[ Pobierz całość w formacie PDF ]

generalny nasz, ze Lwowa. Dla pani pewnie te wszystkie historie to bajki o czarnym ludzie, co?
 Nie da się ukryć  roześmiała się Maria.  KompW 1 abstrakcja. Nigdy nie miałam
zacięcia historycznego, ku rQą paczy mojego taty. Tata jest historykiem. Ja grzebię w t I mojej
literaturze, ale od strony teoretycznej, a historia to jak cię mogę& Ale teraz, skoro już znam kogoś,
kto w tym wszystkim uczestniczył na żywca, to może mi się jakaś klapU w mózgu otworzy. Zrobię
śniadanie i opowie mi pan, gdzie pana przyłapali i za co.
 PrzyÅ‚apali mnie na obronie Lwowa w trzydziestym dzie¬wiÄ…tym roku, droga pani.
Opowiadałem, jak byłem w Korpusie Kadetów?
 Tak, tylko wtedy opowiadał pan raczej o balangach do rana&
 Balangi to już na studiach. Jako kadet byłem za młody na balangi. Kobiety wcale nie były
jeszcze na rozkÅ‚adzie i nie bardzo wiedziaÅ‚em, po co one wÅ‚aÅ›ciwie sÄ…& poza obowiÄ…z¬kami
domowymi. Coś niecoś się słyszało, ale nic pewnego. Ale kiedy się zaczęła wojna, wziąłem udział
w wojnie. Właśnie w obronie Lwowa, była taka kompania kadecka z bronią, jest 0 tym wzmianka w
książce  Lwów 1939". Czytała pani? Nie, bo pani niehistoryczna. Dobrze. Liczyłem sobie wtedy
piętnaście lat, ale to nie miało znaczenia dla oswobodzicieli. Grunt, że mieliśmy mundury na sobie,
znaczy: żołnierze. Oczywiście, staraliśmy się uciec i dotarliśmy koleją do Zdołbunowa, i tam nas
zgarnęli, kilku kadetów. Pani Mareszko, ja bym chętnie ten twarożek ze śmietaną& i kawę dzisiaj
też ze śmietanką.
Maria postawiła na tacy talerzyki z różnymi smakołykami 1 zaniosła na balkon, który stał
się już normalnym miejscem śniadaniowym, o ile tylko nie padało lub nie wiało zbyt mocno.
MyÅ›laÅ‚a o mÅ‚odym kadecie, który walczyÅ‚ z broniÄ… w rÄ™ku, i po¬równywaÅ‚a go w myÅ›li z mÅ‚odym
Pultokiem, Białą Siłą, który w ciemnym parku skopał nieznajomego człowieka właściwie dla
zabawy. O ile to był młody Pultok  skarciła siebie samą.
Le Kordian jest w tej sprawie niewinny jak dziecko. Tak inaczej, i on, i kadet Buszkiewicz
są w tym samym wieku, o zainteresowania inne& Oczywiście w czasach kadeta szkiewicza byli i
tacy jak Kordian, zawsze są. Ciekawe, jak owałby się Biała Siła, gdyby okoliczności postawiły go
takiej sytuacji jak kadeta B.? I Zgarnęli was i co?
Ir Zgarnęli i obiecali, że wszyscy pojadą do domów, czekamy Uko na podstawienie pociągu.
Tam na dworcu koczowało kil-iset żołnierzy pilnowanych przez sowieckich bojców. Wieczo-m
skÅ‚ad rzeczywiÅ›cie podstawiono, Ruscy wszystkich nas wpa¬kowali do wagonów, caÅ‚y czas
zapewniajÄ…c, że bÄ™dÄ… rozwozić do domów. Jednym pociÄ…giem ludzi z caÅ‚ej Polski& Pojechali¬Å›my
na stojÄ…co, bo byÅ‚o strasznie ciasno, caÅ‚Ä… noc, a rano otwo¬rzono wagony, a na budynku stacyjnym
stoi napis: Szepietówka. m  Bał się pan?
I  Tak sobie. MyÅ›my wtedy jeszcze wierzyli w konwencje ¦genewskie i przyzwoite
traktowanie jeńców wojennych. Ale Kam się rzeczywiście nic złego nie stało. Zagnali nas do
koszar, ¦Å›wieżutko opuszczonych przez sowieckich żoÅ‚nierzy, którzy |poszli wyzwalać spod knuta
kapitalistów bratnie narody ukra¬iÅ„ski i polski. Takich koszar to ja w życiu nie widziaÅ‚em:
pry¬mityw i nÄ™dza. SpaliÅ›my na sÅ‚omie, a sÅ‚oma byÅ‚a rozÅ›cielona wprost na podÅ‚odze betonowej, w
towarzystwie sowieckich wypasionych wszy, które zostały po ostatnich lokatorach. Jako umywalnia
służyła nam studnia na placu apelowym i koryto drewniane. Jedna kuchnia, jeden kocioł, jedna
chochla, którą wydawano zupkę dla tysiąca dwustu żołnierzy jeńców. Nawet smaczna była, chociaż
licha. Okazałym budynkiem w tym całym bałaganie był sraczyk, za przeproszeniem pani,
zbio¬rowy, wieloosobowy, bez żadnych przedziaÅ‚ków. SÅ‚użyÅ‚ nam jako miejsce spotkaÅ„ i forum
dyskusyjne. To właściwie średni temat śniadaniowy&
 Ja nie jestem obrzydliwa  oświadczyła Maria.  Dług0 tam byliście?
 Uciekliśmy po miesiącu, przy pomocy naszych lekarzy oficerów, a oni wszyscy zostali
wymordowani w Katyniu.
 Mój Boże&
 No właśnie, mój Boże. Ale z drugiej strony to było, prze. szło, człowiek pamięta tylko
wesołe strony tej przygody.
 Nienawidzę wojny  powiedziała Maria w zamyśleniu  Gdybym miała syna i miałabym
go na przykÅ‚ad posÅ‚ać do powstania, czyli na pewnÄ… Å›mierć, bo nasze powsta¬nia byÅ‚y raczej
beznadziejne& zrobiłabym wszystko, żeby nie poszedł. Te obrazki Grottgera, te wszystkie matki
Polki i żony Polki, i narzeczone Polki, co to zakładają facetowi ryngraf z Matką Boską i żegnają
bez protestu kandydata na nieżywego bohatera& dla mnie to wbrew naturze. Może dlatego, że my, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl