[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Turin mniej zaznał miłości niż siostra. Ciemnowłosy jak matka, zapowiadał
się na podobnego duchem, zwykle bowiem poważny, rzadko się odzywał, chociaż
bardzo wcześnie nauczył się mówić i wyglądał na starszego, niż był w rzeczywi-
stości. Dobrze zapamiętywał sobie wszelką niesprawiedliwość czy szyderstwo, ale
ponieważ płynęła w jego żyłach i krew ojca, potrafił też zapalczywy być i poryw-
czy. Aatwo było wzbudzić w nim współczucie. Krzywda czy ból wszelkiego żywego
stworzenia często poruszały go do łez, w czym również przypominał ojca, Mor-
wena bowiem odnosiła się do wszystkich surowo. Kochał matkę, jako że była to
kobieta szczera i otwarta. Ojca rzadko widywał, gdyż Hurin ciągle wypuszczał się
z armią Fingona, który strzegł wschodnich granic Hithlumu, a kiedy wracał, jego
prędka mowa, pełna obcych słów i na wpół zrozumiałych jeno żartów, onieśmie-
lała i niepokoiła Turina. W owym czasie całe serce oddał siostrze, nieczęsto jednak
się z nią bawił, wolał raczej strzec jej nie zauważony i przyglądać się, jak spaceruje
po trawie czy pod drzewami i śpiewa pieśni, które dzieci Edainów ułożyły dawno
temu, kiedy język elfów bliski był jeszcze w ich mowie.
Lalaith swą gładkością przypomina dziecię elfów powiedział Hurin do
Morweny choć, niestety, krótsze życie jej pisane. Ale tym piękniejsza jest może,
i bardziej kochana.
Zadumał się Turin, słysząc tę dziwną wypowiedz. Nie widział nigdy dziecka el-
fów, na ziemiach jego ojca bowiem nie przemieszkiwał wówczas ani jeden elf i uj-
rzeć było można Eldarów jedynie przy okazji przejazdu Fingona i jego znamieni-
tej świty przez Dorlomin, kiedy to cali w srebrze i bieli pokonywali most nad Nen
Lalaith.
Zanim jeszcze rok dobiegł końca, prorocze okazały się słowa ojca, gdyż Złe
Tchnienie nawiedziło Dorlomin. Turin zachorował i zległ pośród mrocznych ma-
jaków, powalony gorączką. Gdy wyzdrowiał, bo taki los był mu pisany i wiele miał
w sobie życia, spytał o Lalaith. Opiekunka odpowiedziała mu jednak:
53
Nie wspominaj więcej o Lalaith, synu Hurina, o swojej zaś siostrze, Urwenie,
idz dowiedz się od matki. Gdy zatem Morwena zajrzała doń, Turin zagadnął:
Nie jestem już chory i chcę widzieć Urwenę, ale czemu nie wolno mi więcej
wymieniać imienia Lalaith?
Bo Urwena nie żyje i śmiech umarł w tym domu odparła. Ty jednak
ocalałeś, synu Morweny, tak jak trwa wciąż Nieprzyjaciel, który winien jest nie-
szczęściu.
Nie próbowała ukoić jego bólu, podobnie jak sama nie folgowała swemu ża-
lowi, znosząc cierpienie w ciszy, z oziębłym sercem. Hurin jednak otwarcie przy-
wdział żałobę, sięgnął nawet po harfę, by tren ułożyć, ale ponieważ pieśń nie przy-
szła, połamał instrument i wyszedłszy przed dom, wyciągnął ręce ku Północy i za-
krzyknÄ…Å‚:
Ty, coś zeszpecił oblicze Zródziemia, gdybym tylko mógł stanąć z tobą twa-
rzą w twarz, naznaczyłbym cię piętnem tak, jak uczynił to mój pan, Fingolfin!
Turin zaś łkał gorzko przez całą noc, chociaż nigdy już nie wypowiedział przy
matce imienia siostry. Przed jedną tylko bliską sobie osobą otworzył się wówczas,
wylewając swój żal i smutek wynikły z pustki, która zapanowała w domu. Przyja-
ciel ten zwał się Sador i sługą był w domu Hurina. Kulał przy tym i niewiele zna-
czył pośród innych. Niegdyś pracował jako drwal i niezręczny zamach toporem
pozbawił go prawej stopy, a okaleczona tak noga uschła. Turin wołał go Laba-
dal, czyli Skokostopa. Nie gniewało Sadora to przezwisko, wzięło się bowiem ze
współczucia, a nie z pogardy. Znający się nieco na obróbce drewna Sador praco-
wał w obejściu, strugając lub naprawiając wszelkie drobne sprzęty, które choć nie-
wiele warte, to jednak przydawały się w domostwie. Turin przynosił mu to i owo,
by Sador nie musiał sam po wszystko kuśtykać, czasem zaś podbierał gdzieś po ci-
chu jakieś narzędzie czy kawałek drewna, jeśli zdało mu się, że rzecz nie ma wła-
ściciela, a może przydać się do czegoś przyjacielowi. Sador uśmiechał się wówczas,
ale zawsze kazał mu odnieść znalezisko na miejsce.
Dawaj szczodrze, ale tylko to, co twoje powiadał. Jak mógł, nagradzał przy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fopke.keep.pl
Erikson Steven Opowieść O Bauchelanie I Korbalu Broachu 3 Męty Końca Śmiechu
Najpiękniejsze opowieści 08 Proroczy sen Ingulstad Fr
Rushdie_Salman_ _Harun_i_morze_opowiesci
Clarke Arthur C. Opowieści z dziesięciu światów
Herriot James Kocie opowieści
Tolkien, JRR The Hobbit_ Or There and Back Again
Chris Manby Sekretne śźycie Lizzie Jordan
Aubrey Ross [Enemy Embrace 02] Toymaker [EC Aeon] (revised) (pdf)