[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ja też.
- Napijemy się wina? - zapytał, ujmując zzięb
nięte dłonie Diany. - Rozgrzeje cię.
- Tak. Ciężkie czerwone wino będzie w sam
raz na takÄ… pogodÄ™. Opowiedz mi coÅ› o swojej
rodzinie - poprosiła, zmieniając nagle temat. -
MacGregorowie sÄ… niemal legendÄ… w Bostonie.
Caine parsknął śmiechem.
- Musisz ich poznać i sama osądzić, ile w tej le
gendzie prawdy, a ile zmyślenia. Mój ojciec to po
tężne, rude Szkocisko. Potrafi wypić pięć kolejek
whisky pod rzÄ…d, nie mrugnÄ…wszy nawet okiem, i pa-
KUSZENIE LOSU 97
li cygara w tajemnicy przed matkÄ…. CiÄ…gle nas ruga,
że nie myślimy o dzieciach i przedłużaniu rodu. Wa
sza matka chciałaby wreszcie pokołysać wnuka - za
cytował z czystym szkockim akcentem.
- A co ona sama o tym myśli?
- Mama jest osobÄ… bardzo spokojnÄ… i pogodnÄ….
Stanowi przeciwieństwo ojca, który ma naturę cho
leryka. Może raz, dwa razy w życiu widziałem ją
zdenerwowanÄ… - ciÄ…gnÄ…Å‚ Caine. - Raz w szpitalu,
kiedy zmarł jeden z jej pacjentów. Zawsze myśla
łem, że traktuje swoją pracę chłodno, bez emocji.
To nieprawda. Po prostu nie przynosi problemów
zawodowych do domu. Drugi raz, kiedy ten chło
pak porwał Renę.
Widząc zmianę na twarzy Caine'a, Diana uścis
nęła jego dłoń.
- To musiało być straszne dla was wszystkich.
Czekać, nie wiedząc, co się dzieje z Sereną.
- Tak. - Caine otrząsnął się z niemiłych wspo
mnień i uniósł kieliszek do ust.
- Alan jest człowiekiem bardzo cichym, cier
pliwym, ale nie daj Boże, kiedy wybuchnie.
Diana także upiła łyk wina.
- Często się kłócicie?
- Owszem, dość często - przytaknął. - Ale
chyba jeszcze częściej sprzeczam się z Reną.
Mamy bardzo podobne usposobienie. Jeszcze ja
ko dzieci tłukliśmy się okropnie, zawsze od niej
98 NORA ROBERTS
obrywałem. Jej lewy sierpowy był zabójczy -
oznajmił z dumą. - Do czternastego, piętnaste
go roku życia nie traktowałem jej jak dziew
czyny.
Kocha swoich bliskich, to widać i słychać, po
myślała Diana.
- Miałeś szczęśliwe dzieciństwo - powiedzia
Å‚a, wbijajÄ…c wzrok w kieliszek. - ZazdroszczÄ™ ci
tego, a właściwie zazdrościłam, kiedy cię pozna
łam. Zazdrościłam i jednocześnie byłam wściekła,
że wtrącasz się między mnie i Justina. Tym bar
dziej, że miałeś rację.
- Zawsze mam rację - oznajmił skromnie, kie
dy na stole pojawiło się chilli.
Diana prychnęła lekceważąco.
- Chciałabym zmierzyć się z tobą w sądzie.
- Dziwne, ale pomyślałem o tym samym. To
byłby interesujący pojedynek. - Spojrzał na nią
z uśmiechem. - Jak ci smakuje?
- Zwietne. Powiedz mi, mecenasie, naprawdÄ™
jesteś taki pewien, że wygrałbyś ze mną?
- Rzadko przegrywam.
- Syndrom Perry'ego Masona - stwierdziła
krótko, popijając chilli winem. - Szkoda, że nie
ubiegam się o urząd prokuratora. Wtedy prędzej
czy pózniej musielibyśmy skrzyżować miecze.
- Skrzyżujemy - mruknął Caine. - Choć może
nie w sÄ…dzie.
KUSZENIE LOSU 99
- Może - przytaknęła, czując miły dreszcz
podniecenia. - Ale ja na twoim miejscu nie była
bym taka pewna wygranej.
- Może po odczytaniu orzeczenia okaże się, że
obydwoje wygraliśmy?
ROZDZIAA SZÓSTY
Po spędzeniu całego wieczoru nad protokołami
policyjnymi i notatkami dotyczÄ…cymi Chada Rut-
ledge'a Diana nie była już taka pewna, że Caine
zrobił jej przysługę, przekazując dość mętną spra
wę chłopaka.
Rutledge nie przyznawał się do gwałtu, twierdził
nadto, że przez pół roku utrzymywał stosunki z rze
komą ofiarą, Beth Howard. Beth z kolei zaprzeczała,
twierdząc, że zna Chada tylko przelotnie.
Chad przyznał, że rzeczywiście spał z nią owe
go feralnego wieczoru. Kiedy matka przywiozła
Beth na badanie do szpitala, dziewczyna była w hi
sterii i miała siniaki na ciele, Caine zdawał się jed
nak wierzyć w wersję chłopaka.
Diana z westchnieniem zamknęła teczkę. Za
chwilę miała po raz pierwszy spotkać się z Cha-
dem i powinna wyrobić sobie własne zdanie.
Rozejrzała się po ponurym pokoju rozmów
w areszcie. Miała uczucie, że od beztroskiej so
boty, którą spędziła z Cainem zaledwie kilka dni
wcześniej, minęła cała wieczność.
KUSZENIE LOSU
101
Otworzyły się drzwi i wprowadzono aresztowa
nego.
- Będę czekał w korytarzu, panno Blade - po
wiedział strażnik.
- Dziękuję - rzuciła, skupiając całą uwagę na
swoim kliencie. Wyglądał znacznie młodziej niż
na zdjęciach policyjnych. Siedział naprzeciwko
niej z obojętną miną. Jego pozbawione wyrazu
oczy patrzyły gdzieś w przestrzeń. O zdenerwo
waniu świadczył jednak sposób, w jaki zaciskał
i rozprostowywał dłonie. Choć starał się wyglądać,
jakby go to nic nie obchodziło, był śmiertelnie wy
straszony.
- Nazywam się Diana Blade - zaczęła energi
cznym tonem. - Mam przejąć twoją sprawę, jeśli,
oczywiście, wyrazisz zgodę. - Chad wzruszył ra
mionami, ale nic nie odpowiedział. - Mecenas
MacGregor nie może, niestety, podjąć się obrony,
nie ma czasu.
- Kobieta ma bronić faceta oskarżonego
o gwałt? - zapytał, nadal wpatrując się w ścianę.
- Będziesz miał najlepszą obronę, jaką jestem
w stanie ci zapewnić. Moja płeć nie ma tu żadnego
znaczenia - dodała z mocą. - Opowiedziałeś już
mecenasowi swoją wersję wydarzeń, chciałabym,
żebyś teraz powtórzył ją mnie.
Chad nonszalanckim gestem przerzucił ramię
przez oparcie krzesła.
102 NORA ROBERTS
- Masz fajki?
- Nie.
- Przynajmniej przysłał mi niezłą laskę. -
Chad po raz pierwszy raczył spojrzeć na Dianę.
- Daruj sobie komentarze i przejdzmy do rze
czy - zaproponowała spokojnie.
Z twarzy Chada zniknął głupawy, wyzywający
uśmieszek, przemknęła przez nią irytacja.
- Masz protokół policyjny, powinien ci wystar
czyć.
- Powiedz mi, co się wydarzyło dziesiątego sty
cznia. Marnujesz mój czas. I pieniądze swojej matki.
Wyjęła z teczki notes i pióro i spojrzała wycze
kujÄ…co na Chada.
- Dziesiątego stycznia wstałem rano, wziąłem
prysznic, ubrałem się, zjadłem śniadanie i poszed
Å‚em do pracy.
- JesteÅ› mechanikiem w warsztacie samocho
dowym Mayne'a, tak? - upewniła się Diana, nie
wiele sobie robiąc z arogancji chłopaka.
- Owszem - przytaknął z bezczelnym uśmie
chem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- katek.htw.pl
0636. McKinney Meagan W ogniu uczuć
Foley Karen Intensywność uczuć
Colleen Hoover Pułapka uczuć
Balzac, Honoriusz Eugenia Grandet
Zelazny Roger Amber 08 Znak Chaosu (pdf)
Andrzej Lisowski Mój pierwszy pies [PL] [pdf]
Ferrarella Marie Nieoszlifowany diament