[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szczytować. Dopiero wtedy ustaje chłosta, ani chwili wcześniej, bez względu na to jak bardzo
niewolnica jest obolała. Dzięki temu uczy się kojarzyć chłostę z rozkoszą, jak również doznawać
przyjemności pomimo chłosty albo na komendę. Oczywiście jej panowie i panie nie będą jej
pozwalać zbyt często na takie przyjemności.
Różyczka powiodła wzrokiem po rzędzie wijących się ciał. Ręce dziewcząt były związane w górze
nad głowami, a nogi przy stopach. %7ładna z nich nie miała zbyt dużej swobody ruchów na
skórzanym fallusie. Miotały się gwałtownie, gorączkowo, jak tylko pozwalały więzy, po twarzach
ściekały nieuchronne łzy. Różyczce było ich żal, chociaż sama już czuła nieprzepartą ochotę
ulżenia sobie na takim sztucznym członku. Z głębokim wstydem musiała przyznać w duchu, że
zapewne i ona będzie mogła niebawem cieszyć oko chłoszczącego ją pazia. Spojrzała na najbliższą
księżniczkę, dziewczynę z rudymi lokami, która właśnie osiągnęła szczyt; jej twarz nabiegła krwią,
ciało zadygotało gwałtownie. Paz chłostał ją z tym większą werwą. Wreszcie dziewczyna
znieruchomiała. Jej ciało zwiotczało, ona sama zaś wydawała się zbyt zmęczona nawet na
odczuwanie wstydu. Paz klepnął ją z uznaniem po ramieniu i oddalił się.
Gdziekolwiek Różyczka zwróciła oczy, widziała jakąś formę treningu.
Tu młoda dziewczyna z dłońmi związanymi nad głową uczyła się klęczeć w bezruchu, podczas gdy
pieszczono ją między udami; nie mogła przy tym opuszczać dłoni, aby osłonić sobie płeć. Inna
musiała zaoferować piersi paziowi, który ssał je z upodobaniem; drugi paz w tym czasie badał ją
wnikliwie. Była to nauka panowania nad sobą, nauka doznawania bólu i rozkoszy.
Głosy paziów rozbrzmiewały to surowo, to znów łagodnie, na każdym kroku rozlegał się głuchy
odgłos chłosty. I na każdym kroku dziewczęta z szeroko rozkrzyżowanymi rękami i nogami,
dręczone w celu rozbudzenia zmysłów, oswajały się z tym, co mogą odczuwać, jeśli same jeszcze
tego nie wiedziały.
- Ale dla naszej małej Różyczki tego typu lekcje nie są potrzebne - powiedział lord Gregory. - Jest
zbyt utalentowana w tej dziedzinie. Chociaż... może powinna jeszcze zwiedzić Salę Egzekucji,
poznać sposoby karcenia krnąbrnych niewolników, przy wykorzystaniu tych samych rozkoszy,
jakich nauczyli się oni zaznawać tutaj, w tej sali.
SALA EGZEKUCJI
Przy drzwiach wiodących do następnej sali lord Gregory przywołał gestem jednego z paziów.
- Przyprowadz do mnie księżniczkę Lizettę - polecił, nie znacznie podnosząc głos. - A ty,
Różyczko, przykucnij sobie, z rękami na karku, i obserwuj wszystko, co prezentujemy tu dla
twojego dobra.
Nieszczęsna księżniczka Lizetta przebywała na zamku zapewne od niedawna. Była zakneblowana -
za pomocą niewielkiego walcowatego przedmiotu w kształcie kości i obszytego skórą, który
wepchnięto jej do ust, między zęby, tak głęboko, aby nie mogła wypchnąć go z powrotem
językiem.
Lizetta krzyczała gniewnie i wierzgała nogami na prawo i lewo, ale paz przytrzymujący jej ręce na
plecach skinął na swojego kolegę, polecił mu ująć ją w pół i doprowadzić przed oblicze lorda
Gregory'ego.
Tu musiała paść na kolana naprzeciw Różyczki. Jej długie czarne włosy osłaniały twarz, piersi
nabiegłe krwią falowały gwałtownie.
- Znarowiła się, panie - poinformował paz dość znużonym tonem. - W Labiryncie odbywało się
polowanie, a ona miała być tam głównym trofeum. Stawiła jednak opór, nie chciała sprawić
przyjemności swoim panom i paniom. Jak zwykle.
Księżniczka Lizetta odgarnęła czarne włosy na ramię i parsknęła zza knebla cicho, wzgardliwie.
- O, mamy jeszcze do czynienia z zuchwalstwem! - zauważył lord Gregory. Ujął ją pod brodę, ale w
jej ciemnych oczach, gdy podniosła je na niego, nie dojrzał nic prócz gniewu. Nagłym ruchem
odwróciła głowę, strącając jego dłoń.
Paz wymierzył jej kilka silnych klapsów, które jednak nie zrobiły na niej wrażenia. Jej drobne
pośladki wyglądały na dość twarde.
- Złam jej hardość, zegnij we dwoje - polecił lord Gregory. - Chyba przyda się tu porządna kara.
Księżniczka Lizetta wydała kilka piskliwych jęków, mających wyrażać gniew i protest.
Najwidoczniej nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Paziowie, wiodąc ją przed Różyczką i
lordem Gregorym do Sali Egzekucji, spiesznie założyli jej na ręce i nogi specjalne skórzane
mankiety zaopatrzone w masywne metalowe uchwyty.
Następnie podniesiono księżniczkę do góry i zawieszono na umocowanej niezbyt wysoko belce z
hakiem, wykorzystując do tego celu mankiety na rękach i nogach; w ten sposób rzeczywiście zgięto
księżniczkę we dwoje. Skórzany rzemień przyciskał nogi do tułowia, a głowa znalazła się między
łydkami, tak że Różyczka widziała teraz dokładnie jej twarz.
Ale najokrutniejszym i najstraszliwszym aspektem tej kazni było dla Różyczki wyeksponowanie
najbardziej intymnych części ciała księżniczki, wisiała bowiem w takiej pozie, że wszyscy mogli
obejrzeć jej pełną płeć z różowymi wargami oraz ciemne owłosienie sięgające do drobnego
brunatnego otworu między pośladkami. I to wszystko tuż pod szkarłatną od nabiegłej krwi twarzą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • glaz.keep.pl