[ Pobierz całość w formacie PDF ]

1
Nic o nim poza tym listem nie wiadomo.
2
Modius, miara wagi sypkiej, równał się 8,73 l, ogółem wiać dał Julian ok.
2650 hl. zboża. Ksestes, miara wagi płynnej, równał się 0,4 1. Wina więc dał Julian
ok. 250 hL
3
Cytat z Homera, Odyseja XIV 56 58.
4
Matka bogów, Magna Mater, zwana też Kybele, czczona była również w Rzymie, gdzie na
Palatynie w II w. p. n. e. zbudowano jej świątynię.
5
Cytat z Homera, Odyseja XI 73 74.
6
List ten jest wymownym dowodem pozycji chrześcijaństwa w państwie rzym-
skim, jak również bezowocnych wysiłków Juliana, by natchnąć nową treścią zamie-
rające pogaństwo.
40 (85)
JULIAN DO TEODORY1 WIELCE CZCIGODNEJ
Wszystkie przez Ciebie przysłane księgi oraz dostarczone przez wiel-
ce mi miłego Mygdoniosa2 listy otrzymałem z zadowoleniem, i choć z tru-
dem czas znajduję (wiedzą o tym bogowie, że mówię to nie dla nadania
sobie powagi), w słowach powyższych już ci odpowiedziałem. Oby życie
układało Ci się pomyślnie i obyś zawsze w sposób podobny do mnie pisała!
1
Teodora, jak wynika z listów Libaniosa, była wdową po wielkorządcy
Wschodu (praefectus praetorio Orientis), Talazjuszu.
2
Mygdonios, osobistość znana również z korespondencji Libaniosa.
41 (86)
DO TEODORY
Otrzymaliśmy księgę, którą przez Mygdoniosa przysłałaś, również
wszystkie echa tej uroczystości do nas dochodziły. Każda z tych rzeczy
jest nam wielce miła, najmilsza jednak ze wszystkiego  zapamiętaj to
sobie dobrze  była wiadomość, że Dobrotliwość Twoja sił cielesnych
nabrała i swe względem bogów obowiązki spełnia jeszcze staranniej i za-
razem energiczniej. Co się zaś tyczy tego, o czym pisałaś do Maksymosa
filozofa, jakoby przyjaciel mój Seleukos1 był do Ciebie nastrojony wrogo,
bądz przekonana, że on nigdy w mojej obecności nie powiedział ani uczy-
nił nic, na podstawie czego można by Cię o coś oskarżać. Przeciwnie,
wszystko dotyczące Ciebie brzmi u niego bardzo pięknie. Minio to nie
twierdzę jeszcze, że jest dla Ciebie nastrojony życzliwie, o tym bowiem
wiedzieć może tylko on sam oraz wszystkowiedzący bogowie. %7łe jednak
on w obecności mojej wstrzymywał się od czegoś podobnego, o tym za-
pewniam Cię moim słowem prawdziwym. Zmieszne więc wydaje mi się
nie zważać na to, co on czyni jawnie, tylko na to, co on jakoby ukrywa,
i szukać tego, na co nie ma wskazania wyraznego. Ponieważ jednak Ty
wiele przeciw niemu wysunęłaś zarzutów i zarazem coś niecoś ujawniłaś
o sobie, wyjaśniając przyczynę własnej doń wrogości, ja mogę tyle po-
wiedzieć Ci otwarcie: Jeśli istotnie przybliżyłaś do siebie kogoś ze swych
domowników  wszystko jedno, mężczyznę czy kobietę, z wolnych czy
niewolników  który obecnie nie oddaje czci bogom, a którego nawrócić
w przyszłości nie masz już nadziei, to przez to błąd popełniłaś. Przede
wszystkim zastanów się nad tym: gdyby ktoś z lubianych przez Ciebie
domowników współdziałał z tymi, którzy Cię obmawiali i w opinii Ci
szkodzili, i im się wysługiwał, odwracał się zaś od Twych przyjaciół i miał
ich w nienawiści i pogardzie, to czybyś nie zapragnęła, aby on zginął od
razu, albo byś go sama ukarała? Cóż więc, czy bogowie są w mniejszej
cenie niż przyjaciele? Do tego jeszcze rozważ, przypuściwszy, że oni są
panami, my zaś  niewolnikami. Jeżeliby więc ktoś z nas, którzy uwa-
żamy się za sługi bogów, polubił domownika, który by brzydził się nimi
i odwracał od ich czci, to czyż nie byłoby słuszne albo przekonać go
i przez to ocalić, albo wydalić go z domu i sprzedać, o ile nie jest mu łat-
wo wyrzec siÄ™ posiadania tego niewolnika. Co do mnie, nie przyjÄ…Å‚bym
miłości tych, co nie kochają bogów. Twierdzę więc, że wszyscy obierający
żywot kapłański powinni, z tego stanowiska wychodząc, ze świętą służbą
bogom związać się węzłem ściślejszym. Rozumnie byłoby, aby każdy
kapłan zaczynał od własnego domu i ten okazał [ludziom] całkowicie oczy-
szczony od tak strasznej choroby.
1
Seleukos, przyjaciel i towarzysz Juliana w czasie jego wyprawy przeciw
Persom. Teodora czuła była na zarzuty, ponieważ jej syn był wrogiem Juliana jesz-
cze w czasie jego pobytu w Galii.
42 (87)
JULIAN DO TEJ%7Å‚E  PRAWDOPODOBNIE  TEODORY1
Otrzymałem wszystkie przez Twą Mądrość przysłane dary i od bogów
pochodzące obietnice i złożywszy bóstwom niebieskim wielokrotne dzięki,
na miejscu drugim Twej Wielkoduszności składam podziękowanie za to,
że modły do bogów za nas najgorliwiej wznosisz i objawione Ci dla nas
pomyślne przepowiednie nam niezwłocznie komunikujesz.
1
Być może list ten, jeśli adresowany jest do tej samej Teodory, miał złagodzić
wrażenie, jakie musiał wzbudzić poprzedni list o ostrej treści.
43 (88)
JULIAN DO DOSTOJNIKA, KTÓRY PODDAA CHAOZCIE KAPAANA1
... Czy tej czci, która przysługuje [poświęconym bogom] drzewom2, nie
należy także przyznać [poświęconym im] ludziom? Lecz przypuśćmy na-
wet, że ktoś na to nie zasługujący przywłaszczył sobie godność kapłana.
Czy nie należało raczej oszczędzać go tak długo, aż  po stwierdzeniu je-
go nieodpowiedniości, po usunięciu od czynności obrzędowych i odebra-
niu mu miana kapłana, nadanego może zbyt pośpiesznie, wystawić go, ja-
ko obciążonego odpowiedzialnością, na hańbę, potępienie i karę? Jeśli te-
go nie wiesz, to nie wiesz nic o tym, co należy do umiaru. Gdzie w Tobie
jest choć ślad doświadczenia w sprawach sądowych, skoro nie wiesz, co
to kapłan, a co człowiek prywatny?
Gdzie w Tobie jest choć trochę panowania nad sobą, skoro poddałeś
chłoście tego, przed którym powinieneś wstawać? Ze wszystkiego jednak
najhaniebniejsze i najbardziej Ci w oczach bogów i ludzi szkodzące jest
naprzód to, że pono zasiadają wraz z Tobą do stołu kapłani i biskupi Gali-
lejczyków  jeśli ze względu na mnie nie jawnie, to przynajmniej w głę-
bi domu  następnie zaś to, że chłoście uległ kapłan; w przeciwnym prze-
cie razie, na Zeusa, nie przybyłby ze skargą taką na Ciebie wasz arcykap-
łan. Ponieważ słowa Homera3 według Ciebie trącą już baśnią, posłuchaj
oto wyroczni władcy didymejskiego4, jeśli według Twego zdania istotnie
pouczał on dobrze niegdyś Hellenów, pózniej zaś  ludzi zdrowo myślą-
cych, mówiąc3:
Ludzie w szaleństwie co swym służebników cnych bóstw nieśmiertelnych
Krzywdzić niesłusznie się ważą, też praw ich pozbawiać prastarych,
Zaś w rozważaniach swych już pozbawieni bojazni są bożej,
Drogi żywotów swych, wiedz, nie dowiodą do końca samego
Wszyscy, co bogom choć raz złorzeczyli niezmiennie szczęśliwym,
Z ich to kapłani wszak rąk otrzymali dostojność swą świętą.
Bóg więc oznajmia sam, że wrogami bogów są nie tylko ci, którzy biją
lub znieważają kapłanów, lecz także Ci, którzy pozbawiają ich zaszczy-
tów: wszak kto ich uderza, ten staje się przez to świętokradcą. Ja zatem,
który zgodnie z obyczajem ojców jestem wielkim arcykapłanem, zabra-
niam Ci w ciągu trzech obiegów księżycowych utrudniać (innemu) kapła-
nowi pełnienie jego zadania. Gdybyś jednak w tym okresie okazał się
tego godny, to ja, utrzymawszy o tym od arcykapłana wiadomość, zasięg-
nę rady bogów, czy masz być znów przyjęty. Taką za porywczość nazna-
czam Ci karę. Co prawda, starożytni piszą i mówią zazwyczaj o rzucanych
przez bogów przekleństwach. To jednak nie wydaje mi się słuszne, z ni-
czego nie widać, aby bogowie to kiedykolwiek czynili. Zresztą myślę, że
my, kapłani6, jesteśmy sługami modlitw, nie zaś  klątw. Dlatego modlę
się wraz z Tobą, abyś modlitwą wytrwałą wyprosił sobie przebaczenie te-
go wszystkiego, coś zawinił.
1
Początku listu brak we wszystkich rękopisach.
2 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl