[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lubiÄ™!
 Oczywiście  odparł Móri spokojnie.
 No jasne  potwierdziła Tiril z naciskiem.
145
 Ale teraz nie mogę już dłużej tłumić ciekawości oświadczył Móri. 
Chodzcie, rzućmy chociaż okiem na te tablice, zanim się całkiem ściemni. Po-
tem szybko stÄ…d zmykamy!
Wyszli na skalną półkę, gdzie było trochę więcej światła. Wszyscy pochylili
się nad  księgą .
 Zaczynamy od górnej  zaproponował Erling.  Patrzcie! Patrzcie na
rysunek!
Wszyscy widzieli wyraznie. Znak słońca z lekko falistymi promieniami. Ta
płyta leżała na samym wierzchu i została chyba trochę nadgryziona zębem czasu,
ale mogli bez trudu odczytać dość niewyrazne pismo.
 Uff, to okropnie stare  westchnęła Tiril.
 Powinienem sobie z tym poradzić  rzekł Erling.  Jestem przyzwycza-
jony do starych hanzeatyckich dokumentów. To ten sam styl. Zaraz zobaczymy. . .
Mój Boże, po francusku! Dlaczego akurat ten język, który znam najsłabiej?
 Dziwne, ja też nie pojmuję, skąd się tu wziął napis po francusku  wes-
tchnęła Tiril zmartwiona.
 No cóż, znajdujemy się przecież w związku szwajcarskim, a to tereny trój-
języczne. W Szwajcarii mówi się po niemiecku, po francusku lub po włosku. No
i właśnie jesteśmy bardzo blisko francuskojęzycznych kantonów.
 To wygląda beznadziejnie  mruknęła Tiril.  Czyżbyśmy mieli do czy-
nienia z jakąś organizacją obejmującą cały świat?
 Może nie cały świat  odparł Móri.  Ale przecież, od dawna wiedzieli-
śmy, że jest w to zamieszanych wiele krajów. No, co tam odcyfrowałeś, Erlingu?
Erling sylabizował:
  Les Grand. . . Ma. . . res. . .  To ostatnie, to z pewnością ma być  Maitres ,
potem brak rodzajnika i następuje słowo  Ordre , znowu coś wypadło, a wszyst-
ko kończy się pompatycznie:  Soleil Sainte . Tak, w swobodnym przekładzie po-
winno to chyba brzmieć:  Wielcy Mistrzowie Zakonu Zwiętego Słońca . Tiril, ty
naprawdę odnalazłaś  śpiących wielkich mistrzów . Te tablice opowiadają chyba
o nich.
Tiril rozpromieniła się, jakby sama była świętym słońcem.
Ale pod spodem jest coś jeszcze  wskazał Móri.
 No, masz rację. Zobaczmy, co to. Jakieś takie małe i znowu po francusku
 narzekał Erling.
 Tłumacz od razu, jeśli możesz  poprosiła Tiril.
 Spróbuję.
Erling mozolnie sylabizował napis. Wielu liter brakowało, w końcu jednak
zdołał uchwycić sens.
 Tu jest napisane:  Mistrzowie nowego czasu .
 Nowego czasu  jęknęła Tiril rozczarowana.  Nie było ich chyba zbyt
wielu.
146
 Zobaczymy. Trzeba odwrócić kamień.
W milczeniu przyglądali się kolejnej płytce.
 Oj  szepnęli jednocześnie Tiril i Móri. Kiedy dwoje ludzi żyje ze sobą
przez wiele lat, uczą się podobnych reakcji, które wyrażają w ten sam sposób.
  ORDOGNO ZAY Z LEON  czytał Erling.   Wielki Mistrz A.D.
953-960. Obrońca kamienia Ordogno .
 Mamy zatem  Stain Ordogno  powiedział Móri.  Co tam jest dalej?
 Brak nam teraz czasu, by studiować wszystko dokładnie, ale o tym dra-
niu to chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej  syknął Erling.  Tylko że mój
francuski nie jest za dobry. Napisano tu mniej więcej coś w tym rodzaju  Pierw-
szy, który objął Zakon Zwiętego Słońca po tym, jak spoczywał on przez wiele
wieków w spokoju. Ordogno Zły wiedział wszystko o starym zakonie z Rzymu
i wyrył wszystko, co mu było wiadome, na tak zwanym kamieniu Ordogno .
 Dziękuję ci  szepnął Móri.  Czytaj dalej!
  Ale zapis na tym kamieniu znany jest tylko wielkim mistrzom. I także to,
gdzie się kamień znajduje .
 Znakomicie!  zawołała Tiril.  Dalej!
 Nie, dalej już nic nie ma.
 No to następna tablica!
Erling odwrócił płytę. Nie, tablica jest potłuczona, tekst rozbity, całkiem się
zatarł.
 Jaka szkoda  szepnął Móri.  A może kolejne. . .
Móri odwrócił jeszcze jedną tablicę, z tym samym, niestety, skutkiem. Ale
pózniej znowu natrafili na jako tako czytelny tekst i nadzieja powróciła.
  ROBERT LE DIABLE, KSIZ NORMANDII, Wielki Mistrz A.D.
1020-1035 . Nie, to przecież historyczna postać. Robert Diabeł zwany też Szczo-
drym lub Wspaniałym, czyż to nie on był ojcem Rolfa Piechura?
 Nie, nie ojcem, był jego krewnym, a poza tym ojcem Wilhelma Zdobywcy
 wyjaśniła Tiril.  Rzeczywiście żelazny człowiek. Pomordował swoich zbun-
towanych wasali, nikomu nie przepuścił. Co tam o nim mamy?
 Nic. Wszystko zatarte. Okazuje się, że zależy, z jakiego gatunku kamie-
nia została zrobiona płyta. Na granicie zachowało się wspaniale, ale wapień jest
kiepskim materiałem.
 Popatrzmy na następną tablicę!
 Czy mamy jeszcze na to czas?  zapytał Móri niespokojnie.
 Zostało ich jeszcze tylko parę  zapewnił Erling.   DROGO Z NEAPO-
LU. 1040-1051 . O nim napisano niewiele. Tylko to, że był słaby. Chcieli pewnie
przez to powiedzieć, że był sympatycznym człowiekiem, bo wydaje mi się, że
w to wszystko zamieszane jest wiele zła i wszelkiego diabelstwa. Potem znowu
mamy płytę z wapienia, ta rozsypuje mi się pod palcami. No, a następna. . . O,
spójrzcie!
147
 Ha!  wykrzyknęła Tiril z triumfem.  Tutaj mamy dziadka z Tierstein!
 No, rzeczywiście!  ucieszył się Móri.  Erlingu, czytaj!
 Sam dałbyś sobie z tym radę równie dobrze jak ja, ponieważ teraz zanie-
chali francuskiego i przeszli na niemiecki. W każdym razie napisano tutaj, co
następuje:  GILBERT, HRABIA Z TIERSTEIN, 1080-1096 .
 To musi być ten starszy, ojciec, który fragmenty klucza podzielił pomiędzy
trzech synów.
 Zwietnie  mruknęła Tiril.  Tak. To on, bo na następnej płycie mowa jest
o synu. O naszym znajomym, potwornym hrabim von Tierstein, którego mieliśmy
przyjemność spotkać w Tiveden. Kiedy on żył?
 Kiedy żył, nie wiem. Ale był Wielkim Mistrzem Zakonu Zwiętego Słońca
od 1097 do 1140.
 To bardzo długo  stwierdził Móri.  I obaj z ojcem posiadali księgę
o kamieniu Ordogno. Ale w tym mniej więcej okresie wiedza o kamieniu musiała
zaginąć, bo pózniej już nic o tym nie słychać. Do naszych czasów zachowały się
jedynie wzmianki w legendach.
 Masz rację  potwierdził Erling. Odwrócił kolejną płytę.  Ech, dlaczego
oni ryli w wapieniu? Tu po prostu nic się nie da odcyfrować! Ale zaraz, zaraz,
widzę coś bardziej czytelnego, chociaż też na wapieniu. Popatrzmy. . . Niech to
licho! Tym razem znowu po włosku, a tego języka nie znam ani trochę.
 Ja myślałem, że potrafisz wszystko  rzekł Móri.
 Dziękuję za zaufanie, ale, jak widzisz, niestety nie. Chociaż co nieco mogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl