[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmierzchu, ale bez rezultatu. Dopiero następnego ranka odnaleziono jej ciało. Przeprowadzono sekcję
zwłok i policja orzekła, że śmierć nastąpiła na skutek utonięcia będącego wynikiem wypadku. Victor
pogrążył się w żalu.
- Co o tym myślisz? - zapytała Maura, gdy skończyła czytać.
- Poza tym, że Victor nie śpieszył się do żeniaczki? Jeśli Mary zginęła szesnaście lat temu i byli
wówczas niemal nowożeńcami, miał pięćdziesiąt kilka lat, gdy w końcu stanął przed ołtarzem. Jest w
tym coÅ› dziwnego.
R
L
T
- To prawda, choć w moim tempie pewnie obsypią mnie ryżem dopiero, gdy będę chodzić w
pieluchach dla dorosłych.
- To dlatego, że spotykasz się z mężczyznami, którzy właśnie mają takie problemy. Ale wraca-
jąc do Victora, to dziwne, że czekał tak długo z ożenkiem. Ciekawa jestem, co takiego w Mary Eliza-
beth skłoniło go do porzucenia kawalerskiego stanu.
- Może czekał na odpowiednią kobietę - odparła Maura. - Musiała mieć pieniądze, niewielkie
doświadczenie w kontaktach z mężczyznami i być łatwowierna.
- Moja mama ma pieniądze i niewielkie doświadczenie w kontaktach z mężczyznami, ale nigdy
nie była łatwowierna. Wręcz przeciwnie.
- Każdy staje się łatwowierny, gdy przyjeżdża do Hollywood, odnosi sukces i zaczyna wierzyć
we wszystko, co się o nim mówi.
- Wiem. Victor musiał nie posiadać się ze szczęścia, gdy poznał moją mamę i zorientował się,
jak bardzo jest podatna na wpływy.
- Co ciekawe, według artykułu nikt nie podejrzewał go o udział w wypadku - zauważyła Maura.
- Załóżmy jednak, że się do niego przyczynił, lecz policja nie podjęła tego tropu. Załóżmy, że
Mary Elizabeth nie pośliznęła się sama, ale pomógł jej w tym Victor. Nie można tego stwierdzić pod-
czas sekcji zwłok, chyba że najpierw uderzył ją w głowę, zastrzelił lub udusił. Założę się, że mógł tak
to zaplanować, aby wypadła za burtę bez żadnego znaku na ciele.
- Jeśli zrobiłby to profesjonalnie - odparła Maura. - Ale to wskazywałoby, iż ktoś mu pomagał -
na przykład płatny zabójca - albo że już wcześniej mordował.
- Wcześniej mordował? - zapytałam. - Ale miał tylko jedną żonę. Kogo jeszcze mógłby zamor-
dować?
- Masz rację. Zbaczam z tematu. Prawda jest taka, że nie mamy nic na Victora. Wracamy do
punktu wyjścia.
- Niekoniecznie. Może pojedziemy do Marina Del Rey, gdzie stała łódz państwa Chellus. Mo-
żemy popytać i zobaczyć, czy ktoś pamięta ten wypadek.
- To było dawno temu, a ta przystań jest największa w kraju. Kto będzie pamiętał starą łódz i jej
właścicieli?
- Jest tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać.
Pojechałyśmy na przystań w sobotni poranek. Zaparkowałyśmy samochód i zaczepiałyśmy każ-
dego faceta z pobrużdżoną twarzą ubranego w żeglarską koszulkę, pytając o  Szczęściarę" lub wypa-
dek Mary Elizabeth Chellus. Nikt nic nie pamiętał. Potem odwiedziłyśmy wszystkie jacht kluby przy
przystani i próbowałyśmy znalezć kogoś, kto mógłby przypomnieć sobie tę sprawę. Na tym polu także
bez powodzenia. W końcu poszłyśmy do głównej siedziby Straży Przybrzeżnej oraz na posterunek sze-
ryfa i zaczęłyśmy tam wypytywać ludzi.
R
L
T
- Jak możesz tego nie pamiętać? - wrzasnęłam na młodego strażnika straży przybrzeżnej, który
przypadkiem stał przy biurku recepcji. Stopniowo dopadała mnie frustracja i zaczęłam się robić ma-
rudna. - Aódz stała przy tej przystani! Może i było to szesnaście lat temu, ale na Boga, ta kobieta zginę-
Å‚a!
- Nie pracowałem tutaj szesnaście lat temu. Wtedy byłem w podstawówce.
Nie dość, że byłam za stara na hollywoodzkie standardy, to jeszcze byłam za stara, aby zdobyć
odpowiedzi na pytania, które mogły uratować życie mojej mamie? Nie do wiary.
- Czy nie ma jakichś akt, które mogłybyśmy przejrzeć? Może został sporządzony raport? Czy
nie mógłby pan okazać nieco więcej zaangażowania?
Najwyrazniej podniosłam głos i zwróciłam na siebie uwagę, ponieważ z biura szeryfa wyszedł
do nas mężczyzna i zapytał, w czym problem. Rozpromieniłam się, gdy zobaczyłam, że mógłby być
dziadkiem mojego rozmówcy.
- Przepraszam za kłopot - powiedziałam. - Nazywam się Stacey Reiser, a to jest moja przyja-
ciółka Maura Lasky. Próbujemy znalezć informacje o kobiecie, której łódz była tu zadokowana.
- Joe Harmony. Miło panie poznać - odparł. Na odznace widniał napis  Zastępca szeryfa". Był
dość przystojny, miał w sobie coś ze szpakowatego Dennisa Franza. - Jak nazywa się ta kobieta?
- Mary Elizabeth Chellus - odparła Maura i przysunęła się bliżej Joego. (Pod względem wieku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl