[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wieści, że plan krucjaty zakładał zaatakowanie Egiptu, wenecjanie okazali się bardzo
niechętni do współpracy, ponieważ nie opłacało im się przeznaczać środki na
przedsięwzięcie, które nie rokowało wielu korzyści dla miasta. Doża zwlekał z przyjęciem
wysłanników ponad dwa tygodnie, a następnie przedstawił swoją propozycję: Wenecja
dostarczy statki do transportu uczestników krucjaty i nieodzowne zapasy przez okres jednego
roku, a w zamian otrzyma z góry pokrycie kosztów i prawo do uzyskania połowy tego, co
zostanie zdobyte. Możnowładcy francuscy natychmiast przyjęli tę propozycję, wykazując
przy tym pewną dozę naiwności.
Po postoju w Pola, aby uwolnić wybrzeże od piratów, 10 listopada flota przybiła do
Zadaru. Tam doszło do tragicznej zapowiedzi przyszłych wydarzeń. Wenecjanie wywarli
presję na uczestników wyprawy, aby splądrowali miasto, które było chrześcijańskie, ale
należało do Królestwa Węgier i dla Wenecji stanowiło łakomy kąsek. W okolicach Zadaru
zatrzymano się przez całą zimę, ponieważ morze było zbyt wzburzone, aby kontynuować
wyprawę. Z nadejściem wiosny flota wzięła kurs na Korfu. Tymczasem inna część wojska
krzyżowców oczekiwała w Ziemi Zwiętej. Po apelu papieża Innocentego III wszystkie siły
królestwa chrześcijańskiego zgromadziły się, a zakony rycerskie, templariusze i szpitalnicy
przygotowali plan działań wojskowych. Zaraz po dotarciu do wybrzeży Syrii wojsko
przybywające z Europy miało zorganizować wyprawę celem wzmocnienia obecności
chrześcijan na obszarze od północnej Syrii aż po Armenię. Następnie należało zaatakować
Egipt, ponieważ to właśnie stamtąd docierało wsparcie dla muzułmanów władających w
Jerozolimie.
Wiosną 1203 roku armia krzyżowców przygotowywała się do odpłynięcia z Korfu,
pojawiła się jednak pewna nowość. Przywódcy podjęli decyzję o zmianie kierunku trasy i o
przejściu przez Konstantynopol, wielką stolicę imperium greckiego, która rozciągała się nad
Bosforem. Przyczyny były różnorakie, najważniejszym powodem, na który z reguły
wskazywano, był jednak tragiczny los prawowitego cesarza greckiego Izaaka II Angelosa,
oślepionego i pozbawionego władzy. Jego syn Aleksy uciekł do Europy i znalazł schronienie
u siostry, która wyszła za mąż za Filipa Szwabskiego, brata cesarza Henryka VI. Filip prosił
więc, aby wojska krzyżowców udały się do Konstantynopola i pomogły jego szwagrowi
Aleksemu odzyskać władzę. Chodziło więc po prostu o udzielenie wsparcia prawowitej
dynastii, która następnie w ramach wdzięczności pomogłaby krucjacie, oddając do jej
dyspozycji znaczną część wojska bizantyjskiego. Wielu uczestników krucjaty nie dało się
jednak przekonać temu tłumaczeniu; być może przeczuwali, że sprawy idą w złym kierunku,
dlatego też opuścili wyprawę i popłynęli do Ziemi Zwiętej na własną rękę.
Zarówno sens, jak i cele krucjaty były już skompromitowane. Kiedy do Kurii
Rzymskiej dotarła nowina, że Zadar został zdobyty, Innocenty III ekskomunikował oficjalnie
wenecjan jako odpowiedzialnych za agresję. Papież wiele miesięcy temu stracił już jednak
kontrolę nad całym przedsięwzięciem. Legat papieski Piotr z Kapui był krytykowany przez
wenecjan, którzy przestali go uznawać jako przedstawiciela papieża z powodu jego poglądów,
które były sprzeczne z ich interesami. W konsekwencji kardynał został zmuszony do powrotu,
a następnie osobno przybył do Ziemi Zwiętej. 18 lipca 1203 roku wojsko krzyżowców dotarło
do Konstantynopola. Powody, które uzasadniały to dziwne zejście z ustalonej trasy, nie miały
już racji bytu, ponieważ prawowity cesarz Izaak Angelos, choć oślepiony przez swych
wrogów, odzyskał tron z pomocą swych greckich poddanych. Minęło kilka miesięcy
pozornego spokoju, przerywanego tylko kilkoma aktami przemocy. Wojsko stało obozem
poza murami miasta, krzyżowcy lustrowali wzrokiem wspaniałą stolicę, wpatrując się chciwie
w jej skarby i rozmyślając o przyszłym łupie. Niektóre ważne osobistości udały się z
poselstwem do młodego Aleksego, ukoronowanego na cesarza razem z ojcem 1 sierpnia 1203
roku, i zwiedzili monumentalny pałac cesarski z jego nieprzeliczonym zbiorem relikwii.
Rycerz francuski Gotfryd z Villehardouin stwierdził w swej Kronice, że sam Konstantynopol
posiadał tyle relikwii ile cała reszta świata.
Na przyszłości wyprawy zaciążył wielki dług będący wynikiem umowy z
wenecjanami. Cesarz Aleksy usiłował zgromadzić tak dużo, ile był w stanie, ale udało mu się
zapłacić zaledwie połowę olbrzymiej sumy, na którą się uprzednio zgodził. Pojmując, że
sytuacja staje się coraz bardziej konfliktowa, wpadł na pomysł, aby zawłaszczać wielkie
majątki wysoko postawionych rodzin i nakazał stopić złote i srebrne naczynia, które zdobiły
kościoły. W sierpniu tłum Greków zaatakował dzielnice łacinników, korzystając z okazji, że
cesarz był poza miastem, i podłożył ogień pod sklepy kupców genueńskich, pizańskich i
weneckich. Kilka dni pózniej zgraja Flamandów, wenecjan i pizańczyków zaatakowała
dzielnicę muzułmańską i podpaliła meczet. Mocny wiatr spowodował rozszerzenie się pożaru
i w jego konsekwencji cała dzielnica Konstantynopola została zniszczona. Około 15 000
łacinników, którzy na stałe zamieszkiwali w Konstantynopolu, schroniło się wśród
krzyżowców, zwiększając ich szeregi. Z końcem roku 1203 przywódcy krucjaty postawili
cesarzowi ultimatum: jeśli Aleksy nie spełni jak najszybciej swych obietnic, to zostanie to
uznane za zerwanie przymierza, a łacinnicy będą mieli prawo rozpocząć z nim wojnę. W
styczniu 1204 roku urzędnik cesarski Aleksy Murzuflos, dokonując zamachu stanu, pozbawił
władzy cesarza. Następnie dał do zrozumienia krzyżowcom, że nie zapłaci długów swego
poprzednika i zamierza wypędzić ich z ziemi bizantyjskiej. W marcu możnowładcy francuscy
i wenecjanie zwołali naradę w celu zaplanowania podboju Konstantynopola i rozbiorów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl