[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naszemu wygodnemu pokoleniu.
Nagle przypomniał mu się ojciec dowodzący szwadronem, zdobywający
światy. Był zadowolony, że Andros odjechał. Ta przygoda będzie tylko jego.
Zostali rozdzieleni. ArtemizjÄ™ umieszczono z ojcem, Rizzetta i Birona
Strona 145
Isaac Asimov - Gwiazdy jak pył
odprowadzono w różnych kierunkach. Gillbret szarpał się i krzyczał:
 Nie chcę być sam. Nie chcę być zostawiony w samotności! Aratap
zgodził się. Dziadek tego człowieka był wielkim władcą, mówią o tym książki
historyczne. Był zdegustowany oglądając tę scenę. Powiedział z niesmakiem:
 Dołączcie go do któregoś z tamtych.
Gillbret został umieszczony razem z Bironem. Nie rozmawiali ze sobą
dopóki nie zapadła  noc i nie zapaliły się ciemnopurpurowe światła. Było
jednak na tyle jasno, żeby mogli być obserwowani przez kamery telewizyjne,
niestrudzenie przesuwające się tam i z powrotem, ale na tyle ciemno, że
mogli zasnąć.
Ale Gillbret nie spał.
 Biron  szepnÄ…Å‚.  Biron.
I Biron, przebudzony z lekkiej, niespokojnej drzemki, spytał:
 Czego chcesz?
 Biron. zrobiłem to. Wszystko w porządku, Biron.
 Spróbuj zasnąć. Gil. Ale Gillbret wstał.
 Ja to zrobiłem, Biron. Może Aratap jest sprytny, ale ja jestem
sprytniejszy. Czyż to nie zabawne? Nie denerwuj się, Biron. Nie ma potrzeby.
Załatwiłem to.
 Co z tobÄ…?
 Nic, nic. Wszystko w porządku. Załatwiłem to  Gillbret uśmiechał się
tajemniczo, nieśmiałym uśmiechem małego chłopca, któremu udało się coś
spsocić.
 Co załatwiłeś?  Biron wstał. Podniósł go i potrząsnął nim. 
Odpowiedz.
 Znalezli mnie w pokoju technicznym  słowa wydobywały się
pojedynczo.  Myśleli, że się tam ukryłem. Ale nie. Włączyłem alarm w sekcji
magazynowej, bo przez kilka minut chciałem być sam, przez kilka minut.
Biron, skróciłem pręty w stosie.
 Co?
 To było łatwe. Zajęło mi to minutę. Oni nic nie wiedzą.
Zrobiłem to bardzo sprytnie. Nie dowiedzą się aż do momentu skoku,
kiedy całe paliwo wezmie udział w jednej wielkiej reakcji łańcuchowej, a
statek, i my, i Aratap, i cala wiedza o świecie rebelii zamienią się w obłok
metalowej pary. Biron słuchał uważnie, z szeroko otwartymi oczami.
 Zrobiłeś to?
 Tak  Gillbret ukrył twarz w dłoniach i zaczął kołysać się miarowo. 
Umrzemy, Bironie. Nie boję się śmierci, ale nie chcę być sam. Nie sam. Muszę
być z kimś. Jestem rad, że ty jesteś ze mną. Chcę być z kimś. kiedy będę
umierał. To nie będzie bolało, nadejdzie szybko. Nie będzie bolało. Nie
będzie& bolało.
 Głupiec! Szaleniec! Mogliśmy jeszcze probować ucieczki!  krzyczał
Strona 146
Isaac Asimov - Gwiazdy jak pył
Biron.
Ale Gillbret nie słyszał go. Jego uszy wypełniały własne nieartykułowane
dzwięki. Biron rzucił się do drzwi.
 Straż!  wrzeszczał.  Straż! Zostały im godziny czy tylko minuty?
21. TUTAJ?
W korytarzu rozległ się tupot kroków żołnierza.
 Wracaj na miejsce  polecił Tyrannejczyk ostro.
Stali naprzeciw siebie. Maleńkie pokoiki na najniższym poziomie, które
służyły za cele, nie miały drzwi. Rolę tę pełniło rozciągające się na całą
wysokość korytarza pole siłowe. Biron dotknął go ręką. Poczuł, jak lekko
ustępuje, niczym napięta do ostateczności guma. Nagle stało się twarde jak
stal, jakby pod wpływem najlżejszego nacisku zmieniała się jego struktura.
Zetknięcie z polem wywołało na ręce Birona gęsią skórkę. Doskonale
wiedział, że choć bariera ta powstrzymuje ciała materialne, nie stanowi
żadnej przeszkody dla promienia energii, który wysyła bicz neuronowy. A
właśnie taki bicz tkwił w dłoni strażnika.
 Muszę się widzieć z komisarzem Aratapem  oznajmił Biron.
 Czy to dlatego narobiłeś tyle hałasu?  strażnik był zły. Nocne warty
nie cieszyły się zbytnią popularnością, a w dodatku akurat przegrywał w
karty.  Przekażę mu informację po zapaleniu świateł.
 Nie ma czasu do stracenia  nalegał rozpaczliwie Biron.  To
naprawdę ważna sprawa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl