[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nigdy dotąd nie była za granicą. Po raz pierwszy postawiła stopę poza
granicami kraju.
- 47 -
S
R
- Nie bądz niemądry - odpowiedziała, wyrzucając z myśli obrazy
drapaczy chmur i Central Parku, które miliony razy oglądała w telewizji. - Nie
możesz brać wolnego, kiedy masz na to ochotę. Wiem, że prawdopodobnie
jesteś panem i władcą swego personelu, ale nie uważasz, że szef mógłby się
trochę zdenerwować, gdyby dowiedział się, że zostawiasz ich swojemu losowi
przez dwa dni? Mógłbyś nadużyć jego wspaniałomyślności, a ja nie chciałabym
wpakować cię w kłopoty.
- To bardzo ładnie z twojej strony - powiedział z rozbawieniem - ale nie
musisz się o mnie martwić. Szef i ja jesteśmy w bardzo przyjacielskich
stosunkach. Oczywiście, jeśli wolałabyś... - Odkrył, że pragnie, aby się zgodziła.
- Przypuszczam, że ulżyłoby mi, że nie muszę przebywać w towarzystwie
Jamesa, wiedząc, że zrobiłam z siebie idiotkę. - Przypomniała sobie, że jest
finansowo niezależną kobietą wciąż dochodzącą do siebie po Okrutnym
Zawodzie Miłosnym. - I trudno by mi było patrzeć na niego, wiedząc to, co
wiem, a jednak nadal... go pragnÄ…c.
Nie to chciał usłyszeć. Jaki normalny, zdrowy mężczyzna mógłby nie
zauważyć jej subtelnego uroku? Mogła nie mieć nóg do samej szyi ani piersi,
które o kilka minut wyprzedzały właścicielkę, ale jej łobuzerskie poczucie
humoru było zarazliwe, a osobowość - urzekająca. Zwłaszcza że tu chodziło o
Jamesa, dorzucił w duchu. On lubił kobiety, które potrafiły cieszyć się życiem.
To, że ta była oprócz tego znacznie bardziej inteligentna, mogło zadecydować o
różnicy pomiędzy przelotnym romansem a propozycją małżeństwa. Rafael nie
mógł nawet pomyśleć o tej mało prawdopodobnej możliwości bez gwałtownego
przypływu gniewu i determinacji, że musi temu zapobiec za wszelką cenę.
- No więc przyjmuję, że odpowiedz brzmi tak".
Następnego ranka przyjechał po nią punktualnie o ósmej trzydzieści. Była
już na nogach od siódmej. Znowu ubrała się w dżinsy, ale tym razem włożyła do
nich króciutki top i nowe, fantastyczne sandały. O randce z ogrodnikiem
radośnie poinformowała Claire, która w duszy odczuła ulgę, że przyjaciółka
- 48 -
S
R
zrezygnowała z beznadziejnej pogoni za Jamesem, i zadowoliła się zadaniem
tylko paru pytań.
- I nie zakochaj się w ogrodniku - ostrzegła, z niepokojem zauważając, że
coś się zmieniło w jej przyjaciółce.
- Trudno by było trzy razy w tygodniu kursować pomiędzy Nowym
Jorkiem i Londynem. Uwierz mi - zapewniła ją szczerze Amy. - Nie ma o tym
mowy! Wiesz, że lubię mężczyzn, którzy potrafią cieszyć się życiem. I
przypuszczam, że niektórzy mogliby powiedzieć, że jest przystojny... ale, muszę
dodać, bynajmniej nie pociągający. Prawdę mówiąc, jest równie pociągający jak
rekin ludojad, przypuszczam jednak, że zdarza mu się przyciągnąć parę
spojrzeń, gdy wyjdzie na miasto. - Raczej parę setek, pomyślała, wspominając,
jak kobiety odwracały głowy, by mu się lepiej przyjrzeć. - Nic dziwnego. Ta
fizyczna praca na świeżym powietrzu... te prężące się muskuły... Ale nie jest
typem wrażliwego mężczyzny - dorzuciła.
- Więc jak wyjaśnisz, że wziął wolny dzień, aby obwozić cię po Nowym
Jorku ? - spytała z zaciekawieniem Claire.
- Może mi współczuje. - W gruncie rzeczy nie potrafiła sobie wyobrazić
współczującego Rafaela.
- Trochę przesadziłam, opowiadając o moim złamanym sercu.
- A może - dramatycznie stwierdziła Claire - uległ urokowi pięknej Amy.
Amy poczuła w palcach stóp ciepło, które powoli ogarniało całe ciało.
- To niedorzeczne - zapewniła pospiesznie.
- Ale ma spędzić z tobą cały dzień, choć nie musi tego robić...
- Kto wie, czym się kieruje mężczyzna? - odpowiedziała z irytacją,
spoglÄ…dajÄ…c na zegarek. - I kogo to obchodzi?
Chciała zniknąć, zanim James zejdzie na śniadanie. Znalazła wymówkę i
wróciła do swojego pokoju, gdzie spędziła następne pół godziny, po czym
wyśliznęła się z domu i pobiegła do bramy, znajdującej się na końcu idiotycznie
- 49 -
S
R
długiego i krętego podjazdu. To dlatego, kiedy zobaczyła czekający na nią
samochód, serce zabiło jej dziko. Po prostu zmęczyła się biegiem.
ROZDZIAA PITY
Rafael był w nie najlepszym humorze. Ubiegłej nocy rozmawiał z
Jamesem i nieoczekiwanie wyznał mu, że następny dzień ma spędzić z Amy. A
ponieważ nie mógł wyjaśnić, dlaczego to robi, musiał znieść atak śmiechu brata
oraz długie i niezbyt budujące kazanie o tym, jak mądrze jest odpocząć od
nudnych kobiet w służbowych kostiumach, z którymi zwykle się umawiał.
I jak gdyby tego było mało, nowiny o jego odstępstwie od normy rozeszły
się z szybkością błyskawicy, i rano, o idiotycznie wczesnej porze,
nieoczekiwanie zadzwoniła matka. Przejrzał ją na wylot po mniej więcej dwóch
sekundach wstępnych uprzejmości, przełączył telefon na głośnik i podczas
rozmowy zdążył przygotować sobie śniadanie, przeczytać pocztę internetową
oraz przebrać się.
Można by pomyśleć, westchnął z niechęcią, że wykupił miejsce w
rakiecie na księżyc. Kiedy od niechcenia wspomniał, że matka musi prowadzić
bardzo nudne życie, skoro podnieca ją tak banalne wydarzenie, jak to, że syn
umówił się z jakąś kobietą, musiał wysłuchać treściwej, pełnej rozbawienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tlonastrone.pev.pl
Dynastia z Bostonu 07 Królewicz na jednš noc Garbera Katherine
Christie Agatha Noc i ciemność
Greene Jennifer Noc myśliwego
Williams Cathy Zimowa przygoda
Williams Cathy Zauroczeni soba(1)
Warren Murphy Destroyer 131 Wolf's Bane
Hardy Kate ÂŚwiatowe Życie Duo 255 MiłoÂść na urodziny
Fetzer Amy Powod do śÂ›lubu