[ Pobierz całość w formacie PDF ]
reniferach przewożą, które tak są zmyślne, że przechodząc przez gęste
lasy nie obrażą przewożonych dzieci, które w krobeczkach są, do nich
przywiÄ…zane.
W mieście zaś samym Udyńsku najwięcej mieszka ludzi posłanych
na zsyłkę, dziś są bardzo bogaci, bo się bawią uprawianiem roli i han-
dlem. Na drodze blisko Irkucka wiele bardzo przejeżdżałem kolonii, w
których znajdowałem Polaków, Prusaków Szwedów. Ci ludzie zabrani
byli w dawniejszej wojnie z Szwedami i Prusakami i nie zostali uwol-
nieni, gdyż podali ich za zmarłych, a dziś są znaczne kolonie ziemię
uprawiajÄ…ce.
Zbliżyliśmy się już o pięćset wiorst ku Irkuckowi, stanęliśmy na
dwudniowy wypoczynek. Kolonia była dość znaczna, w której i sąd
niższy znajdował się. %7łe żołnierze byli sfatygowani i pokaleczeni od
wywrotu kibitki, oficer uczynił rekwizycję i dano wartę miejską. Złą-
czyli siÄ™ pod komendÄ™ mego oficera w drodze do transportowania do
Irkucka.
1. Dominikanin Przeor Rakowski
2. Horodeński z Mińskiego
3. Jan Zienkowicz i dwóch zaściankowych szlachty z pod Oszmia-
ny w żupanach płóciennych, którzy uprawiali rolę, a najniewinniej zo-
stali wzięci, dlatego, że mieli nazwiska niektórych dwóch naszych ma-
gnatów w Smoleńsku, na których miejsce zamienieni zostali, bo tamci
się opłacili.
Ostatniej nocy po spoczynku, gdy już nazajutrz mieliśmy się do
podróży, poczty i konie już w nocy były gotowe przed domem, warta
miejska, żołnierze i my spaliśmy dobrze, ogień regularnie palił się noc
całą, gdzieśmy tylko nocowali. Tej samej nocy oficer wstawszy cicha-
czem zgasił ogień; gdy już dzień nastał już poczty były zaprzężone,
wstaje, porywa się nasz oficer, wpada niby w konwulsje, zżyma się,
szuka po łóżku i powiada, że pugilares mu został ukradziony, w którym
były nas wszystkich pieniądze, jakie tylko kto miał, ponieważ niewol-
nikowi nie wolni ich mieć: pieniędzy skarbowych też miał bardzo wie-
le, to jest na pocztę do Irkucka na dwadzieścia dwa koni, gażę na całą
komendę na sześć miesięcy i na powrót dla siebie z Irkucka do Smo-
leńska, który sam ukradł, wyszedł w nocy i podłożył pod kamień blisko
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
29
przewozu, którędy mieli przejeżdżać, o czym pózniej się dowiedzia-
Å‚em.
Sprowadza niższy sąd do naszej kwatery, każe siebie rewidować,
nas wszystkich i rzeczy nasze. Sąd niższy nic nie znalazł, tylko księdzu
przeorowi jeden z tych ichmościów ukradł zegarek. Posłali natychmiast
oficera-kuriera do Irkucka z doniesieniem o przypadku, że wiezie bar-
dzo ważnych i sekretnych aresztantów i nocujących w kolonii, która
osadzona samymi złodziejami i rozbójnikami, przy ichże straży okra-
dziony został i nie ma za czym dalej wiezć aresztantów; do tego jeszcze
zebrał zaświadczeń od mieszkających tam niektórych małych kupców,
że kilka im takich przypadków w tej kolonii z innymi zdarzyło się. Ku-
rier powrócił z pieniędzmi na pocztę z zaleceniem prędszej jazdy.
Przywiezieni zostaliśmy 5 miesiąca przed Irkuck, przed którym
wielka rzeka Angara znajduje się, której, jako powiadają, w całej Euro-
pie nie ma, tak bystro bieżącej bo więcej mili w górze stoją statki, któ-
rymi w oka mgnieniu przewożą do Irkucka. Rzeka ta wypada spod gór
wyniosłych bardzo od Chin leżących.
Spotkał nas komendant na brzegu, kiedyśmy się przewiezli i każdy
osobno był wzięty, jeden o drugim już nie wiedzieli, ja moich kompa-
nów już odtąd więcej nie widziałem; wzięty pod nową straż i osadzony
w domu kupca jednego, byłem bardzo słaby i niespokojny rozumiejąc,
że tu się odkryć może przeznaczenie moje. Był to dom prawie nie
mieszkalny, gdy sam Pan tego domu handlem się bawił. Sala była bar-
dzo pięknie umeblowana i kilkadziesiąt drzew chińskich w wazonach
stało. Drzewa najpyszniejsze dotykały się prawie samego sufitu, byłoby
to miejsce dla mnie rajem, gdybym sam nie był niewolnikiem.
Komendant miasta bardzo ludzki człowiek przysłał mi jeść ze swo-
jego stołu. Nie było sztućców tylko sama łyżka, gdyż niewolnikom nie
daje się noża nigdy. Nazajutrz odwiedził mnie tameczny doktor, czło-
wiek bardzo uczciwy, nowowyszły z akademii petersburskiej, ożenił
się w tym miejscu z najpierwszego kupca córką, który dostał rangę
pułkownika i krzyż za wynalezienie wiele wysp na oceanie. Przed mo-
im wyjazdem w dalsza podróż, ponadawał mi bardzo wiele lekarstw,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- katek.htw.pl
Krzysztof Środa Podróże do Armenii i innych krajów (2012r.)
Donald Robyn Romantyczne podróże 41 Upał w Waitapu
GR621. McCauley Barbara Podróż ku miłości
Dali Salvador Dziennik Geniusza (etc.)
Gretkowska Manuela Dom dzienny
Specjalna PrzesyśÂ‚ka Steel Danielle
Daniken Erich Von Z Powrotem Do Gwiazd
Christie Agatha Zagadka Blekitnego Expresu
Arthur C. Clarke Wyspa delfinow