[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pragniesz?
Nie, pomyślał ponuro, spoglądając na krzesło, gdzie Gina zazwyczaj
siadała. W myślach przypomniał sobie jej uśmiech, jej rozbrajające
wybuchy śmiechu, delikatny dotyk jej dłoni. Do tej pory nie uświadamiał
sobie, jak bardzo stała się częścią jego życia i jak boleśnie mu jej brakowało.
Tęsknił za jej obecnością, za ich rozmowami, kłótniami.
W ciągu ostatnich kilku tygodni życie na ranczu wróciło do
normalności". Konie Gypsy zostały z powrotem przetransportowane na
ranczo rodziny Torino i czekały, aż Gina zorganizuje dla nich dalszy
transport do Kolorado. Wraz z odejściem Giny skończył się stały napływ
potencjalnych klientów chcących zobaczyć konie na własne oczy przed ich
zakupem. Zabrakło też świeżych kwiatów w sypialni. Nie miał ich kto
zrywać i ustawiać w wazonach. Skończyły się także filmy oglądane póznym
wieczorem przy miseczce popcornu. A wszystko to dlatego, że pozwolił
Ginie odejść. Na ranczu wszystko zamarło.
Jego świat na powrót stał się schematyczny, tak jak sam tego chciał.
Tyle że teraz... miał go serdecznie dość. Powtarzalność go drażniła. Tak
samo jak cisza i spokój. Nieznośna zwyczajność codziennego życia.
Przypominało mu ono śniadanie, które rano podała mu Esperanza było
całkowicie bez smaku.
Ale na zmiany było już za pózno. Gina odeszła. Zbuduje sobie życie
od nowa, tym razem bez niego. I tak będzie najlepiej. Dla niej i dla dziecka.
Dla niego też. Prawie był tego pewien.
Nie ma jej już od trzech tygodni nie omieszkała mu przypomnieć
Esperanza.
Dokładnie od trzech tygodni, pięciu dni i jedenastu godzin.
119
RS
Musisz po nią pojechać. Tu jest jej miejsce.
To nie jest takie proste.
Dla mężczyzny to i owszem jest odparła. Sprzątnęła ze stołu jego
nietknięte śniadanie i ruszyła do kuchni.
Adam obrócił się na krześle.
Ale ja jestem mężczyzną!
Tyle że głupim! odkrzyknęła.
Zwalniam ciÄ™!
Ha, ha!
Adam opadł na krzesło, kiwając głową. Czy to coś zmieni, jeżeli
wyrzuci ją z pracy? Esperanza i tak by nie odeszła. Będzie tutaj kolejne
dwadzieścia lat, uprzykrzając mu życie przy każdej nadarzającej się okazji.
Z drugiej strony, pomyślał, czy naprawdę zasługuje na coś lepszego?
Pozwolił Ginie odejść bez słowa, bo nie potrafił się przemóc i zadbać i o nią,
i o ich dziecko.
Stchórzył. Dobrze o tym wiedział.
Nie minęło jeszcze południe, a Adam zdążył wyprowadzić z
równowagi wszystkich swoich pracowników i na dodatek sam zaczynał
mieć siebie serdecznie dość. Ukrył się więc w swoim gabinecie, wykonał
kilka telefonów i zaczął się rozglądać za nowymi projektami. Koniec
końców ziemia, której tak bardzo pragnął, należała do niego. Jedyne, czego
teraz potrzebował, to znalezć coś, na czym mógłby skupić swoją uwagę.
Pukanie do drzwi wytrąciło go z rytmu.
Co znowu?
Do środka wszedł Sal Torino i rzucił mu takie spojrzenie, że Adam
cały zamarł. Nagle zerwał się na równe nogi. Istniała tylko jedna przyczyna,
której mógł zawdzięczać wizytę Sala.
120
RS
Chodzi o GinÄ™, tak? Nic jej nie jest?
Sal zamknÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi, nie spuszczajÄ…c wzroku z Adama.
Przyszedłem, bo masz prawo wiedzieć.
Adam zacisnął pięści, próbując nie stracić nad sobą panowania.
Chcę tylko wiedzieć, czy Gina jest cała i zdrowa.
Gina czuje się dobrze odpowiedział Sal, rozglądając się po
gabinecie, jakby widział go po raz pierwszy.
Adam odetchnął z ulgą. Miał wrażenie, jakby przebiegł dystans
olimpijski. Waliło mu serce, nie mógł złapać oddechu, a nogi miał jak z
gumy.
Do licha, Sal! Dlaczego nie powiedziałeś tego od razu krzyknął
Adam.
Chciałem cię sprawdzić przyznał Sal, stając naprzeciw Adama.
Chciałem wiedzieć dodał starszy pan, mrużąc oczy czy kochasz moją
Ginę. Teraz już wiem.
Adam przejechał ręką po włosach. Miłość. Od tygodni robił wszystko,
aby tylko o niej nie myśleć. Nawet gdy leżał sam w nocy, zastanawiając się,
czy powinien polecieć do Kolorado i zabrać stamtąd Ginę, choćby siłą, czy
raczej rzucić się w wir pracy i nie dopuszczać do siebie myśli o miłości.
Dobrze wiedział, że miłość nie była mu pisana.
Już raz próbował i nic dobrego z tego nie wyszło. Miłość niepotrzebnie
miesza ludziom w życiu. Niektórych doprowadza do ruiny. Innych wręcz
zabija. Nie zamierzał znowu się w to pakować. Mimo że w głębi serca
kochał i tęsknił.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fopke.keep.pl
Glen Cook Black Company 01 Black Company
Beverley Jo Malżeństwo z rozsądku 01 Malżeństwo z rozsądku
Becky Wilde [Eagle River 01] Eagle River Alpha (pdf)
John Dalmas The Regiment 01 The Regiment
James Axler Earthblood 01 Earthblood
Bennett Sondrae Alpine Woods Shifters 01 Arctic Winds [nieofic.]
Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 Złodzieje marzeń (Harlequin Romans 1074)
Dalton Reed [All Things Impossible 01] Crown of the Realm 2e (pdf)
Andre Norton and Mercedes Lackey Halfblood Chronicles 01 The Elvenbane
Carroll Jenny _Cabot Meg_ Pośredniczka 01 Kraina cienia