrok płata jej figle?
 Kto tam?
Odpowiedz, która padła, rozwiała jej wątpliwości.
 Mike Marlowe. Właśnie przyjechałem.
Westchnąwszy, przekręciła zamki i otworzyła drzwi. Stała na progu,
blokując przejście.
 SkÄ…d? Z Londynu?
49
R
L
T
 Z Florydy.  Starał się na nią nie patrzyć, lecz doskonale widział jej
zgrabne gołe nogi.  Właśnie odsłuchałem twoją wiadomość  dodał,
zmuszając się do spokoju. Nie chciał pokazać, jak bardzo go to poruszyło.
Miranda wypuściła powietrze. Jeszcze nie całkiem się obudziła. Miała
za sobą meczącą noc, spała zle, bo jej myśli wciąż krążyły wokół ojca.
Wczoraj była u niego wieczorem. Nic nie mówił, lecz widziała, że jest w
kiepskiej formie. Wciąż walczył z bólem. Po wypadku, który omal nie
zakończył się śmiercią, przeszedł pięć operacji.
Chirurg już na początku uprzedził ją, że ojca czeka osiem do dziesięciu
kolejnych operacji, może nawet na tym się nie skończy. Trudno było
pogodzić się z tą świadomością. Tym bardziej starała się robić dobrą minę i
dodawać mu otuchy.
Cofnęła się, wpuszczając Mike a do środka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl