[ Pobierz całość w formacie PDF ]

udawać prawdziwych Sarmatów.  Szeplunieł z Mazowiecka  pisał nasz autor o niejakim
Pińczowskim   jak chłop, a o ślachectwie swym bajał. Jak mu kto przypochlebiając rzekł: WM
ślachcic, to go częstował do zdechu winem. Tak drudzy chcąc się napić darmo wina, zwali
Pińczowskiego ślachcicem .  Zmiglecki zalecał się pannie Gosławskiej w sendomirskiej ziemi,
ale poznano z niego, że chłop, bo mowę chłopską miał, szepluniawą i prostak w obyczajach .
O niektórych panach braciach Trepka pisał wprost, bez ogródek, jak na przykład o Adamie
Bronickim:  idyjota, ni pisać, ni czytać nie umiejętny, chłop własny... .
Ma się rozumieć, że pan Walerian, prawy szlachcic małopolski, nie uznawał wcale nobilitacji
sejmowych, w wyniku których wyniesiono do stanu szlacheckiego, na przykład, za zasługi
w wojnach, chłopów i mieszczan,  Jak król da przywilej, niechże (chłop) tylko u niego będzie
nobilis, a u ślachty wszystkiej, chłopem, póki żyw będzie. Król wieś dać może, ale odrodzić nie
może, bo nie Bóg  pisał Trepka w  Liber Chamorum . Pan Walerian pilnie baczył też na
nazwiska panów braci.  Ci Wyżłowie, bądz Kusiowie, niech się nie czynią ślachtą  pisał 
Wyżłowie niech idą ze psy w rząd, a Kusiowie do chłopów! .
Ogromną trwogą przejmowały Waleriana Nekandę-Trepkę wieści, że tu i ówdzie któryś
z biednych zaściankowych szlachetków wydawał chyłkiem swoją córkę za mąż za chłopa albo
mieszczanina. Kiedy niejaki Brodecki, będąc opiekunem sieroty Anny Mokierskiej, wydał ją za
mąż za chłopa, Trepka rzucał gromy na nieszczęsnego zagrodnika, że  chłop wnet psim,
niecnotliwym, maklerskim sposobem i żony ślachcianki i wsi dostał. Nie godzien chłop tak leda
jakiej ślacheckiej krwie, jeszcze i wsią i dostatkiem okraszonej... . Osobliwie Trepka zżymał się,
gdy słyszał, że z przyczyny chłopskich sług dochodziło do waśni czy zabójstw.  Kozubski zwał
się zwykły chłopski syn z Brnia, służył u pana Widawskiego, pózniej u pana Walewskiego. Tam
podczas dobry myśli brat pański dał Kozubskiemu w gębę, a pan ujął się za nim i między braćmi
przyszło do bitwy. Przypadła siostra rodzona tych panów braci rozwadzać, którą jak to
w zwadzie cięto okrutnie, że zabita została. A to wszystko z przyczyny tego służki chłopa .
Nienawiść Trepki do stanu plebejskiego była przeogromna i nieustająca. Chłop polski był dla
opisywanego pana brata przedmiotem największej pogardy, nienawiści i poniżenia. Co jednak
najdziwniejsze, ogół szlachty nie miał jednak takiego stosunku do swoich poddanych. Sarmaci
widzieli chłopów jako zwykłych, pracowitych, prostych chłopków, których należało chociaż
trochę cenić  wszak pracowali na utrzymanie szlacheckiego dworu. Trepka był jednak zgoła
innego zdania.  Gródecki był chałupniczy syn ze wsi Gródek, służył u pana Mierzowskiego, co
wieś Chrapczów po żonie wziął. Ten szlachcic Mierzowski trzymał cło w Będzinie, a że nie
umiał czytać, przeto Gródeckiemu polecił pisywać regestra celne. A gdy co nie ku myśli starosty
uczynił, kijem nieraz bierał i jako mieszczanin lada jaki, do kuny i kabata wsadzony był.
 Stanisława Piorunowskiego zabito anno 1626 za Mikołajską Bramą w Krakowie na śmieciach.
Złożył Pan Bóg tak pysznego plebeja ze stanowiska .
Walerian Nekanda-Trepka nie poważył się nigdy na wydanie drukiem swego dzieła. Wszak
w  Liber Chamorum znalazło się co najmniej kilka tysięcy nazwisk szlacheckich. Zapewne
autor obawiał się, że posądzeni o chłopskie pochodzenie szlachcice będą szukać zemsty, a nikt
przecież nie lubi, gdy nad karkiem wiszą mu tysiące szabel.
PIJANICE
CZYLI
MOCZYGBY I OPILCE
Karol Stanisław Radziwiłł  Panie Kochanku
Największym pijanicą, facecjonistą i hulaką w Rzeczypospolitej połowy XVIII wieku był
Karol Stanisław Radziwiłł, zwany także nader często  Panie Kochanku , lubił bowiem bardzo
zwracać się w taki właśnie sposób do swej czeladzi i klientów. Karol Stanisław już za życia stał
się prawdziwą żywą legendą. Szlachta kochała Radziwiłła do szaleństwa. Albowiem chociaż po
swym ojcu  Michale Kazimierzu zwanym  Rybeńką , wojewodzie wileńskim i hetmanie
wielkim litewskim, odziedziczył ogromną fortunę, nigdy nie pogardzał drobnymi szaraczkami.
Zawsze pił z biednymi panami braćmi i dawał im jeść w czasie nieurodzajów. Młody Karol
Stanisław lubował się w urządzaniu najróżniejszych psot pijącym z nim szlachcicom.  Skropić
kijem z tyłu nieznacznie, pijącemu przybić kielich do gęby aż do zachłyśnięcia, nalać z tyłu za
kołnierz wina leniwo pijącemu, dwom rozmawiającym ze sobą zetknąć głowy z bliska aż do
wytryśnięcia guzów, wyrządzać figle sztuczne z obrazą białej płci  wszystko to było najmilszą
zabawą Radziwiłła  napisał o nim Jędrzej Kitowicz.  Ale że Radziwiłł był tak szczodry [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl