[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sygnecie ojca. Chłopcy na rogu odprowadzili go wzrokiem. Ciekawe, czy byli
wśród nich tajniacy usiłujący spenetrować narkotyczny krąg.
Spoglądając na ekran komputera, w który wpisał adres Eddiego, Jason
skręcił w kolejną ulicę pełną starych porzuconych magazynów. Kątem oka
dostrzegł ruch w bocznej alejce. Pewnie był obserwowany zarówno przez
ludzi Greena, jak i przez działających w podziemiu agentów federalnych.
Zaparkował przed jakąś ruderą, wysiadł, zadarł głowę. Okna na parterze
były zabite deskami, ale na górnym piętrze niedawno wstawiono nowe szyby.
Trafił pod właściwy adres.
Ej, ty! Zgubiłeś się?
70
R
L
T
Tuż za jego autem stała sześcioosobowa grupka chłopców i młodych
mężczyzn w wieku od czternastu do dwudziestu kilku lat. Jason wsunął
kciuki za pasek i odchylił kurtkę, tak by młodzieńcy zobaczyli jego odznakę
oraz pistolet.
Przyjechałem pogadać ze starym kumplem odparł.
Znacie Eddiego Greena?
Najstarszy z grupy odruchowo spojrzał w górę. Aha: pomyślał Jason;
Green mieszka w tym budynku, na ostatnim piętrze. Trzech innych
młodzieńców trzymało ręce za sobą, zatem mają wetkniętą za spodnie broń.
Dwóch miało w uszach zestaw bluetooth, czyli Eddie wie już, że ktoś do
niego przyjechał.
Jasona przeszły ciarki. Jeśli Eddie rozkaże, młodzieńcy bez wahania
wpakujÄ… mu kulkÄ™ w Å‚eb.
Z kumplem? spytał pierwszy. Z tego, co się orientuję, Eddie nie
kumpluje siÄ™ z glinami.
Jason wyciągnął z kieszeni wąski pasek czarnobiałych zdjęć zrobionych
w automacie. Przedstawiały jego Greena i niejakiego Nicka.
Znamy siÄ™ od dziecka.
Młodzieniec zerknął na zdjęcia, potem na Jasona i znów na zdjęcia. Gdy
rozpoznał młodego Eddiego, wówczas jeszcze z włosami i bez tatuaży,
wytrzeszczył oczy.
Przypilnujcie bryki rzucił do koleżków. Chodz pan.
Jason skinął głową, dając znak, by młodzieniec ruszył pierwszy. Nie
chciał, żeby ktoś deptał mu po piętach. Do szli alejką do solidnych stalowych
drzwi. Wewnątrz budynek był pusty, obdrapany, ale winda towarowa działała
bez zarzutu.
Ostatnie piętro oznajmił młodzieniec.
71
R
L
T
Jason wszedł do środka, zasunął metalową kratę i wcisnął górny
przycisk. Kiedy winda stanęła, rozsunął kratę i wysiadł. W jaskrawo
oświetlonym korytarzu znajdowały się jedne drzwi. Były uchylone.
Wolnym krokiem skierował się w ich stronę. Na końcu korytarza
zobaczył cień; domyślił się, że ludzie Eddiego stoją za rogiem. Trzymając
ręce opuszczone wzdłuż ciała, lekko pchnął nogą drzwi.
Zmiało, śmiało! zawołał głos.
Jason wszedł. Natychmiast otoczyli go dwaj napakowani goryle. Nie
zaprotestował, gdy zaczęli go obmacywać. Zabrali obie sztuki broni oraz
odznakÄ™.
Znajdował się w przestronnym lofcie, w którym stały luksusowe
skórzane meble i doskonałej jakości sprzęt elektroniczny. Eddie krążył po
nowocześnie urządzonej kuchni, szykując sobie śniadanie. Najwyrazniej lubił
otaczać się drogimi przedmiotami, ale był przestępcą i wszystko, co miał,
zdobył nielegalnie.
Goryle położyli na granitowej wyspie rzeczy odebrane Jasonowi. Eddie
popatrzył na odznakę, po czym skinął na drzwi. Goryle wyszli bez słowa.
Jason wiedział, że będą warować na zewnątrz, gotowi w każdej chwili
przystąpić do działania.
Nie spuszczając oka z gościa, Eddie w białym podkoszulku i luznych
spodniach od dresu coś miksował. Głowę, szyję, ramiona i ręce pokrywały
mu tatuaże. Kilka złotych łańcuchów połyskiwało na jego piersi, a prawą rękę
zdobiły dwa duże sygnety.
Przez moment Jason czuł nieprzyjemne pieczenie tam, gdzie sam miał
tatuaże. Pamiętał zawód na twarzy babki, kiedy wrócił z nimi do domu.
Wtedy jednak ważniejsze dla niego było wywarcie wrażenia na kumplach.
Aadne mieszkanko zauważył, rozglądając się.
72
R
L
T
Też tak uważam. Eddie wzruszył ramionami. Niski czynsz. Fajna
dzielnica. Na moment zamilkł. Co pana sprowadza, szeryfie? To miejsce
zostało z tuzin razy przeszukane w zeszłym roku. Niczego nie znaleziono.
Jestem praworzÄ…dnym obywatelem.
Nie wątpię, Eddie. Jason podszedł do wyspy i wyciągnął z kieszeni
zdjęcie Williama Banksa. Pewnie nie poznajesz tego człowieka, co?
Eddie zerknął na zdjęcie, po czym podniósł je do oczu.
To ten sędzia, do którego strzelano? Odłożył je na blat.
Chciałbym móc powiedzieć: Och, jak mi przykro , ale przez tego gościa
dwóch moich ludzi dostało czapę. %7łyje czy wykitował?
Jason zignorował pytanie.
Co wiesz o tej strzelaninie?
A dlaczego pan sądzi, że cokolwiek wiem? Chyba nie myśli pan, że
miałem z tym coś wspólnego? Eddie prychnął pogardliwie. Ja tak nie
działam.
Pochyliwszy się nad blatem, Jason przysunął do siebie zdjęcie.
Dobrze wiem, jak działasz. Mnie pierwszego zwerbowałeś.
My się znamy? Eddie zmrużył oczy, po czym zdumiony wybuchnął
śmiechem. Rany boskie, Cooper! To ty? Chryste, stary! Nagle znikłeś, po
prostu zapadłeś się pod ziemię, a teraz zjawiasz się z odznaką agenta US
Marshals! Kto by pomyślał? Co u ciebie?
Jason nie uścisnął wyciągniętej dłoni, ale nie zaprotestował, kiedy
Eddie objął go i poklepał po ramieniu.
W porządku odparł chłodno. Ale sędzia Banks to mój przyjaciel.
Ktoś chciał go zabić i zamierzam dowiedzieć się kto.
Eddie popatrzył na niego z urażoną miną.
Chyba nie sądzisz, że to ja? Naprawdę uważasz, że mógłbym z zimną
73
R
L
T
krwią strzelić do człowieka?
Nie, nie sądzę, że to byłeś ty, ale myślę, że to byli twoi ludzie. Sam
powiedziałeś, że sędzia skazał dwóch na karę śmierci.
Owszem, między innymi mojego młodszego brata. Eddie odwrócił
wzrok. Ale ja mam swój kodeks honorowy. Nie zabijam gliniarzy, kobiet i
dzieci. Uśmiechnął się chytrze. Chronię słabszych. Nic ci tu nie grozi.
Jason udał, że nie słyszy tej zniewagi.
A co mówi ulica? Na pewno wiesz, kto jest winien.
Nie wiem. O wszystkim usłyszałem z telewizji. Pokazywali jego
córkę, jak zemdlała przed domem. I ciebie, jak ją niosłeś do samochodu.
Aadna dziewczyna. Posuwasz jÄ…?
Miał ochotę wybić Eddiemu wszystkie zęby. Z najwyższym trudem się
powstrzymał. Nie zamierzał rozmawiać z Eddiem o Caroline.
Podobno ludzie Sancheza wprowadzili siÄ™ do twojej dzielnicy
powiedział, zmieniając temat. To prawda?
Eddie zacisnął pięści.
No właśnie, ludzie Sancheza. Prychnął pogardliwie.
Przez tych skurwieli spadają ceny nieruchomości. Ktoś powinien
ukrócić ich przestępczą działalność. Może byś t nimi pogadał, skoro tu jesteś?
Może pogadam.
Jak chcesz, mogę sprawdzić, czy maczali palce w tej strzelaninie.
Jason wiedział, z czym by się to wiązało. Wolał nie mieć rannych lub
trupów na sumieniu.
Dzięki. Sam się tym zajmę.
Okej. Eddie oparł się o blat. Ale ten czas leci. Ostatnim razem, jak
cię widziałem, byłeś dzieciakiem. Policja zatrzymała cię za kradzież z
włamaniem?
74
R
L
T
Za kradzież samochodu.
A teraz jesteś gliniarzem. Niesamowite. Co się z tobą działo? Trafiłeś
do poprawczaka?
Tak jakby.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tlonastrone.pev.pl
0636. McKinney Meagan W ogniu uczuć
Colleen Hoover Pułapka uczuć
01. Smith Karen Rose Bratnie dusze Mężczyzna z jej snu
Anderson Karen W pogoni za szczęściem
2005 Dexter Dearly Devoted Dexter Jeff Lindsay
Diane Chamberlain Before the Storm (v5.0) (pdf)
1035. Child Maureen Rozkosz w sieci kśÂ‚amstw
Chris Manby Sekretne śźycie Lizzie Jordan