[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lekko skłaniając głowę w dowód szacunku.
 Mów jakie wieści przynosisz  zaczął Windu.
 Byliśmy na Nar Shaada. Nasze poszukiwanie w końcu przyniosły jakiś efekt.
Dowiedzieliśmy się, że zguba znajdowała się na tamtym księżycu. Dziwne rzeczy
z nim się działy, lecz o tym szczegółów się nie dowiedzieliśmy. Wiem jedno, uratował
jakąś dziewczynę, która nazywała się Akinoma Ikiv i odlecieli razem na Coruscant.
Powinna być tutaj, a on wraz z nią, lecz gdzie to nie wiem.
 Ciekawe to być zaczyna... Hmm... Jak najszybciej znajdz ją... Rutra Dik Yruba
znalezć musimy bo rzecz straszna się stała.
 Co takiego się stało mistrzu?  zaniepokoił się Quell Perr.
 W sumie to kilka rzeczy się stało  rzucił Ki-Adi-Mundi.
 Twój uczeń zniknął... Podobno bez naszej zgody opuścił planetę  wyjaśnił Mace
Windu.
 Jak to?  spytał z nieukrywanym zdziwieniem i niepokojem.
 Tego nie wiemy... Lecz pytał się o pozwolenie wylotu na Salatan, ale mu
odmówiono.
Myślimy ze właśnie tam poleciał, wbrew prawu zakonu.
 Polecę za nim  wyjaśnił Quell Perr  jak tylko znajdę kobietę  dodał.
 Musisz polecieć... Musimy ci powiedzieć, ze grozi za to co zrobił twój Padawan
wydalenie z zakonu...  powiedział srogim głosem Ki-Adi-Mundi  Jestem tego
świadomy mistrzu Ki-Adi-Mundi. Jednak, sądze, że mojego Padawana musiała tam
ściągnąć ważna rzecz. %7łałuje, że nie przywiązywałem odpowiedniej wagi do jego snów.
 To nie tylko twoja wina Quell Perr  rzucił Windu  My także tego nie
doceniliśmy.
 Wagi snów nie można nie doceniać. Hmm.. Jedi chociaż nie śnią jego sny potęgę
mają. Wizje to są... Wizje Mocy... rzekł Yoda.
 Leć jak najszybciej na Salatan. Od Jocasty Nu dowiedz się dokładnie gdzie ona
leży.
Mistrz Oruun wraz z jego Padawanem polecą z Tobą. Może ci się przydać pomoc.
 Tak Mistrzu. Wyruszam jak najprędzej. Chyba już wiem, gdzie szukać tej
dziewczyny.
 Niech moc będzie z Tobą  wyartykuował Yoda.
Mistrz skłonił się i wyszedł z komnaty Rady Jedi. Zdecydował się otworzyć na Moc
i iść tam gdzie ona go poprowadzi, a miał nadzieje, że zaprowadzi go do Akinomy Ikiv.
Mężczyzna stał nad nieprzytomnym dawnym kompanem i mu się przyglądał.
Zastanawiał się czy to był on czy też nie, bo jego towarzyszka Aina mówiła, że to
tylko podobny biedak, lecz on nie było tego do końca pewien, chociaż jej przytakiwał.
Zdecydował póznej o tym pomyśleć. Wyszedł z komnaty i udał się na przechadzke.
Znajdował się na Coruscant niedaleko apartamentów senatorów i przedstawicieli planet
należących do Republiki. Jego imię brzmiało Ripper i był jednym z bardiej tajemniczych
ludzi należących do świty Trójprzymierza. Jedni mówili, że był osobistym siepaczem
Regentki, iż zabijał kogo tylko ona kazała. Inni zaś, że tylko wykonywał rozkazy
Rutra Dik Yruba albo był marionetką wojskowego przywódcy Rewana. Jak zwykle
bywało prawda leżała pośrodku krążących plotek i niedługo ci co za dużo mówili mieli
także poznać prawdę o tej tajemniczej osobie.
Nie wiedzieli miedzy innymi co oznacza jego imię  Ripper . Otóż było to słowo ze
pradawnego i już zapomnianego dialektu z jego ojczystej planety, a oznaczało:  Niosący
zagładę . Prawda była taka, że nie pochodził z żadnej planety należącej do
Trójprzymierza.
Znaleziono go gdy był jeszcze niemowlęciem na planecie T thav, która niedługo po
jego odejściu przestała istnieć. Niestety historia zatarła przyczyny zniszczenia tej planety,
ale miało to miejsce poprzez wybuch jakiejś gwiezdny albo inny kataklizm. Pewności co
do losów T thav nikt nie miał. Przygarnęła go i wychowywała jedna z wyższych rodzin
zamieszkująca w stolicy Trójprzymierza Valasos. Wychowany był on na wielkiego
wojownika, lecz nie na bezmyślną maszynę do zabijania. Jednak i tak pozostawał
tajemniczy, a jego skłonności do samotności i picia różnorakich ciekawych trunków
z każdego kąta galaktyki tylko wzmagały tą aurę. W końcu dotarł do celu, którym było
biuro Regentki.
Wszedł i oddał jej cześć, tak jak to było w zwyczaju.
 Witaj! Czy Aina zajęła się wszystkim tak jak trzeba?  zapytała.
 Tak Pani.
 To znakomicie. Mam dla ciebie zadanie specjalne. Jak zapewne wiesz, niedawno
był kolejny zamach na moje życie.
 Tak, oby śmierć dosięgła tych którzy próbowali.  oznajmił.
 Zmierć ich dosięgnie i to z twojej ręki Ripperze...
 Co masz na myśli Pani?
 Dowiedziałam się właśnie, że Senator Rellim, który od zawsze był przeciwny
mojej osobie w końcu od słów przeszedł do czynów. Mam na myśli to, że on nasłał
mordercę. Pozbądz się go w sposób który będzie przykładem dla innych.
 Tak się stanie Pani. Już nawet wiem jak to zrobię...  oznajmił.
 Możesz już iść. Jestem zmęczony, boli mnie głowa.
Ripper skłonił się i wyszedł udając się na powierzoną wcześniej misje. Coś mu nie
dawało spokoju.  Przecież to nie żaden Senator nasłał mordercę  zastanawiał się.
Kobieta o płomienno  czerwonych włosach siedziała i myślała. Znajdowała się
w dolnych częściach Coruscant. W jej myślach szalało jedna rzecz:  Wykonać zadanie
albo zginąć, zemsta... . Kierowała się na wyższe poziomy i ku jej zaskoczeniu zaczepiło
ją trzech obrzydliwych mężczyzn.
 Hej tam! Co tak urocza kobieta robi w takim miejscu? Może się tobą zaopiekujemy
hÄ™?
 Nie lepiej nie  odparła i szła dalej. Mężczyzna złapał ją za ramię.
 Jeszcze ci nie pozwoliłem odejść Gamoreańska Matrono!
Kobieta wpierw spojrzała na jego dłoń, brzydką i przepoconą a potem na twarz
pokrytą obrzydliwymi krostami. Mężczyzna był lekko zdziwiony jak zobaczył na jej
twarzy uśmiech, który przerodził się w obłąkany śmiech. Nagle dziewczyna wyjęła coś
podobnego do wibroostrza i szybki ruchem przecięła szyję mężczyzny, który padał na
ziemię łapiąc się za gardło i powstrzymując krwawienie. Pozostali kompani patrzyli na
nią jak w obraz. Kobieta wzięła swoją broń, która wyglądała teraz jak typowy Akeriński
sztylet rytualny i oblizała go z krwi uśmiechając się przy tym szyderczo. Na jej twarzy
malowała się istna ekstaza.
Zdziwienie jej przeciwników zmieniło się w przerażenie. Odwrócili się i zaczęli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl