[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Hm  nucę, drżąc lekko, gdy wibracje ogarniają moją
Å‚echtaczkÄ™.
 Mam trzydzieści siedem lat! Na miłość boską, mam trzydzieści
siedem lat!
Z niedowierzaniem otwieram oczy, a szczęka niemal mi opada na
łóżko. Mimowolnie puszczam wibrator. Powiedział mi?! Cholera, to
zadziałało! Mam ochotę tańczyć na łóżku i wychwalać niebiosa.
Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam? Nie zamierzam łudzić
się, że uda mi się jeszcze raz ten numer. Pewnie Jesse do końca życia
będzie spał z jednym okiem otwartym, więc może powinnam
wykorzystać jego słabość i wyciągnąć z niego więcej informacji? Na
przykład skąd ma bliznę, ile miał kobiet i co u diabła policja robiła w
Rezydencji. Ach, i kim jest tajemnicza kobieta i Sarah...
Jesse wpatruje się we mnie i nagle radość zwycięstwa zmienia się
w panikÄ™.
 Zdejmij... te... pieprzone., kajdanki.  Akcentuje każde słowo,
syczÄ…c powoli.
O cholera. Dokładnie planując zerżnięcie o prawdę, nie
pomyślałam ani przez sekundę o jego konsekwencjach. Jesse kipi ze
złości, a ja muszę go uwolnić. Co ze mną zrobi? W myślach
rozważam możliwe scenariusze, ale nie zabiera mi to wiele czasu,
ponieważ są tylko dwie opcje: uwolnić go i poddać się karze lub na
zawsze zostawić go przykutego do łóżka. Uważnie obserwuję jego
pociemniałe, wściekłe oczy. Co mam zrobić? Kładę dłonie na jego
potężnych udach i powolutku przesuwam ciało, aż moja twarz znaj-
duje się nad jego. Muszę złagodzić atmosferę. Gładzę jego włosy i
całuję go w usta.
 Nadal cię kocham  szepczę, całując go namiętnie. Może
potrzebuje tych słów? Jedenaście lat to żadna różnica. Nie ma dla
mnie żadnego znaczenia, a Jesse nadal jest moim seksownym bogiem.
 Dobrze, a teraz zdejmij kajdanki.
Całuję jego szyję i muskam ją nosem.
 Jesteś na mnie zły?
 Cholernie zły, Avo!
Siadam i spoglądam na niego. Naprawdę jest cholernie zły, a mnie
ogarnia niepokój. Posyłam mu najbardziej promienny uśmiech, na
jaki mnie stać.
 Nie możesz być cholernie zakochany?
 To też. Zdejmuj kajdanki.  Patrzy na mnie niecierpliwie.
Zmieniam pozycję, aby rozluznić mięśnie i po chwili czuję, jak
jego penis próbuje wsunąć się we mnie.
 Cholera, Avo! Zdejmuj te pieprzone kajdanki!  zachowuje siÄ™
niczym opętany, a ja już wiem, że... nie zdejmę kajdanków. Schodzę
z łóżka i stając obok, patrzę na szalejącego Jessego.
 Co zrobisz?  pytam nerwowo.
 Zdejmuj je.  Wygląda, jakby miał mordercze zamiary.
 Dopiero jak mi powiesz, co zrobisz.
Ciężko oddycha.
 Zamierzam zerżnąć cię, dopóki nie zaczniesz mnie prosić,
żebym przestał, a potem przebiegniesz dystans pół maratonu...
ponad dwadzieścia kilometrów.  Unosi głowę i rzuca mi złowieszcze
spojrzenie.  I nie ma mowy o przerwie na masaż mięśni czy kawę!
Co?! Na zerżnięcie mogę się zgodzić, ale nie mam zamiaru
nigdzie biegać, no chyba że do pracy. Wystarczy że wczoraj
przebiegłam około piętnastu kilometrów. W ten sposób Jesse chce
odzyskać kontrolę: zmusić mnie, żebym zrobiła coś, czego naprawdę
nie chcÄ™. A ja zdecydowanie nie mam ochoty przebiec ponad
dwudziestu kilometrów.
 Nie chcę biegać  oznajmiam spokojnie.  Nie zmusisz mnie.
Unosi brwi.
 Avo, musisz przypomnieć sobie, kto rządzi w tym związku.
Cofam siÄ™ z odrazÄ…, a po chwili spoglÄ…dam na unieruchomione
nadgarstki Jessego.
 Słucham?! Kto rządzi?  spoglądam na niego. Mój sarkazm
jedynie doprowadza Jessego do większej furii, choć wydawało mi się
to niemożliwe.
 Avo, ostrzegam ciÄ™!
 Nie wierzę, że jesteś aż tak przewrażliwiony na tym punkcie. Jak
ty mnie zakułeś w kajdanki, to było w porządku!
 Mówię ci, że przez cały czas miałem władzę!
To niedorzeczne!
 Masz świra na punkcie kontroli!  krzyczę w jego stronę.  Idę
wzięć prysznic.  Wychodzę, tupiąc.
 Mam świra na punkcie kontroli, tylko kiedy jestem z tobą! 
krzyczy za mnÄ….  Avo!
ZatrzaskujÄ™ drzwi do Å‚azienki i zdejmujÄ™ stanik. Co za arogancki,
ogarnięty chęcią kontroli dupek! Moja radość z sukcesu została
skutecznie zepsuta. WskakujÄ™ pod prysznic. SÅ‚yszÄ™, jak raz co raz
wykrzykuje moje imiÄ™.
Gdybym nie była tak wkurzona, roześmiałabym się. Jesse
naprawdę nie znosi, kiedy nie może mnie dotknąć i zdecydowanie nie
lubi rezygnować z kontroli.
Biorę prysznic i niespiesznie szczotkuję zęby. Jest dosyć wcześnie.
Mam dużo czasu. Kiedy wracam do sypialni, Jesse nieco się uspokoił,
lecz nadal widzę w jego oczach ślady złości.
 Kochanie, proszÄ™, chodz i uwolnij mnie.
Nagła zmiana nastroju wzbudza we mnie podejrzenia. Znam jego
numery i nie mam zamiaru się na nie nabrać. Jak tylko go uwolnię,
rzuci się na mnie niczym lew, a potem każe włożyć strój sportowy i
zaciągnie na ulice Londynu. Nie zaprzeczam, że miło by było poczuć
go na sobie, ale nie mam zamiaru torturować się bieganiem. Niestety
jedno idzie w parze z drugim.
Siadam przed olbrzymim lustrem i zaczynam suszyć włosy, od
czasu do czasu spoglądając w kierunku Jessego. Wiem, że mnie
obserwuje, lecz za każdym razem, gdy go na tym przyłapię, odwraca
głowę niczym obrażony chłopiec.
Nakładam makijaż i smaruję się masłem kakaowym. Kiedy
wkładam kremową, koronkową bieliznę, którą Jesse mi kupił, słyszę,
jak jęczy. Z zadowoleniem uśmiecham się do siebie, zwłaszcza że nie
wiem, jak długo będę miała nad nim kontrolę. Wkładam białą bluzkę,
czarne rurki i czarne szpilki. Jestem gotowa. PrzechodzÄ…c obok
zakutego w kajdanki Jessego, pochylam się i składam długi pocałunek
na jego ustach. Nie wiem, dlaczego to robiÄ™. Moja odwaga jest godna
pochwały.
Jesse wzdycha i podnosi kolana, tak że podeszwy jego stóp
dotykają powierzchni łóżka. Pochylam się i obejmuję dłonią jego
naprężony penis.
Jego ciałem wstrząsa dreszcz.
 Avo, cholernie cię kocham, ale jeśli nie zdejmiesz ze mnie
kajdanków, uduszę cię gołymi rękami.  W jego głosie słyszę
przyjemność zmieszaną z bólem. Uśmiecham się i całuję go
delikatnie w usta, a po chwili przesuwam wargami po umięśnionym
torsie i penisie. Na jego koniuszku robię kółko językiem i wkładam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl